[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wspólnicy pojawiali się jako pierwsi, potem reszta gremium.Robiła notatki.W firmie było osiemdziesięciu jeden wspólników, pozostali to asesorzy.Pogrupowałaich według alfabetu i zapisała wszystkie nazwiska w notesie.Zachowywała się jak zwykłastudentka prawa szukająca odpowiedniej kancelarii, w której mogłaby się zatrudnić. Praca była monotonna i myśli Darby zaczęły błądzić wokół Callahana, który przeddwudziestu laty studiował tutaj.Mówił, że całymi dniami przesiadywał w bibliotece.Pisywałdo uniwersyteckiej gazety prawniczej; w normalnych okolicznościach robiłaby to samo.W ciągu ostatnich dziesięciu dni wiele myślała o śmierci.Rozważała wszystkie jejaspekty.Nie wiedziała, jak chciałaby umrzeć, pominąwszy rzecz jasna ulubiony przezemerytów cichy zgon we śnie.Powolna agonia toczonego chorobą ciała musiała byćkoszmarem zarówno dla umierającego, jak i jego bliskich - miała jednak tę zaletę, że dawałaczas na przygotowanie się do rozstania ze światem.Gwałtowna, nieoczekiwana śmierć trwałazaledwie sekundę i była zapewne błogosławieństwem dla ofiary.Jednak ci, którzy zostali,przeżywali szok.Miała tak wiele bolesnych pytań.Czy ukochany cierpiał? O czym myślał wostatniej chwili? Widziała jego śmierć i dotąd nie potrafiła sobie z tym poradzić.Teraz kochała go jeszcze bardziej niż przedtem; paradoksalnie śmierć zbliżyła ich dosiebie.Mimo to chciała zapomnieć o eksplozji, o gryzącym zapachu dymu, o tym, jakThomas umierał.Jeśli przeżyje trzy dni, znajdzie sobie takie miejsce, gdzie będzie mogłazamknąć drzwi, płakać i rzucać rzeczami, póki nie przeboleje straty.Musi wyzdrowieć.Zasłużyła sobie na to.Nauczyła się wszystkich nazwisk na pamięć.Znała teraz skład osobowy firmyWhite a i Blazevicha lepiej niż niejeden jej pracownik.Wyszła na dwór, gdy było już ciemno.Pojechała taksówką do hotelu.Matthew Barr udał się do Nowego Orleanu, gdzie spotkał się z pewnym prawnikiem,który kazał mu lecieć do Fort Lauderdale i zatrzymać się w hotelu.Facet nie mówił wprost,co ma się wydarzyć w hotelu, lecz Barr zjawił się w niedzielę w recepcji i odebrał klucze dozarezerwowanego przez kogoś pokoju.W przegródce czekał na niego list, w któryminformowano go, że we wczesnych godzinach rannych może spodziewać się telefonu.O dziesiątej zadzwonił do domu Fletchera Coala i zdał mu krótką relację z podróży.Coal miał inne rzeczy na głowie.- Grantham oszalał.Oprócz niego mamy na karku jakiegoś Rifkina z  Timesa.Obajwydzwaniają po całym mieście.Mogą przysporzyć nam masę kłopotów.- Czytali raport?- Nie wiem, czy go czytali, ale na pewno słyszeli o nim.Rifkin zadzwonił wczoraj dodomu jednego z moich współpracowników i zapytał wprost, co wie o raporcie  Pelikana.Facet nic nie wie i odniósł wrażenie, że Rifkin wie jeszcze mniej.Zakładam, że nie widziałraportu, ale nie mam pewności. - Do cholery, Coal! Nie damy rady bandzie reporterów! Ci faceci potrafią obdzwonićsto miejsc w ciągu minuty.- Daj spokój.Na razie mamy na karku tylko dwóch pismaków: Granthama i Rifkina.Granthama masz już zdrutowanego, zrób to samo z Rifkinem.- Co z tego, że Grantham jest zdrutowany, kiedy nie używa telefonu w mieszkaniu aniw samochodzie! Dzwoniłem do Baileya z lotniska w Nowym Orleanie.Granthama nie ma wdomu od dwudziestu czterech godzin, ale samochód stoi na parkingu.Dzwonili do niego iwalili do drzwi.Więc albo kojfnął w mieszkaniu, albo wymknął się nam.- Może rzeczywiście padł.- Nie sądzę.Mieliśmy go na oku przez cały czas, a oprócz nas śledzą go federalni.Myślę, że coś wyniuchał.- Musicie go znalezć!- Pojawi się prędzej czy pózniej.Nie może oddalać się za bardzo od sali agencyjnej naczwartym piętrze.- Zdrutujcie Rifkina.Zadzwoń wieczorem do Baileya i powiedz, żeby zajął się tymnatychmiast.- Tak jest, szefie.- Co według ciebie zrobi Mattiece, jeśli dowie się, że Grantham zabrał się do tejhistorii i za parę dni puści ją na pierwszej stronie  Washington Post ? - spytał Coal.Barr wyciągnął się na hotelowym łóżku i zamknął oczy.Wiele miesięcy temupostanowił, że nigdy nie wejdzie w drogę Fletcherowi Coalowi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl