X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie odgaduje, że mądry chowa sięprzed głupim.Bo mądry się boi.W tył zwrot.Pauza.Rozprostowywanie nogi.Pocieranie kolana.Wtedy coś w szuwarach zwraca moją uwagę.Może podpłynęło właśnie w tej chwili albo może było tamcały czas.Butelka.A ponieważ mieszkając nad rzeką, ma się zwyczaj wydobywania wszelkich odpadków, któreona znosi, pochylam się, wsuwam zagięty palec w szyjkę i wyciągam.Butelka.Butelka od piwa.Butelka zgrubego ciemnobrązowego szkła, jednak z rodzaju tych, jakich nie widuje się obecnie na Fenach  ani niewidywało od przeszło trzydziestu lat.Bez nalepki, nie pobrudzona, z cienką szyjką, prosta, raczej wysmukła niżpękata.Wszystko to zauważam, nim jeszcze, w zapadających ciemnościach, wezmę butelkę i poniosę ją brzegiemrzeki do miejsca poniżej jazu, skąd spłynie do Ousy, a niewykluczone, że w swoim czasie nawet i do morza.Staroświecka, ale wcale nie zamulona butelka, z biegnącym wokół dna, wytłoczonym w szkle napisem:ATKINSON GILDSEY. Próżne naczynieAle istnieje inna teoria rzeczywistości, dzieci, całkowicie różna od tej, która doszła do głosu w moimbrzemiennym w skutki popołudniowym spotkaniu z Lewisem.Rzeczywistość nie jest dziwna, nie jestniespodziewana.Rzeczywistość nie objawia się w nagłym błysku wydarzeń.Rzeczywistość to brak wydarzeń,pustka, równina.Rzeczywistość polega na tym, że nic się nie wydarza.Pomyślcie, ile wydarzeń w historii zaszłoniby z tego czy tamtego, ale tak naprawdę to z żadnego innego powodu, jak tylko pragnienie, żeby coś zaczęłosię dziać? Przedstawiam wam historię: fabrykację, dywersję, dramat zaciemniający rzeczywistość.Historia i jejbliska krewna histrionia.A czyż nie prosiłem was, dzieci, abyście pamiętały, że na każdego protagonistę, który kiedyś wstąpił nascenę tak zwanych wydarzeń historycznych, przypadały tysiące, miliony tych, którzy nigdy nie weszli do teatru rktórzy nawet nie wiedzieli, że przedstawienie się odbywa  na których spoczywał mozolny trud borykania się zrzeczywistością?Prawda, prawda.Ale na tym nie koniec.Ponieważ każdy z owego legionu nie-uczestników bez wątpieniawznosił na równinie własnej nie opiewanej egzystencji własną osobistą scenę, z własnymi rekwizytami idekoracjami, bo bardzo niewielu z nas potrafi, choćby na krótko, ograniczyć się do rzeczywistości.Nie ma więcucieczki, jeżeli nawet ominie nas wielki repertuar historii, naśladujemy go w miniaturowej skali, jego tęsknotęza obecnością, za kształtem, za celem, za treścią.Nie sposób przewidzieć, na jakie konsekwencje będziemy skłonni się narazić, na jakie reakcje wobecnaszych akcji, na jakie reperkusje, jakie murowane wieże stawiać i obalać, do jakiego stopnia kręcić się zawłasnym ogonem, na jaki chaos przystać, byle tylko upewnić siebie, że przecież coś się dzieje.Nie sposóbprzewidzieć, jakiej mocy wywary będziemy gotowi przyrządzać, jakie interpretacje, mity, manie uznać za swoje,byle tylko przekonać siebie, że rzeczywistość nie jest próżnym naczyniem.Pewnego razu przyszła pani Crick  która wtedy nazywała się Metcalf w wyniku rozmaitych zdarzeń,mających miejsce, kiedy była jeszcze, jak wy, uczennicą, zdecydowała się wycofać ze świata i poświęcić życiuw odosobnieniu, pokucie oraz (co i tak było oczywiste) w celibacie.Nigdy nie powiedziała, do jakiego stopniaBóg towarzyszył jej w tym samotnym czuwaniu.Ale trzy i pół roku pózniej wyszła z tej stworzonej przez