[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przypomniał mamie, że jej zarobki w banku na pewno nie wystarczą naspłatę hipoteki domu czy domku ani na raty za samochód.(Muszę przyznać, że do tego dnianawet nie wiedziałam, że płacimy raty za samochód.Wiedziałam o kredycie na dom.Ale nieprzyszło mi do głowy, że możemy nie posiadać bezpośrednio taty bmw ani mamy hondyaccord).Ale ona się nie dała.Zakasała rękaw swetra i golfu, żeby przytrzymać worek z lodemprzy łokciu.Tata, z powodów, które niewątpliwie nie mają sensu i na pewno są już zresztąnieważne, zepchnął ją ze schodów.Widziałam, jak to robi.I, co gorsza, on widział, że ja towidzę.Chyba wszyscy pomyśleliśmy, że złamał jej rękę.Nie złamał, ale pomimo lodu rękajej spuchła i wyglądała jak ramię Popeye'a.Miała też siniaka na biodrze, który był tak czarno-granatowy, że przypominał wygaszacz ekranu z przestrzenią kosmiczną.Myślę, że tata był rozdarty, kiedy mama kazała mu się wynosić.Czy ma się wynieść,tak jak domaga się żona? Czy też ma ją zabrać do szpitala? Mama powie mi pózniej tegowieczoru, że on bardzo się przejmuje swoją reputacją.Nie wyglądałby dobrze, gdyby siędowiedziano, że złamał swojej żonie rękę, spychając ją ze schodów.Ale moja mama takżeuważała, że i o niej nie świadczyłoby to najlepiej.Pojedzie do szpitala rankiem nazajutrz, nawszelki wypadek.Ale nie sądzę, żeby pojechała, gdyby w poniedziałek nie miała wolnego.Niemniej jednak zrobiła sobie prześwietlenie ręki i pleców.%7ładnych złamań.Ale ktoś wszpitalu musiał coś jej powiedzieć, ponieważ w drodze powrotnej do Haverill zajechała dosądu i zdobyła coś o nazwie zakaz zbliżania się - dokumenty miano doręczyć tacie, zanimwróci do domu.Tata, przypuszczam, myślał, że wychodzi tylko na noc.Musiało być więc niemałymskandalem, kiedy w jego niewielkich biurach nad sklepem z zabawkami pojawiła się policja.Nie wiem, co powiedział swojej sekretarce albo księgowej, czy komukolwiek innemu, ktomógł być obecny, na temat powodów, dla których pojawiło się dwóch policjantów.Ale napewno coś wymyślił.Na trzezwo potrafił się szybko pozbierać.I, jak już mówiłam, dużoludzi myślało, że on odszedł od mamy, a nie odwrotnie.W oczach wielu ludzi on był całkiemniezłą partią.Po wielu miesiącach Josie wyjaśniła mi, że policja pewnie powiedziała mamie, żemogą go aresztować, jeśli ona chce.Ale tego nie chciała.Chciała tylko, żeby się wyniósł.Chciała trochę spokoju.I może po prostu chciała być ze Stephenem.W każdym razie nie poszła do sądu, kiedy jeszcze mogła.TAK SAMO JAK pamiętam, że czasami tata nie był totalnym dupkiem dla mamy, mam teżwspomnienia, jak próbuje być całkiem dobrym tatą dla mnie (czasami nawet mu się toudawało).Kiedy byłam młodsza, uwielbiałam odwiedzać go w jego sklepach albo w tej jegorestauracji.Wydawał się niewiarygodnie ważny, więc i ja czułam się ważna.Jego pracownicytraktowali mnie jak księżniczkę.Zwykle wykonywał dużo roboty papierkowej dla restauracjiprzy stoliku nieopodal drzwi kuchennych, bo kiedy było spokojnie, mógł dokończyć robotę, akiedy robił się szalony ruch (bo czasami się robił), oglądał całą salę i nabierał rozeznania, cosię sprawdza w restauracji, a co nie.Widział, jak obsługa porusza się między stolikami.