[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gabinet ojca zawsze pachniał fajkowym dymem, starym drewnem,skórą oraz płynem do czyszczenia mosiądzu i był przesycony ozo-nowym zapachem władzy.Roztaczał się z niego zapierający dech wpiersi widok na miasto.Stojąc na tle majaczącego na horyzoncieManhattanu, Victor Heller zdawał się potężniejszy od żyletkowatych140wieżowców w oddali, niczym kolos siedzący okrakiem na kuliziemskiej.Baliśmy się go.Kiedy robił się zły, lepiej było omijać go na kilo-metr.Pewnego dnia szukał czegoś w naszej łazience, którą dzieliłem zRogerem, i znalazł napoczętą paczkę tytoniu do żucia.Na etykietcenapisane było RED MAN.Wpadł do naszego pokoju gier i zapytał, który z nas używał tytoniudo żucia.%7ładen się nie przyznał.Ja nawet nie wiedziałem, co to takiego.Wściekły tata sprał nas obu swoim paskiem z krokodylej skóry.Nie sądzę, żeby naprawdę przejmował się tym, czy używamy tytoniudo żucia.Po prostu nie lubił, kiedy podważano jego autorytet.Po wszystkim Roger i ja pocieszaliśmy się nawzajem.Obaj wie-dzieliśmy, że zostaliśmy niesłusznie ukarani, co bolało nas nawetbardziej niż nasze tyłki.Roger zsunął pasek swoich bokserek i pokazałmi obrażenia, jakich doznał.Jego pośladki były karmazynowe.Mojerównież. Hej, Red Man powiedział i obaj parsknęliśmy śmiechem.Okazało się, że tytoń do żucia zostawił pod umywalką Sal, jeden znaszych dozorców, który naprawiał przeciek.Jednak po tym incy-dencie pozostał nam pseudonim, którego używaliśmy, zwracając siędo siebie: Red Man.Nigdy przy innych.Tylko między sobą. Hej, Red Man mówiliśmy przez telefon i to było jak żarto-bliwy kuksaniec, mrugnięcie.Przywoływało to natychmiast innyświat, archeologiczne wykopy na krańcach posiadłości, które roz-wścieczały Yoshiego, starego japońskiego ogrodnika; psikusy płatanenaszej ulubionej kucharce, pani Thomasson, chichoty; wpadanie wkłopoty i pomaganie sobie w opałach.To sprawiało, że czuliśmy się jak spiskowcy.Co było miłe.Ijeszcze bardziej nas zbliżyło.Dopóki nie zwróciliśmy się przeciwkosobie.28.W wyniku jakiegoś dziwnego zawirowania koła genetycznej ru-letki wyrosłem na barczystego i muskularnego młodzieńca, natomiastRoger stał się żylasty i niezgrabny.Potrzebował okularów, ja nie.Onbył ostentacyjnym molem książkowym, a ja sportowcem udającym,że nie przejmuje się szkołą.On był tym mądrym, a ja tym silnym.Przyciągał prześladowców jak magnes i chociaż był starszy ode mnie,stałem się jego obrońcą.Nie podobało mu się to.Już kiedy byliśmy nastolatkami, stało się jasne, że Roger chce byćdokładnie taki jak tata.Opowiadał wszystkim, że będzie pracował wfinansach.Pewnego dnia, kiedy miałem trzynaście lat, a Roger prawie pięt-naście, wróciliśmy ze szkoły do domu i znalezliśmy mamę czekającąna nas w mrocznej bibliotece, siedzącą w dużym skórzanym fotelu wkręgu światła rzucanego przez lampkę do czytania.Powiedziała, żechce z nami porozmawiać.Wstała, uściskała nas obu i powiedziała, że tego ranka tata zostałaresztowany w pracy.Na oczach swoich pracowników.Założono mukajdanki i wyprowadzono go przez piętro handlowe. Dlaczego? zapytał Roger. Departament Sprawiedliwości chciał go zawstydzić. Nie, miałem na myśli, dlaczego go aresztowali?142Wytłumaczyła nam, ale nie wszystko do mnie dotarło.Coś o de-fraudowaniu papierów wartościowych i wykorzystywaniu informacjiniejawnych.Coś o śledztwie Komisji Papierów Wartościowych, którebyło prowadzone od miesięcy.Ponieważ ledwie rozumiałem, jak tatazarabiał na życie, nie miałem pojęcia, za co go aresztowano.Nie zobaczyliśmy taty aż do następnego dnia.Był w domu, kiedywróciliśmy ze szkoły, co wydawało się dziwne.Normalnie nie wracałwcześniej niż po obiedzie.Wziął nas do swojego gabinetu i powiedział, że spędził noc wwięzieniu.Tego ranka został doprowadzony przed sędziego pokoju,postawiony w stan oskarżenia i wypuszczony za kaucją.Powiedział, żebyśmy się nie martwili, że zarzuty zostały sfabry-kowane.Przysporzył sobie wpływowych wrogów, którzy próbowaliobrzucić go błotem.Jednak ma wspaniałych prawników i wygra tęwalkę, przejdziemy przez to i będziemy szczęśliwi. Jednak chcę, chłopcy, abyście wiedzieli jedno powiedział znaciskiem. Jestem niewinny.Nigdy o tym nie zapomnijcie. Nie rozumiem rzekł Roger. Jak mogli aresztować kogoś, ktojest niewinny?Tata odchylił się do tyłu w swoim krześle i ryknął śmiechem. Och, dobry Boże, dzieciaku, musisz dużo się nauczyć o tymświecie.f& f& f&Następnego ranka, kiedy Roger i ja jechaliśmy do szkoły, naszsamochód zatrzymał się na końcu długiego podjazdu.Kierowca tak,mieliśmy kierowcę głośno zaklął i spojrzeliśmy przez przedniąszybę.Przed bramą stał tłum kamery, reporterzy z bulwiastymi mikro-fonami, ludzie otaczający samochód i krzyczący na nas.Kierowca wycofał samochód i wywiózł nas tylną bramą.Szkoła nie była tego dnia fajnym miejscem.Każdy słyszał o143aresztowaniu Victora Hellera.W takiej szkole dla bogatych dziecia-ków jak ta możecie wierzyć, że rodzice każdego rozmawiali o tymprzy stole przy śniadaniu z jawną radością.Nasz ojciec budziłogromną, choć skrywaną niechęć.I zazdrość.Nasi przyjaciele współczuli nam, ale było mnóstwo dzieci, którerzucały obelgi.Wtedy nauczyłem się bić.Każdy, kto ośmielił się powiedzieć coś złego o moim ojcu, miał zemną do czynienia.Każdy, kto ubliżył mojemu bratu, również musiałstawić mi czoła.Nasz dom stał się oblężoną twierdzą.Rodzice o wiele za często byliw pobliżu, nie licząc tych chwil, gdy do domu przychodzili prawnicytaty na kilkugodzinne spotkania z nim w jego gabinecie.Telefonciągle dzwonił, ale rodzice nie podnosili słuchawki.Przestali wy-chodzić z domu.Mama, która do tego momentu zawsze wydawała się nieco apa-tyczna, rzuciła się w wir działania, pomagając adwokatom przygo-tować linię obrony.Nagle poczuła się potrzebna.Nie wiedziała nic oWall Street ani o przestępstwach popełnianych przez urzędników, alebyła bystra i zdecydowana stać po stronie swojego męża.Widziała skaleczenia i zadrapania na mojej twarzy, kiedy wraca-łem do domu ze szkoły, i nic nie mówiła.Wiedziała.Po prostu opa-trywała i mówiła, że wszyscy przez to przebrniemy.Kiedy tata wychodził z kolejnej strategicznej narady ze swoimiprawnikami, kręcił się po domu lub ćwiczył swój serw tenisowy idużo z nami rozmawiał, zapewniając nas, że jest niewinny, wszystkiezarzuty zostaną oddalone i ten koszmar się skończy.Wkrótce.Jakiś tydzień pózniej obudził mnie warkot uruchamianego wśrodku nocy samochodu.Wstałem i podszedłem do okna.Zobaczyłemcharakterystyczne tylne światła ojcowskiego porsche speedstera z1955 roku.Wróciłem do łóżka.Następnego ranka taty nie było.Nawet się nie pożegnał.Mama144miała przekrwione i podkrążone oczy, wiedzieliśmy, że płakała.Po-wiedziała tylko, że tata musiał nagle wyjechać w interesach.Nadal nie było go, kiedy wróciliśmy ze szkoły.Ani następnego dnia.Minęły trzy dni, zanim mama powiedziała nam, że tata szybko niewróci.Opuścił kraj.Nie wiedziała, dokąd pojechał.Powiedziała, że jedyne, co wie, to że jest niewinny.Nie zrobił niczłego.Jednak niewinność nie zawsze oznacza uczciwy proces
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- DiNapoli, Joseph (1998) Trading With DiNapoli Levels(1)
- Kent Nerburn Chief Joseph & the Flight of the Nez Perce (2005)
- Robin Prior, Joseph O'Connor NLP i Zwišzki
- Prior Robin, O'Connor Joseph NLP i zwišzki
- Cox Josephine Grzechy ojca
- Goddess (Starcrossed) Angelini, Josephine
- Ocaleni z Atlantydy Frank Joseph
- Heller Joseph Coœ się stało
- Joseph O'Connor Wprowadzenie do NLP
- Heller Joseph Gold jak złoto
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- immortaliser.htw.pl