siebieceli klasztornej, aby poślubić przyszłego nauczyciela historii (dawnego, a swego czasu nawet bliskiegoznajomego), Toma Cricka.Odrzuciła worek pokutny i świętość, natomiast ujawniła to, co dzisiejszy eks-nauczyciel historii (który nie ma już pewności, co jest realne, a co nie jest) nazwałby wtedy poczuciem realności.Bo nigdy nie wspomniała słowem, przynajmniej przez wiele lat, o tamtym przejściowym obcowaniu z Niebem.Musiało jednak coś być przez cały czas w ukryciu, utajeniu, dojrzewając niby jakieś uśpione, zapomnianenasienie.(Nasienie! To dobre!) Ponieważ w roku 1979, jako kobieta pięćdziesięciodwuletnia, znów zaczęłaposzukiwać Zbawiciela.Pogrążyła się w przygodę miłosną, w romans  ku wielkiemu zaniepokojeniu męża(przed którym nie mogła tego ukryć)  z Bogiem.A kiedy ów romans osiągnął krytyczny  w normalnychromansach nie tak znowu rzadki, ale w tym wypadku wręcz niewiarygodny  poziom, wasz zdumiony iporzucony nauczyciel historii, podbechtany jeszcze prowokującymi uwagami ucznia nazwiskiem Price,zaprzestał nauczania historii, a w zamian zaczął wam przedstawiać te fantastyczne-ale-prawdziwe, te nie-wierzcie-jak-nie-chcecie-ale-które-naprawdę-się-wydarzyły, Opowieści z Fenian di i.Dzieci, kobiety zostały wyposażone w miniaturowy model rzeczywistości: próżne, ale dające się napełnićnaczynie.Naczynie, w którym wiele może się dokonać i wiele z tego wyniknąć.W którym mogą dojrzewaćdramaty, coś może się wykluć z niczego.A Tom Crick, przyszły nauczyciel historii, w środkowych latachdrugiej wojny światowej, nie wiedząc, jakie reakcje ani reperkusje, przy tym nie bez rywali (choć żaden z nichnie był Bogiem), ponosił odpowiedzialność za napełnienie żądnego wówczas i chłonnego naczynia MaryMetcalf, pózniejszej pani Crick.Ale po południu 26 lipca 1943 roku miał się dowiedzieć, jakie reperkusje. O dziurkach i rurkachBo o godzinie czwartej tego samego popołudnia, już po tymi jak pomogłem wydobyć ciało Freddiego Parraz rzeki Leem, al/y t*i, juk wialu pwkfr/mtiy io prmtu pijany'/) Mawia \trm\ rwjwlękr/ym kry/ymrt whistorii.Juk, jedli ni* pr/*tUlęwe4mit' itq '/wlnyi h kroków,,, infertuiIMmi*\w/* I ftloktk\w/e.okrzyki, a jmltioi/MrHu uhirnhy tw twnr/Mth co Imrtr/ifj itr/yt/imnycnpry,e^Utuwu uli If/fwrwaiy/mu, który,y wkI/ą, 'm /m jednym mfrrMm/i, i to juz tw mnym pin /tku, IjifflMłpo^r/^lwl *�/ojtt tt/Mim w wyltorult, KiM nu ml) pnilnonl " li*, fol ty powici lyjtfći jaili pAhuki ojdm, tir, poiłtmm, umy*ły irniitrittll/itMit, Ut co pan robi vm potwu  tc%o piwku w*r/onr%o w pH�Iłkiffl browar/? 'iinmh, okltt$ki, Inny ffl/twt� /�% mitetmó rwhtti /wu./btii i,\ Panfa pr/awmltik'/^ y, pii�6*two nj� pr/,y*UiiplwowHrttwb VJywhuu\w/,y irniec.lt, tyw*/* nklttttki, Alb'/ wMulowniilt wfattfltitfo oj cm (j h%'/A:/m inny),Albo włMtwuo kraju (kolejny), Wyciu, fewfwy, Mukoi młotku pr/rwinlnic/it yOI MW/ proti/ lHmle%o putw'/ iwll, by wycofa! twoi�,,,Mój tl/lntl*H (wIfód nieopiwn*j wt'/nwy)i (hir/typtn w**,,, \pM nie potlmlwii pryMwkiuJifin jeili,,,pw&wuluja,,, Alf po powroi le tlo niciwtnowitej tw/y IMbit IIoum, lwi* iloin, ic.po^t/A-bnl twojti dobre imię,pry,ytukjw tlo pwrttl córki IIcIpih/, obecnie ir'/,yiwttioleinl, / intennywnnitlu wlyby Iłloó to wld/lel / \eki/lowielt ('yjspia iLf tHtittinicj pm iteby, by4 mufo ro'/,wni% owo z)MłlJlwle wywołane iłowo; pljuńnwo,lfl)�ńtnwn, Nie rutloU pi)�ńi�lwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.