(I, aletylko może, wiedział, że oni wiedzą, że on patrzy, i podobało mu się to.No bo skoro lubiłkontrolować mamę, dlaczego nie miałby lubić kontrolowania własnych pracowników?).Pamiętam, że kilka razy odrabiałam tam lekcje, kiedy byłam w piątej klasie, i dzięki temumatematyka i geografia robiły się o wiele bardziej zabawne.Praca nie była ciężka, a zjadałamtony chlebka kukurydzianego i brudnego ryżu.A co więcej, przy tych okazjach wydawało się,że tata jest w dobrym nastroju, a to zawsze dobrze wróżyło dla mamy i dawało nadzieję naspokojny wieczór w domu, kiedy już tam dojedziemy.Tata nigdy nie pił w pracy, w każdym razie nie wtedy, kiedy go odwiedzałam.Nawetjako dziecko dostrzegałam powiązanie pomiędzy piwem a biciem.To niczego nie tłumaczy,oczywiście, ale mama zwykle upierała się, że tata ją kocha i że wszystko byłoby lepiej, gdybynie alkohol.Osobiście w to nie wierzę.Wiem, że czasami był dla niej straszliwy na trzezwo.Może byłby gorszy, gdyby wypił kilka piw, ale zawsze była szansa, że byłby gnojem bezwzględu na to, czy pił, czy nie.MOGAAM BY TROCH dzika tej jesieni, ale pod koniec września dałam się zwabić z powrotemdo kościelnej Grupy Młodzieżowej.Podobał mi się ten starszy gość, który był tymczasowympastorem, i podobała mi się młoda kobieta, którą parafia sprowadziła jako specjalnego pastoradla młodzieży.Czasami myślę, że sprowadzili ją specjalnie dla mnie.Też miała kolczyk wnosie i uważała, że mój tatuaż jest piękny.Miała na imię Julie.Nie miała być długo, bowkrótce przenosiła się do o wiele większego kościoła w Burlington.Ale miała ledwie jakieśdwadzieścia dwa, dwadzieścia trzy lata, i dużo rozmawiałyśmy.Szczególnie dobrze pamiętamtrzecią niedzielę pazdziernika.Przekonała mnie, żebym po południu pomogła pilnowaćmałych dzieci, które wycinały dynie.Byłyśmy we dwie i jeszcze Tina i kilku diakonów natym wielkim polu w pobliżu centrum miasteczka.Kilkoro rodziców zostało, ale większośćpodrzuciła dzieciaki i odjechała.I o ile dużo dzieci było w piątej czy szóstej klasie i pomagałomłodszym braciszkom i siostrzyczkom, wiele dzieciaków sięgało mi do pasa i nie powinnobrać do ręki noży, które miały długość ich przedramienia.I musiało tam być tych dzieciakówz osiemdziesięcioro.Pan Humphrey z naszej parafii dostarczył dynie i on był jednym z dorosłych, którzyzostali.Był trochę starszy niż moi rodzice, a zarabiał na życie, prowadząc z żoną pięknypensjonat.Tam chyba w kółko odbywały się jakieś wesela.Mieli takie rzeczy jak zagon dyń ipole truskawkowe i krzaki jagód, ale zasadniczo chodziło o to, żeby goście czuli, żezatrzymują się w czynnym gospodarstwie.W każdym razie plan był taki, że każde dziecko wytnie dynię, a potem pan Humphreymiał stanąć na wozie z sianem i ponazywać je.Robił to co roku i był naprawdę bardzozabawny.Czasami nazywał latarnie dyniowe nazwami, które w pojęciu pięciolatków byłykomiczne: Wielgałkoch, jeśli miał wielkie oczy, albo Nochal, jeśli najbardziej rzucał się woczy nos.A czasami nazywał dynię po kimś, kto często się tej jesieni pojawiał wwiadomościach, tak więc w latach wyborów było mu łatwiej niż kiedy indziej.No bo nie byłJonem Stewartem, ale dawał radę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Chris Kennedy [The Theogony When the Gods Aren't Gods (epub
- Chris Moriarty [Spin 01] Spin State (v5.0) (epub)
- Chris A Jackson [Scimitar Sea Scimitar's Heir (retail) (epub)
- Chris A Jackson [Scimitar Sea Scimitar Sun (retail) (epub) id
- Chris Burton [Alpha One 01] The Jump Pilot (v5.0) (epub) id
- Chris Wooding [Ketty Jay 02] The Fade (ORIGINAL) (epub)
- Chris Wooding [Braided Path The Skein of Lament (v4.0) (epu
- Chris Ewan Dead Line (US) (v5.0) (epub) id
- Lee Tanith Mroczny taniec
- Susan Mac Nicol Saving Alexander
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- matkasanepid.xlx.pl