[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W trakcie oglądanianagrania zrobiła sobie kilka notatek i teraz je przeglądała.w bezpiecznym miejscu, o którym wiesz tylko ty i mójbrat.Jaki to mogło mieć sens, skoro Szimon Guttman w ogóle nie miałbrata? O tyle rzeczy chciałaby Uriego zapytać.Najchętniej usiadłabygdzieś, gdzie mogliby spokojnie porozmawiać, bez potrzebyprzekrzykiwania hałasu i rzucania ukradkowych spojrzeń na boki.Jeśliich podsłuchiwano, to zapewne także obserwowano.W hotelu poprowadziła go prosto do baru i zamówiła dwie whisky.Niemal zmusiła go do wypicia i od razu zamówiła następną kolejkę,tym razem podwójnych.Panujący w barze łagodny mrok miał na niąkojące działanie. To jak to jest z tym bratem, Uri? Nie ma żadnego brata. Jesteś pewien? Może dziadek był dwa razy żonaty? Może miałdrugą rodzinę, którą utrzymywał w tajemnicy? Uri spojrzał na nią znad szklanki.W jego oczach zalśniłbursztynowy odblask zawartości, na twarzy pojawił się cieńuśmiechu. Po historii z Ahmedem Nourem i ostatnią wolą Abrahama jużbym się nawet nie zdziwił, gdyby się okazało, że ojciec miał jakiegośutajnionego brata.Nic by mnie już nie zdziwiło. Więc to możliwe?Uri sprawiał wrażenie zrezygnowanego. Chyba tak.Jeśli można mieć jeden sekret, to pewnie możnamieć ich więcej.Odruchowo położyła dłoń na jego ręce i poczuła bijące od niejciepło.Zreflektowała się od razu, ale i tak przez chwilę nie zabrałaręki. Dobrze, na razie zostawmy brata w spokoju.Jeszcze doniego wrócimy.Jej wzrok padł na siedzącego przy barze żydowskiego ortodoksa,który, pogryzając orzeszki, przeglądał  Jerusalem Post".Wyglądało,że na kogoś czeka, ale nie była pewna, czy siedział tam w chwili, gdyweszli do baru. Chodzmy stąd  powiedziała głośno. Muszę gdzieśnareszcie normalnie usiąść.Zsunęła się z barowego stołka i pociągnęła za sobą Uriego.Wybrała stolik z dala od baru i amatora orzeszków i usiadła twarządo sali.Jeśli będzie chciał ich obserwować lub czytać z ruchu warg,będzie musiał się do nich odwrócić i w ten sposób zdekonspirować.Rozejrzała się po salce.Poza nimi nie było nikogo.Przywołała kelnera i zamówiła kanapki.Czekając najedzenie, podwpływem nagłego impulsu zaczęła opowiadać o swoich porannychprzygodach.Ograniczyła się do suchego zrelacjonowania faktów.Niechciała, żeby potraktował to jak użalanie się nad sobą.Pominęła teżanatomiczne szczegóły napaści, ale i tak na twarzy Uriego odmalowałosię zdumienie zmieszane z wściekłością. To bydlaki. sapnął, zrywając się od stolika.  Uri! Siadaj!  Chwyciła go za rękę i pociągnęła z powrotem na fotel. Słuchaj, ja też jestem wściekła.Ale jeślichcemy znalezć tych ludzi, musimy zachować spokój.Jeżelipozwolimy się ponieść emocjom, to postawią na swoim.Przestał się wyrywać i popatrzył na nią. Wygrają zabójcytwojej matki.Powoli usiadł i na szczęście w tym momencie nadszedł kelner zzamówionymi kanapkami.Maggie pomyślała, że to na chwilęrozproszy jego uwagę. Posłuchaj  zaczęła, uspokojona, że zabiera się do jedzenia  wiesz, czego nie mogę zrozumieć? Tego, że nas śledzą,ale nie atakują.Dlaczego nas po prostu nie zabiją? Tak jakwszystkich innych?Przez chwilę Uri jadł w ponurym milczeniu, jakby przełykając teżswoją wściekłość.W końcu odezwał się nienaturalnie beztroskimtonem: Jako były oficer wywiadu Izraelskich Sił Obronnych po-wiedziałbym, że takie śledzenie bez podejmowania akcji może miećmiejsce w dwóch przypadkach. Tak? Po pierwsze, likwidacja obiektu wiąże się ze zbyt wielkimryzykiem.To mogłoby dotyczyć ciebie.Jeśli robią to Palestyńczycy, toz całą pewnością woleliby uniknąć zabójstwa amerykańskiego oficjela.Zwłaszcza jeśli jest nim piękna kobieta.Maggie spuściła wzrok niepewna, jak ma zareagować.Panowie wśrednim wieku często obrzucali ją komplementami, na które zwyklereagowała trzepotaniem rzęs mającym świadczyć o zmieszaniu iskromności.Ale wobec Uriego taka reakcja nie wchodziła w rachubę.Może dlatego, że komplement z jego ust naprawdę coś dla niejznaczył. Wyobraz sobie reakcję amerykańskiej opinii publicznej, gdybytwoja twarz przez dwadzieścia cztery godziny pojawiała się w telewizjikablowej.Nienawiść widzów do podłych Arabów, którzy cię zabili. No już dobrze, wiem, o co chodzi  przerwała.Będąc wychowanką przyklasztornej szkoły, była dość przesądna i wolała niekusić losu. To samo dotyczy Izraelczyków, prawda? W pewnym sensie dla nich byłoby to jeszcze grozniejsze.Uri zaczynał się powoli rozluzniać, w czym zapewne pewną rolęodgrywała wypita whisky. Już samo szpiegowanie Amerykanówjest wystarczająco naganne, a kilka razy nas na tym przyłapano.Cóżdopiero ich zabijanie.Nie do przyjęcia.Nadal masz obywatelstwoirlandzkie? Tak, nigdy się go nie pozbyłam. Więc zabicie cię byłoby też aktem agresji wobec Europej-czyków. A ta druga możliwość? Bo powiedziałeś, że są dwie. Och, druga jest prosta.Siedzisz i nie uderzasz wtedy, kiedychcesz zachować obiekt przy życiu po to, żeby cię dokądśzaprowadził.Maggie przechyliła szklankę, pozwalając, by wraz z alkoholemspłynęła też kostka lodu.Obróciła ją w ustach, rozkoszując się jejzimnem na języku.To by znaczyło, że śledzący ich  kimkolwiekbyli  chcą, by podążała tropem Guttmana i że zostawiają w spokojutak długo, jak długo będzie im przydatna. Ale ci, którzy mnie rano napadli, żądali, żebym się wycofała.%7łebym to zostawiła w spokoju. Wiem  przytaknął Uri. Czyli mogą należeć dopierwszej kategorii.Nie zabijają dlatego, że narobiłoby to zbyt dużoszumu. Albo jest ich więcej.Zledzą nas, a ściślej mnie, różni ludzie,kierując się różnymi motywami. Może [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl