[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.szmaragdowe trąbypowietrzne.- To zawsze jej palce u stóp, żeby zostawić wspokoju.Te magiczne wizje są całkowicie pozbawionezwyczajnych ludzkich uczuć i doświadczeń.Nie ma wnich przyjazni, miłości, wrogości, lęku ani nienawiści. Nie ma reguł ani serii kroków, mogących doprowadzićczłowieka do punktu, skąd coś widać.W konsekwencjitakie wizje zagrażają każdemu systemowi dogmatów.Każdy dogmat musi postulować drogę, pewne kroki,które doprowadzą do zbawienia, obiecywanego przezów dogmat.Chrześcijańskie niebo perłowych bram iśpiewających aniołów, muzułmański raj wiecznychdziwek i wody pod dostatkiem, komunistyczne niebopaństwa robotników.W przeciwnym razie nie mamiejsca na hierarchiczną strukturę, która mediujemiędzy dogmatem a człowiekiem, która dyktuje drogę.Chcąc trwać w czasie, każda struktura musi raz po razpojawiać się w przewidywalny sposób.Wizje,przebłyski Zachodniej Krainy istnieją nie w czasie, alew przestrzeni.Jest to inne medium i inne światło, bezżadnych czasowych współrzędnych czy znaków.Medium to posiada pewne podobieństwo dohologramów.Pamiętam wystawę wczesnych hologramów, wwiększości figur szachowych, w małych szklanychgablotkach.Przedmioty te mają w sobie coś dziwnieprzytłaczającego, obcego.Medium wzroku możnasfałszować.Może je sfałszować hologram.Jednaksfałszowane medium staje się mylące i przykre.Hologram jest złudzeniem magii bez magii.Jednym z najrzadszych duchów, którego najtrudniejzobaczyć, jest kotojeleń: pół jeleń, pół kot.W tymduchu roślinożerca jednoczy się z mięsożercą.Kotojeleń jest jasnozielony, ma łeb i rogi jelenia oraz kocie pazury.Potrafi się wspinać na drzewa i biec zdużą szybkością.Może jeść mięso albo trawę.Kiedy jemięso, ma kocie zęby.Kiedy je trawę, ma zęby jelenia.Kotojelenia można zobaczyć tylko na leśnych polanachw czarnozielonym świetle tornada.Kotojeleń jest bowiem duchem tornad i trąbpowietrznych, o zwinności i sile kota oraz szybkościjelenia.W jego zielonoczarnych oczach trzaskająbłyskawice.Kotojeleń potrafi unieść nawet najcięższebrzemię rozpaczy i beznadziei, lęku, apatii i śmierci.Kiedy zostaje przywołany, cały ciężar czarnej magii inegatywnych sił zostaje wciągnięty z powrotem dozródła i wessany w czarny lej.Tego ducha nie mogąprzywołać żadne słowa, a tylko całkowita pustka.Musisz znalezć małą, okrągłą polanę, otoczonąkrzewami i drzewami, ale otwartą z jednej strony.Naśrodku polany na stercie czarnych kamieni umieśćkryształowy barometr.Kamienie są gładkie,wypolerowane przez nasienie ze snu.Teraz stań napółnocnym skraju polany.Wszystkie myśli i uczuciawyrzuć przez kość ogonową.Zostanie z ciebie szkielet zkryształowych kości.Kiedy ciało wtopi się w mech,temperatura obniży się o dwadzieścia stopni w ciągudwudziestu trzech sekund, barometr zacznie spadać, ażimploduje w czarnym świetle.Wtedy w zielono-czarnym świetle tornada ujrzysz kotojelenia.Kotojeleń będzie stał przez sekundę zatrzymanegoczasu.Potem usłyszysz świst wiatru wśród drzew, kocijęk przechodzący we wrzask, czarne kamienie zawirująswobodnie wokół kotojelenia.Niebo i drzewa, jezioro i rzekę, wszystko wciągnie wirujący lej.Nie zostaniekamień na kamieniu.Kotojeleń jest duchem totalnejrewolucji i totalnej zmiany.Kotojeleń jest duchemczarnej dziury.PRACUJ DLA CZARNEJ DZIURY,GDZIE NIE OBOWIZUJ PRAWA NATURY.Pracuję dla czarnej dziurySprawię, że muł się ocieliJestem nieproszonym prętemZbłąkaną samowolną duszaWyskakuję to tuTo tamNie mam ludzkiego celuJestem osobliwościąNie mam ludzkiego jaNikt mi nie może zapłacićNikt mnie nie może uwolnićJestem zamkiem bez kluczaOsobliwością.Drzewa mają po sześćdziesiąt i dziewięćdziesiątmetrów wysokości.Podnosząc wzrok, widzi coś, co napierwszy rzut oka przypomina liście w jaskrawychkolorach, jednak barwy przemieszczają się i zmieniają,w miarę jak kolorowe wiatry mieszają się i wirują,czerwone, pomarańczowe, żółte, rdzawe, tylko zieloneliście i błękitne niebo pozostają ostre i bolesne.Poddrzewami biegnie bardzo stara ścieżka, koryto głębokie na mniej więcej metr.Gdzieniegdzie po bokach wystająkorzenie, które krzyżują się na dnie.trzeba patrzeć podnogi.Stwierdza jednak, że jego ciało unika przeszkód.Stąpa lekko, długimi krokami.Mięśnie rysują się podubraniem, palce stóp są porozdzielane, genitalia wsączku.To jego druga skóra z lekkiego, mocnego,gładkiego materiału w zielone i żółte cętki,zmieniającego kolor, kiedy idzie przez światło i cień.Nasiąka ciszą i nie jest w stanie wymówić:  Dokądidę?".Odchodzenie i przychodzenie są obecnejednocześnie, nie rozdziela ich linearna sekwencja słów.Teraz mija długi, niski budynek.Rynsztok ciągnie sięw dal.Wzdłuż budynku biegną jakby tory kolejowe,które rozgałęziają się na bok w złożonych wzorach.Wtym labiryncie są wewnętrzne wieże, znane jedyniemieszkańcom, ponieważ labirynt jest wbudowany wduszę.Człowiek z innym wzorem labiryntu z pewnościąby zabłądził.Widzi kanały, drogi i wieże, sięgającą nieba misternąsiatkę zamków, śluz, ogrodów i pływających domów,ciągniętych przez wielkie żółwie z otworami na liny wskorupach.%7łółwie o błoniastych łapach poruszają się zezdumiewającą szybkością i siłą, ciągnąc barki ztowarami i pasażerami.W oddali dostrzega duże jezioro w mlecznym świetle.Nigdzie nie widać słońca ani satelity.Tak łagodne,równomiernie rozchodzące się światło musi byćświatłem odbitym.Co pewien czas spotyka na swej drodze ludzi.Ich ciała wyczuwa jako dokładneprzemieszczenie.Wreszcie sobie przypomniał.Wcześniej ani razu nieudało mu się odtworzyć tego snu po przebudzeniu.Szedł w wielkim tłumie ludzi, którzy mieli w sobie cośwschodniego.Zwieciło upiorne jasne słońce, a ludziebyli na wpół nadzy.Milczący, spowolniali, wyglądali nazagłodzonych.Panowała całkowita cisza, tylko słońce imilczący tłum.Szedł wśród nich, niosąc duży zakryty kosz.Miał gogdzieś zanieść, ale nie potrafił znalezć miejsca, gdziemógłby go zostawić.Strasznie było tak iść przez tłum,nie wiedząc, gdzie złożyć brzemię, które dzwigał od takdawna.Szedł tak długo, aż dotarł do torów kolejowych.Poobu stronach ciągnęły się rzędy rozpadających siędomów.Na ciasnych podwórkach za domami gniływychodki, a na sznurach suszyły się podarte, dymiąceszmaty.Sama ziemia wyglądała na brudną iopuszczoną.Niekończący się przepływ ludzkości przezniekończący się czas.Ostrzeżenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl