[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Coś co ty powinnaś te\robić.Chris podała mu d\in z lodem. O rany, jak oni taplają się we własnym szambie  mruknąłBurkę i ostro\nie podniósł kieliszek do ust. Tak, dalej, śmiej się.Tylko to potrafisz  śmiać się i pokazywać tyłek. Tylko się uśmiecham. No dobrze.Ostatecznie ktoś ich musiał tam zabawiać. A ile razy mówiłeś o pieprzeniu? Kochanie, to by było nie na miejscu  wypomniał jejspokojnym tonem. Lepiej powiedz, co u ciebie?Wzruszyła ramionami. Co cię gnębi? Zmiało, powiedz.35  Wolę nie.- Powiedz swojemu wujkowi, dalej.- Cholera, chyba te\ się napiję  powiedziała sięgając poszklankę.- Jasne, to dobre na \ołądek.A teraz mów, o co chodzi? Wolnonalewała wódkę.- Czy myślałeś kiedyś o śmierci?- Czy ja myślałem o.?- Zmierci  przerwała mu. Czy kiedyś o tym myślałeś? Czyniona jest? To znaczy, czym jest naprawdę?- Nie wiem  odpowiedział niepewnie. Nie, nigdy o tym niemyślałem.Ale teraz właśnie zacząłem.Po co, u diabła, topowiedziałaś? Sama nie wiem  powiedziała miękkim głosem.Wrzuciłakawałek lodu dc swojej szklanki i patrzyła w zamyśleniu, jak siętopi. Ale jednak powiedziałam  przyznała przepraszającymtonem. Wiesz.myślałam o tym dziś rano.taki sen.obudziłamsię.Nie wiem.Ale to mnie tak jakoś poruszyło.Czym jest śmierć?Koniec, koniec wszystkiego! Tak jakbym o tym wcześniej niewiedziała. Potrząsnęła głową. O, Jezu! Jak mnie to ruszyło!Czułam się, jakbym spadała z jakiejś cholernej gwiazdy zprędkością milionów mil na godzinę. Bzdura.Zmierć to luksus  sapnął Dennings. Nie dla mnie, świętoszku. No có\, ty będziesz \yła poprzez swoje dzieci. Daj spokój, moje dzieci nie są mną. Dzięki Bogu.Jeden taki egzemplarz wystarczy. Ale\ Burkę, pomyśl o tym! Nie ma cię, na zawsze.To.36  Przesadzasz.Poka\ kawałek tyłka na następnej takiejherbatce, a oni odpuszczą ci wszystkie grzechy.Z brzękiem odstawił szklankę. Napijmy się jeszcze. Wiesz, nie wiedziałam, \e oni piją. Bo jesteś głupia.Jego oczy nabrały dziwnego wyrazu.Czy\by osiągnął stan, zktórego nie ma powrotu? Miała wra\enie, \e dotknęła jakiejś ukrytejrany, poruszyła nerw w jego ciele.Mo\e rzeczywiście tak było? Czy oni chodzą do spowiedzi? - zapytała go. A skąd miałbym wiedzieć?  ryknął nagle. No, przecie\ sam miałeś zostać. Gdzie ta zasrana szklanka! Mo\e byś się napił kawy? Nie bądz taka.Chcę się jeszcze napić. Napij się kawy. Muszę ju\ iść.Jednego na drogę. Twoją drogę? To wstrętne.Nie lubię być tak ur\nięty.Do licha, daj spokóji nalej mi.Przysunął swoją szklankę; napełniła ją. Zastanawiam się, czy nie powinnam zaprosić kilku z nich dosiebie  powiedziała cichu Chris. Zaprosić kogo? Któregoś z nich - wzruszyła ramionami.- No wiesz, z księ\y. Oni nie przyjmują zaproszeń.To pieprzone dusigrosze powiedział ze złością i przełknął kolejny haust d\inu.  Oho, zaczyna się wściekać" - pomyślała Chris i szybko37 zmieniła temat: opowiedziała mu o scenariuszu i o propozycjire\yserowania odcinka. To dobrze  mruknął Dennings. Mam tremę. Głupstwo.Posłuchaj, moja mała, jedyna tajemnica re\yseriipolega na tym, aby to wszystko odpowiednio zagmatwać.Sam nie wiedziałem na początku, jak to się robi, ale, jakwidzisz, wyszedłem na swoje.W sumie to dziecinnie proste. Burkę, będę z tobą szczera.Teraz dają mi szansę, na którądługo czekałam, ale nie wiem, czy dam sobie radę.To znaczy niejestem pewna, czy uda mi się odpowiednio poprowadzić tychwszystkich ludzi z obsługi technicznej; obawiam się, \e miałabymtrudności nawet z przeprowadzeniem przez ulicę własnej babci. Nie przejmuj się.Zostaw to kierownikowi produkcji,kamerzystom i sekretarce planu.Ta trójka musi być rzeczywiściedobra, wtedy zrobią wszystko za ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl