[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mila za milÄ… przemierzam pÅ‚aski jak opÅ‚atek teren.Jeżeli nie stworzyÅ‚ tego Bóg, widoczniedrwale wziÄ™li siÄ™ do roboty.Po jakimÅ› czasie zabudowane już dziaÅ‚ki ustÄ™pujÄ… miejsca przyszÅ‚ymposesjom - rozjechanej przez spychacze ziemi, z charakterystycznym dla poÅ‚udniowego zachoduwjazdem, otoczonym kilkoma wyroÅ›niÄ™tymi kaktusami. Górne setki! Dolne setki.Dolneczterechsetki.Ostatnie cztery wolne parcele!.Jestem w miejscu cudu gospodarczego.WidziaÅ‚em tona mapie satelitarnej w biurze Holly ego Goldsteina - miasto rozrastajÄ…ce siÄ™ w bÅ‚yskawicznymtempie w kierunku otaczajÄ…cych je gór.Od zachodu rozwój miasta koÅ„czy siÄ™ tuż przed kanionem Red Rock - jednym z wielu parkównarodowych i krajobrazowych po drodze do Doliny Zmierci i granicy z KaliforniÄ….W miarÄ™ jak siÄ™tam zbliżam, coraz bardziej doceniam piÄ™kno otoczenia - pustynnÄ… nieckÄ™, obramowanÄ…postrzÄ™pionymi skarpami z czerwonego piaskowca.W otwieranej o szóstej rano budce pÅ‚acÄ™ pięćdolarów i wjeżdżam na malowniczy trzynastomilowy odcinek drogi.Strażnik wrÄ™cza mi folder, zktórego mogÄ™ siÄ™ zapoznać z tutejszÄ… faunÄ… i florÄ…, ze szlakami i historiÄ… regionu.Jest nawetuproszczona mapka dróg i szlaków.- Kanion Icebox? - odpowiada na moje pytanie.- Niech pan zostawi samochód na parkingu przyznaku numer osiem.I niech pan wezmie ze sobÄ… dużo wody.Dzisiaj tam bÄ™dzie parówka.Na parkingu stoi już jeden samochód - półciężarówka dodge, z dodatkowymi gÅ‚oÅ›nikami nadachu.Na zderzaku ma nalepkÄ™ z napisem: MÓJ DZIECIAK WIE WICEJ NI%7Å‚ TWÓJ WZOROWYSTUDENT.Wypijam duszkiem pół butelki wody, wsadzam peÅ‚nÄ… butelkÄ™ do kieszeni bojówek i idÄ™za drogowskazem na szlak.Po kwadransie rezygnujÄ™ z zamiaru wspinania siÄ™ do miejsca, gdzie znaleziono Gablerówny,czyli do Kanionu Czarów, poÅ‚ożonego ponad kanionem Icebox.Swego czasu uprawiaÅ‚em wspinaczkÄ™ skaÅ‚kowÄ…, tyle że byÅ‚o to jeszcze w latach studenckich.Imniej wiÄ™cej rok po narodzinach synów skoÅ„czyÅ‚em z tym na dobre.ZresztÄ… wybierajÄ…c siÄ™ tutaj, nieprzygotowaÅ‚em siÄ™ do wspinaczki Å›ladem turysty, który znalazÅ‚ zwÅ‚oki.Przede wszystkim nie mamodpowiednich butów.A wdrapywanie siÄ™ bez zabezpieczenia na niemal pionowÄ… Å›cianÄ™ kanionu niejest zajÄ™ciem dla kogoÅ›, kto nie robiÅ‚ tego od lat.WczeÅ›niej zastanawiaÅ‚em siÄ™ nad poszukaniem jakiejÅ› okrężnej drogi, obejÅ›cia.Teraz jednakwidzÄ™, że w tak nierównym