[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W pierwszym rzędzie law po lewej stronie zasiedliwszelkiego rodzaju dygnitarze: politycy, były gubernator, dwóch sędziów Sądu Najwyższegostanu Missisipi - Clanton nie widziało jeszcze tylu znakomitych gości.Kościół był nabity; ludzie stali pod ścianami, pod okiennymi witrażami.Balkon byłprzepełniony, a na dole, w nawach tłoczyły się tłumy przyjaciół i wielbicieli.Ray był pod wrażeniem.Forrest już zerkał na zegarek.Przyjechał dopiero co, ledwieprzed kwadransem, i Harry Rex - nie Ray - dał mu ochrzan.Brat twierdził, że nowy garniturzdążył się już zabrudzić, poza tym Ellie kupiła mu tę marynarkę przed wieloma laty iuważała, że czarny zamsz doskonale się na tę okazję nadaje.Ellie ważyła sto trzydzieści sześć kilo i nie wychodziła z domu, za co Ray i Harry Rexbyli jej wdzięczni.Jakimś cudem zdołała utrzymać Forresta w trzezwości, lecz załamaniewisiało w powietrzu.Z tysiąca powodów Ray pragnął jak najszybciej wrócić do Wirginii.Wielebny odmówił modlitwę, krótkie elokwentne podziękowanie za życie wielkiegoczłowieka.Następnie przedstawił zebranym chór młodzieżowy, który zdobył laury nakonkursie w Nowym Jorku; nie omieszkał przy tym dodać, że sędzia Atlee podarowałchórzystom trzy tysiące dolarów na podróż.Odśpiewali dwie pieśni, których Ray nigdy dotądnie słyszał, lecz śpiewali naprawdę pięknie.Pierwszą mowę - zgodnie z życzeniem Raya, miały być tylko dwie, w dodatku krótkie- wygłosił starzec, który choć ledwo doszedł do pulpitu, zaskoczył tłum potężnym, czystymgłosem.Przed stu laty kończył z Reubenem prawo.Opowiedział dwie pozbawione humoru dykteryjki i jego donośny głos gwałtownie zmatowiał.Wielebny odczytał fragment Pisma Zwiętego, następnie pocieszył zebranych postracie człowieka bliskiego, to nic, że starego, takiego, który przeżył już całe życie.Drugą mowę wygłosił młody Murzyn nazwiskiem Nakita Poole.który był w Clantonkimś w rodzaju żywej legendy.Pochodził z patologicznej rodziny - mieszkali na południe odmiasta - i gdyby nie jego nauczyciel chemii, wyrzucono by go z ogólniaka i skazano nastatystyczny niebyt.Sędzia Atlee poznał go w sądzie, po paskudnej awanturze rodzinnej, i sięnim zainteresował.Poole miał zadziwiające zdolności do matematyki i nauk ścisłych.Skończył szkołę z pierwszą lokatą, złożył podanie do najlepszych college ów i wszystkie goprzyjęły: Sędzia napisał mnóstwo listów polecających i pociągnął za każdy sznurek, za jakitylko mógł pociągnąć.Nakita wybrał Yale, lecz jego stypendium pokrywało wszelkie wydatkiz wyjątkiem kieszonkowego.Przez cztery lata Reuben Atlee pisywał do niego co tydzień, ado każdego listu załączał czek na dwadzieścia pięć dolarów.- Nie byłem jedynym, który dostawał listy lub czeki - mówił Poole do milczącegotłumu.- Było nas wielu.Nakita zrobił doktorat i zamierzał wyjechać na dwa lata do Afryki jako wolontariusz.- Będzie mi tych listów brakowało - zakończył i wszystkie zgromadzone w kościelepanie otarły łzę.Następnie wystąpił koroner Thurber Foreman.Od wielu lat był nieodłącznymelementem pogrzebów w hrabstwie Ford: na specjalną prośbę Sędziego zagrał na mandolinie izaśpiewał Bliski spacer z Panem.Zpiewał pięknie i nawet przy tym szlochał.Forrest zaczął w końcu ocierać oczy.Ray gapił się na trumnę i zastanawiał, skądpochodzą pieniądze.Co ojciec zrobił? l co, jego zdaniem, miało stać się z nimi po jegośmierci?Wielebny zakończył ceremonię króciutką przemową i trumnę wytoczono z kościoła.Magargel wyprowadził ich głównym przejściem na schody, u których stóp za karawanemczekała limuzyna.Ludzie wylegli na dwór i rozeszli się do samochodów, żeby pojechać nacmentarz.Jak większość małych miast Clanton uwielbiało pogrzeby.Na ulicach zamierał ruch.Ci, którzy nie brali udziału w procesji, stali posępnie na chodnikach, śledząc wzrokiemniekończący się sznur samochodów.Wszyscy zastępcy szeryfa byli w mundurach i coś tamblokowali, ulicę, aleję albo parking.Karawan objechał ginach sądu.Na dachu powiewała opuszczona do połowy masztuflaga, na chodniku zaś stali miejscy urzędnicy z pochylonymi głowami.Na skwer wyszli wszyscy sklepikarze, żeby pożegnać sędziego Atlee.Złożono go do grobu w rodzinnej kwaterze, tuż obok dawno zapomnianej żony iprzodków, których tak bardzo czcił.Miał być ostatnim z rodu Atlee pochowanym w ziemihrabstwa Ford, chociaż nikt jeszcze o tym nie wiedział.I z pewnością o to nie dbał.Raychciał, żeby go skremowano, a prochy rozrzucono nad Blue Ridge Mountains.Forrestutrzymywał, że umrze przed nim, lecz nie ustalił jeszcze szczegółów swojego pochówku.Wiedział tylko, że nie chce leżeć w Clanton.Ray namawiał go na kremację.Ellie optowała zamauzoleum.Forrest wolał o tym nie myśleć.%7łałobnicy stłoczyli się pod szkarłatnym namiotem z zakładu pogrzebowegoMagargela.Namiot był za mały.Osłaniał jedynie grób i cztery rzędy składanych krzeseł.Krzeseł potrzeba było z tysiąc.Słuchając w ielebnego Palmera, który mówił i robił to, co mówić i robić był powinien.Ray i Forrest siedzieli tak blisko trumny, że prawie dotykali jej kolanami.Składane krzesło,otwarty grób ojca - Ray stwierdził, że to dziwne, iż myśli o tym, o czym właśnie myślał.Chciał wrócić do domu.Tęsknił za studentami i wykładami.Brakowało mu latania, widokudoliny Shenandoah z wysokości półtora tysiąca metrów.Był zmęczony, łatwo się irytował inie chciał spędzać dwóch godzin na cmentarzu, gadając o niczym z ludzmi, którzy pamiętalidzień jego narodzin.Ostatnie słowo należało do żony kaznodziei z Pentecostal.Zaśpiewała Amazing Gracei na pięć minut czas stanął w miejscu.Jej piękny sopran rozbrzmiewał echem wśródłagodnych wzgórz cmentarza, pocieszając zmarłych i dając nadzieję żywym.Nawet ptakiprzestały latać.Potem młody żołnierz zagrał na trąbce capstrzyk i wszyscy się popłakali.Złożonąflagę wręczono Forrestowi, który łkał i pocił się w tej przeklętej zamszowej marynarce.Gdyostatnie dzwięki trąbki przebrzmiały w lesie, siedzący za nimi Harry Rex wybuchnął głośnympłaczem.Ray pochylił się do przodu i dotknął trumny.Pożegnał się po cichu z ojcem, podparłsię łokciami i ukrył twarz w dłoniach.%7łałobnicy szybko się rozeszli.Była pora lunchu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl