[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wytarł zabłocone ręce o spodnie, nie spuszczając wzroku ztwarzy Madonny.- Co istotne, ikony Matki Boskiej nie są tworzone:one się pojawiają.83RS- Co?- Malarze- ikonopiscy nie podpisują swoich prac.O ikonachmówi się, że się pojawiają, że są cudami.Ann wpatrywała się w obrazek, próbując pojąć, co zrobiło Jashykrzywdę.Madonna patrzyła łagodnie.Matka Boska nie pozwala mi się dotknąć - powiedział Jasha.-Ale ty możesz.Powierzyła się twojej opiece.- To jest.- Ann zaczerpnęła powietrza.- To jest, co? Zabobony? Niemożliwe? - Jasha dotknął swojegopoliczka.- A jednak jestem poparzony.Boli jak cholera.Ukradkiem dotknęła znamienia na swoich plecach.Skóra w tymmiejscu była gładka, ale znamię tam było.Powinna była oczekiwać, że jej życie przybierze tak dziwacznyobrót.Ale po tym, jak przez całe życie spotykały ją rzeczy, któretrudno uznać za normalne, tylko siostra Mary Magdalene znałaprawdę o tym, jak Ann, jako dziecko, została znaleziona, i kłopotach,jakie pózniej nastąpiły, Ann myślała.wierzyła.miała nadzieję, żemogłaby być zwyczajną dziewczyną.- Chyba muszę na nowo zdefiniować pojęcie niemożliwe" -wymamrotała.Zaśmiał się ostro i rozejrzał wokół.Wiatr ustał, pioruny bladły,chmury przerzedziły się.- Burza się skończyła, ale to nie jest odpowiednie miejsce doprzebywania po zmierzchu.Chodzmy stąd.84RSObjął ją ramionami i podniósł do góryPrzyspieszył kroku, a ona doskonale odgadła jego nastrój - towchodziło w zakres jej obowiązków.Teraz był zmartwiony.- Czego się boisz, Jasha?- Tego, że zawiodę.To nie miało sensu, ale jego niepokój udzielił się także jej.Ostatnie promienie słońca oświetlały wierzchołki drzew, podczas gdyniżej w lesie cienie mnożyły się i gęstniały.Usłyszała szelest wzaroślach.Dzikie zwierzęta, może stworzenia, takie jak on.Wilki.Jasha i Ann dotarli do zamku w rekordowym czasie - wstydpomyśleć, że gdyby biegła we właściwym kierunku, mogłabywzględnie bezpiecznie wrócić.Niósł ją wokół domu do wejścia.Zprawej strony znajdował się czterodrzwiowy garaż na drogiesamochody Jashy.I to przypomniało jej o własnym- Mój biedny samochód - powiedziała.- Jutro wezwę kogoś, by go odholował.- Jeżeli nadal tam jest - powiedziała ponuro.- Tak.To był piekło burzy.Dosłownie.- Zaśmiał się znowujednym z tych krótkich, gorzkich uśmiechów, który mówił jej, że wiecoś, czego ona nie wie.Postawił ją na werandzie przy tylnych drzwiach i przytrzymał,aż odzyskała równowagę.- Wszystko w porządku?85RSMiała obolałe stopy, a cała ta ucieczka wykończyła ją.Aletrzymała w ręku ikonę i żyła.Była tak pełna życia, jak nigdy dotąd.- Tak, w porządku.Sięgnął nad drzwi, przesunął ręką wzdłuż futryny, aż znalazłklucz i otworzył nim drzwi.Położył rękę na jej plecach i lekkowepchnął ją do środka, jakby bał się, żeby mu nie uciekła.Może miał rację.Nie podobał jej się już ten dom - zbyt żywoprzypominał jej moment, kiedy na jej oczach zmienił się z wilka wczłowieka.- A jak wcześniej udało ci się wejść do środka?- Przez drzwi dla psa.- Wskazał i wyłączył alarm.- Jasne.Drzwi dla psa.Jak inaczej mężczyzna, który zmienia sięw wilka, mógłby dostać się do własnego domu?Ocenił ją szybkim spojrzeniem.Namiętność i szaleństwo powoli odchodziły, pozostawiającnieprzyjemne uczucie zimna i straszne podejrzenia.Jego twarzzłagodniała.- Pytaj.- O co mam pytać?- O to, co cię nurtuje.Było tak wiele pytań.Bardzo wiele.Ale jedno chciała zadaćbardziej niż pozostałe.Przestępowała nerwowo z nogi na nogę,próbując zdecydować się, czy je zadać, czy dalej tkwić w błogiejnieświadomości.Ale jedna z wielu zasad, jakie siostra Mary86RSMagdalene wtłoczyła w jej umysł, kazała jej poszukiwać prawdy iśmiało stawiać jej czoło.Zapytała więc:- Zabiłeś go?- Kogo?Nie rozwiązując sznurowadeł, zdjął buty i bosą stopą popchnąłje w kąt.- Było ich tylu, że nie pamiętasz? - Ciągnęła brzeg bluzy,usiłując ze spóznioną skromnością zakryć nim uda.Jego pełne usta zacisnęły się z irytacją.- Nikogo ostatnio nie zabiłem, jeśli o to ci chodziło.- Zanim wszedłeś do domu, usłyszałam strzał.A ty.ty miałeśkrew na ustach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
- Chuck Wendig [Double Dead 01] Double Dead [Tomes of the Dead]
- § Trigiani Adriana Pula szczęœcia 01 Pula szczęœcia
- Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
- Marjorie M. Liu Pocałunek łowcy 01 Pocałunek łowcy
- White James Szpital Kosmiczny 01 Szpital Kosmiczny
- Ortolon Julie Prawie idealnie 01 Prawie idealnie
- § Venturi Maria Zwycięstwo miłoœci 01 Zwycięstwo miłoœci
- MARIUSZ CZUBAJ 02.Kołysanka dla mordercy (2010)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anisem.keep.pl