terenie trwaÅ‚oby to godzinami.PotrzebowaÅ‚bym butów do wspinaczki,plecaka i o wiele wiÄ™cej wody.Wobec tego postanawiam podejść do miejsca zbrodni na tyle blisko,by poczuć panujÄ…cÄ… tam atmosferÄ™.Od razu niepokoi mnie kilka rzeczy.Po pierwsze, nareszcie rozumiem, co Chisworth miaÅ‚ namyÅ›li.Jeżeli jego przeczucia na temat piÅ‚y elektrycznej i generatora prÄ…du sÄ… sÅ‚uszne, to faktyczniezabójca musiaÅ‚ wnieść mnóstwo sprzÄ™tu na wyjÄ…tkowo niedostÄ™pne miejsce.I to takie, któreprzypadkiem leży bardzo blisko terenów uczÄ™szczanych przez amatorów wspinaczki.Faktem jest, żewiÄ™kszość turystów trzyma siÄ™ raczej wytyczonego szlaku, który można znalezć we wszystkich przewodnikach - prowadzÄ…cego na dno kanionu Icebox i z powrotem na parking.Ale akurat tÄ™okolicÄ™ upodobali sobie amatorzy wspinaczki skaÅ‚kowej i wÅ‚aÅ›nie dlatego Josh Gromel-ski tam siÄ™wdrapywaÅ‚.W tej części Nevady nie brakuje odludnych zakÄ…tków.Po co wiÄ™c wybierać miejsce,gdzie w każdej chwili mogÄ… siÄ™ przyplÄ…tać jacyÅ› Å›wiadkowie? W dodatku biorÄ…c pod uwagÄ™, jakwielu jest amatorów sportów górskich w tej części kraju, zabójca musiaÅ‚ zdawać sobie sprawÄ™, że wkoÅ„cu ktoÅ› natknie siÄ™ na zwÅ‚oki blizniaczek.I to raczej prÄ™dzej niż pózniej.Dlaczego wiÄ™c niewybraÅ‚ miejsca równie niedostÄ™pnego, ale mniej uczÄ™szczanego?Przez pierwsze dwadzieÅ›cia minut przemierzam pÅ‚askÄ… pustyniÄ™, mijajÄ…c kaktusy cholla, krzewyCovillea mexicana, drzewa Jozuego.Trasa jest stosunkowo Å‚atwa, choć kamienista, wiÄ™c muszÄ™patrzeć pod nogi.Potem wkraczam na trudniejszy teren i wkrótce zaczynam siÄ™ zastanawiać, czy idÄ™w dobrym kierunku.Wprawdzie jest to popularny szlak, oznaczony w folderze jako trasa o Å›rednimstopniu trudnoÅ›ci, tyle że kiepsko oznakowany.Ale w koÅ„cu to nie park narodowy, tylko odludzie,tÅ‚umaczÄ™ sobie.WiÄ™c nie wybrzydzaj.Czasami muszÄ™ przeÅ‚azić przez mniejsze lub wiÄ™ksze gÅ‚azy.Kilkakrotnie wracam po wÅ‚asnychÅ›ladach, bo pomyliwszy kierunki, wylÄ…dowaÅ‚em na skraju przepaÅ›ci.Dziesięć minut pózniej skrÄ™camkostkÄ™.Boli, ale to nic poważnego.Nieco dalej teren staje siÄ™ tak wyboisty, że nie wiem, czy niezboczyÅ‚em ze szlaku.Podoba mi siÄ™ trud zwiÄ…zany z tÄ… wyprawÄ…, lecz uÅ›wiadamiam sobie, że straciÅ‚em kondycjÄ™ i niejestem w formie.Trzeba byÅ‚o jednak opÅ‚acić przewodnika.albo chociaż kupić mapÄ™ topograficznÄ….Wkrótce sÅ‚oÅ„ce zacznie dawać mi siÄ™ we znaki.CzujÄ™, jak upaÅ‚ czai siÄ™ za chwilowym chÅ‚odem itylko czeka, by zaatakować mnie, zaledwie sÅ‚oÅ„ce wyjrzy zza skaÅ‚.Powietrze i tak już siÄ™ nagrzewa,a odbite od kamieni promienie sÅ‚oneczne wpadajÄ… mi z boku pod okulary.Za każdym razem, gdywychodzÄ™ z cienia, czujÄ™, że skaÅ‚y pod moimi rÄ™kami sÄ… coraz bardziej gorÄ…ce.Kiedy schodzÄ™ na dno kanionu Icebox, sÅ‚oÅ„ce staje siÄ™ mniej uciążliwe, wiÄ™c postanawiamwdrapać siÄ™ trochÄ™ wyżej, drogÄ… prowadzÄ…cÄ… na skalnÄ… półkÄ™, na której spomiÄ™dzy kamieni wyrastapinia.Wspinaczka jest trudniejsza, niż myÅ›laÅ‚em, i kiedy tam w koÅ„cu docieram, siadam z ulgÄ…,dyszÄ…c z wysiÅ‚ku.PrzekonujÄ™ siÄ™, że nie ja pierwszy wybraÅ‚em sobie to miejsce.MiÄ™dzy korzeniamipinii leży zmiÄ™ty papierek po owocowej gumie do żucia, a w szczelinie skaÅ‚y ktoÅ› przypetowaÅ‚ czterypapierosy.WyciÄ…gam butelkÄ™ ciepÅ‚awej wody i zjadam kawaÅ‚ek batonika.Tak wiÄ™c siedzÄ™ tu, wyprany z siÅ‚, na Å›cianie kanionu, który Josh Gromelski wybraÅ‚ sobie nawspinaczkÄ™.SpoglÄ…dam w górÄ™, na miejsce, gdzie znalazÅ‚ szczÄ…tki Clary Gabler.Tyle że miejscezbrodni do mnie nie.- jak to ujÄ…Å‚ Holly Goldstein? - nie przemawia.No to co?, myÅ›lÄ™ sobie,dojadajÄ…c batonik.Zabójca wybraÅ‚ niedostÄ™pne miejsce.PrzeciÄ…Å‚ ClarÄ™ Gabler na pół, kiedy jeszcze żyÅ‚a.ZrobiÅ‚ topiÅ‚Ä… elektrycznÄ….ZadaÅ‚ sobie wiele trudu, żeby wtaszczyć tutaj to wszystko.Dziewczyny braÅ‚y udziaÅ‚w próbach do jakiegoÅ› pokazu magii.No i co z tego? Co to ma wspólnego z Kevinem i Seanem?PodnoszÄ™ papierek po gumie do żucia i cztery niedopaÅ‚ki, zawijam je w foliÄ™ po batoniku, poczym chowam wraz z pustÄ… butelkÄ… wody do kieszeni.WybierajÄ…c drogÄ™ powrotnÄ… na dno kanionu,nie mogÄ™ uwierzyć, że jestem tutaj, na tym odludziu za Las Vegas, Å›cigajÄ…c.sam nie wiem co.Co jawyprawiam? Liz ma racjÄ™.Ja po prostu goniÄ™ w piÄ™tkÄ™.TracÄ™ tylko czas.1 pieniÄ…dze.CaÅ‚a tawycieczka ma na celu wyÅ‚Ä…cznie zaspokojenie wÅ‚asnego kaprysu.WÅ›ciekÅ‚y na siebie, z lekkomyÅ›lnÄ… szybkoÅ›ciÄ… opuszczam siÄ™ po skaÅ‚ach, nie zważajÄ…c na bólkolan, ryzykownie przeskakujÄ™ z kamienia na kamieÅ„ i jak najszybciej schodzÄ™ na dno kanionu. I wtedy uderza mnie myÅ›l, i to z takÄ… siÅ‚Ä…, że na chwilÄ™ tracÄ™ koncentracjÄ™.Nagle uÅ›wiadamiamsobie, że zle postawiÅ‚em stopÄ™, że spadam, lecÄ™ w powietrzu.Chwytam w przelocie jakiÅ› kamieÅ„ i ztrudem podciÄ…gam siÄ™ na pÅ‚aski fragment urwiska [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl