[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mówięwam, podczas Wielkiego Kryzysu w Ameryce było strasznie".343Gdy agenci FBI rozjeżdżali się po środkowej Indianie w pościgu zaDillingerem, w biurze w St.Paul zastępca dyrektora Hugh Cleggprzysunął sobie krzesło i zaczął rozmawiać z żoną Eddiego Greena, Beth.W gazetach z Minneapolis i St.Paul roiło się już od plotek o tajemniczejrudowłosej kobiecie schwytanej przez FBI, ale ku konsternacji Clegga,Beth Green milczała.Przynajmniej z początku.Ciekawa była z nich para.Clegg miał 35 lat, ale wyglądał na więcej;niewysoki, pulchny, był prowincjonalnym adwokatem z Missisipi stojącymu progu długiej, wspaniałej kariery.Wyszkolono go na agenta, ale znacznielepiej sprawdzał się w roli biurokraty; Hoover puszczał jego raportykontrolne w obieg po Biurze, stawiając je za wzór.Clegg był modelowymprzedstawicielem potakiwaczy, którzy otaczali Hoovera w pózniejszychlatach.Wielbił Hoovera, mówił o nim  mój bohater"; Hoover z kolei ceniłClegga za jego niezachwianą lojalność i typową dla mieszkańcówPołudnia swobodę, z jaką obracał się w waszyngtońskich wyższychsferach.Awans na zastępcę dyrektora dostał po tym, jak Hoover przeczytałentuzjastyczne listy od wiceprezydenta, któremu Clegg rok wcześniej towarzyszył w podróży na Zachodnie Wybrzeże.Czterdzieści pięć lat pózniej Clegg wspominał Beth Green jako jedynąprzedstawicielkę świata przestępczego, którą polubił.Odbyli ze sobą kilkadługich rozmów, Green jednak nie chciała nic powiedzieć o Dillingerze.Wreszcie we wtorek 10 kwietnia Eddie Green zapadł w śpiączkę; umarłnastępnego popołudnia, tydzień po tym, jak został postrzelony.Na wieść otym Beth Green zaczęła mówić Cleggowi wszystko, co wiedziała*.Nazwiska i adresy popłynęły wartkim stru-* Tak jak została przedstawiona w dokumentach FBI, śmierć EddiegoGreena była egzekucją.Oficjalnie podano dziennikarzom, że Green zostałpostrzelony, ponieważ wykonał  grozny gest".Wszyscy agenci obecni namiejscu zdarzenia użyli w swoich raportach tego samego sformułowania: grozny gest".Niektórzy uściślili, że Green odwrócił się, jakby zamierzałstrzelać, albo że wsunął rękę do kieszeni, jakby sięgał po broń.%7ładnejbroni nie było.W swoim raporcie Hugh Clegg powoływał się nawet nadręczonego rozterkami agenta Notesteena, który miał zobaczyć ów grozny gest".Notesteen jednak w swoim raporcie jednoznaczniestwierdza, że Greena w ogóle nie widział.Wyraznie zaznacza, że kazałotworzyć ogień wyłącznie na podstawie identyfikacji podejrzanegodokonanej przez panią Goodman.Kluczowe słowa padły wiele godzinwcześniej z ust inspektora Rorera:  Zabij go".344mieniem z jej ust.To od Green FBI po raz pierwszy usłyszało nazwiskaczłonków gangu Dillingera: Van Metera, Tommy'ego Carrolla, mężczyznyznanego jako  Red" - wyjaśniła, że to John Hamilton - i bezwzględnegodwudziestoczterolatka, George'a Baby Face Nelsona, o którym Green powiedziała:  To jeszcze dziecko".Jednak Beth Green miała informacje nie tylko o Dillingerze.Eddie Greenrobił interesy z Barkerami i jego żona znała wszystkich także w tymgangu.Szybko uzupełniła spore luki w wiedzy FBI o jego strukturze.Podałanazwiska wszystkich członków gangu i ich dziewczyn, w tym nastoletniejukochanej Karpisa, Delores Delaney, którą opisała jako  biedne, głupiutkiekurczątko".Agenci dopiero teraz się dowiedzieli, jaką rolę w przestępczejsieci oplatającej St.Paul odgrywał Harry Sawyer, i że to on wystawiłBremera.Green zdradziła, że lokal Louisa Cernocky'ego pod Chicagosłużył obu gangom za punkt kontaktowy.Przynajmniej z początku encyklopedyczna wiedza Beth Green naniewiele się Biuru zdała, po części dlatego, że Hoover miał za mało ludzi,by sprawdzić wszystkie wskazane tropy.Zasoby Biura były nawyczerpaniu, jak zauważył Pop Nathan w rozmowie telefonicznej zHooverem w tym samym tygodniu.Hoover nie miał innego wyboru, jaktylko zdać się na Melvina Purvisa. Cóż, synu, trzymaj się dzielnie i dorwij mi Dillingera - poleciłPurvisowi w odręcznie napisanym liście - a świat stanie przed tobąotworem".Rozkaz wydany przez Rorera prawdopodobnie był skutkiem presji zestrony opinii publicznej i rozpowszechnionej w Biurze żądzy odwetu,podsycanej przez brak snu, nerwy i brak doświadczenia.Mimo to wysocyrangą funkcjonariusze FBI świetnie zdawali sobie sprawę, że śmierć Greenamoże im poważnie zaszkodzić.Kiedy reporter Tommy Thompson przekonał lokalny zakład medycyny sądowej, by przeprowadził własne dochodzenie,Biuro szybko zajęło się ratowaniem własnej skóry.Jeśli ktoś spyta,zapowiedział Hooverowi Clegg, on odmówi podania nazwiska agenta, którypostrzelił Greena, i wszelkich świadków; gdyby to zrobił, zostaliby wezwanido sądu, stwierdził, a to byłoby  niepożądane".Tak się jednak składa, dodałClegg, że Thompson zadłużył się u ludzi z półświatka:  W razie potrzebymożna by wywrzeć naciski w celu wstrzymania wszelkich nieprzychylnychpublikacji, jakie mogłyby wyjść spod jego pióra".W końcu się okazało, żeFBI martwiło się niepotrzebnie; lekarz sądowy orzekł, że zabójstwo byłouzasadnione.ZMIER W LE5IE10-23 kwietnia 1934Aresztowanie Billie Frechette było dla Dillingera druzgocącym ciosem.Wnastępnych dniach łamał sobie głowę nad tym, jak ją uratować.W BankersBuilding była zbyt dobrze strzeżona - to wiedział - ale według gazetwkrótce miała zostać przewieziona do St.Paul, by tam stanąć przed sądempod zarzutem ukrywania przestępcy.Postanowił spróbować odbić japodrodze.Na pewno nie obeszłoby się bez strzelaniny, potrzebował więckamizelek kuloodpornych.Tej samej nocy, kiedy Billie została aresztowana, wszedł tylnymidrzwiami do szynku Louisa Cernocky'ego w Fox River Grove.Cernockyupiekł mu stek na ruszcie i dał butelkę whisky; Dillinger zabrał towszystko do sypialni w piwnicy.Cernocky - jak to było uzgodnione -pośredniczył w kontaktach między członkami gangu i już nazajutrzprzyjechali Nelsonowie, którzy przywiezli ze sobą spotkanych w St.Paul Tommy'ego Carrolla i jego dziewczynę.Następnego wieczora, w środę 11kwietnia, do towarzystwa dołączyli Van Meter i Hamilton, z którymizabrała się Pat Cherrington*.Nikt nie odniósł się* Po strzelaninie w St.Paul we trójkę ukryli się na farmie Harry'egoSawyera.Stamtąd pojechali do Tennessee, gdzie wynajęli pokoje w motelupod Nashville.Pewnego ranka Van Meter i Hamilton wrócili z zakupów wwielkim pośpiechu.Jak Cherrington pózniej zeznała FBI, Van Meteropowiadał, że stali z Hamiltonem przed drogerią w Nashville i pili coca-colę, kiedy zauważyli dwóch wałęsających się nastolatków, którzy sprawilina nich wrażenie, jakby zamierzali obrabować sklep.Zostali więc, żebypopatrzeć, mówił Van Meter, gdy nagle podszedł do nich mundurowypolicjant, który spytał ich o nazwiska.Wtedy Van Meter - jak twierdził -wyjął pistolet maszynowy i warknął:  Tu masz dokumenty".Policjantuciekł, potykając się o własne nogi.FBI pózniej odnalazło należące do Van Metera i Hamiltona ubrania zmetkami ze sklepu w Nashville, co zdaje się potwierdzać zeznaniaCherrington [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl