[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mogłabyć to jedynie wzajemna antypatia, ale Jaina nie potrafiła odkryć jej powodów.W końcu byliprzecie\ politycznymi partnerami.A mo\e to po prostu zderzenie dwóch potę\nych i do-minujących osobowości? Współpraca w tak bliskich i dokładnie określonych rolach zpewnością powodowała tarcia.Pomimo wszystko była zaintrygowana.Zastanawiała się, jak poczuł się Harris, kiedy usłyszałwieść o porwaniu Cundertola.Wyobra\ała sobie, \e przynajmniej częściowo był zadowolony, \esię od niego uwolnił.Gdyby premier zginął lub znikł na zawsze, wicepremier był naturalnymnastępcą.Nale\ało zatem zadać sobie pytanie, czy sam Harris mógł być zaanga\owany wporwanie premiera.A jeśli tak, aresztowanie Malinzy Thanas było niczym więcej, jak tylkoumyślną próbą wskazania kozła ofiarnego.Doprawdy, nie zauwa\yła nic, co mogłoby potwierdzać niejasne podejrzenia Jaga czyjejwłasne.Obecność Cundertola w Mocy była wyrazna i czysta.Był tym, za kogo się podawał, ajego myśli nale\ały do niego.Nawet Lwothin, przywódca ruchu P'w'ecków, wydawał się szczerze zadowolony z powrotuCundertola.Mo\e nawet nieco mu ul\yło -było to całkiem zrozumiałe, skoro ceremoniapoświęcenia Bakury miała mieć miejsce następnego dnia.Jaszczur o ciemnej łusce nie próbowałlokalnych specjałów, delektując się daniem z ffta - wielono\nego gadopodobnego stworzenia,które zostało specjalnie na tę okazję sprowadzone z Lwhekk.Przez cały bankiet uwa\nieobserwował ludzi i choć Jaina nieraz napotykała jego wzrok, nie mogła nic odczytać z tychzłocistych oczu.- Czy jeszcze ktoś ma wra\enie, \e byliśmy tam całkiem zbędni? - zapytał Han, rzucającsię na pływającą w powietrzu kanapę.Ich pokoje nie były tak eleganckie jak na Galantosie,ale Jainie to całkowicie odpowiadało.Zbyt wyszukana gościnność budziła w niej nie pokój.- Są po prostu zajęci własnymi sprawami.- Podobnie jak w wielu innych sprawach, zdanieLeii pozostawało w opozycji do zdania jej mę\a, ale na znak, \e nie ma ochoty na sprzeczkę,przysiadła na kanapie obok Hana i ujęła go za rękę.Nie chciała być niemiła, próbowałaJedynie sprawić, aby na ka\dą sytuację spojrzeć z ró\nych punktów widzenia.Jaina długomusiała pracować nad rozwikłaniem sposobu myślenia matki.Jej brat blizniak zrozumiałto niemal od razu, i to bardzo dawno temu.- Zwrócą się do nas, kiedy będą mieli powód.101 - Mo\e im trzeba o tym powodzie przypomnieć - rzuciła Jaina przez ramię, rozstawiającurządzenia przeciwpodsłuchowe, takie same jak na Galantosie.- Mają problemy, którychzwykły traktat nie załatwi.Jeśli wziąć pod uwagę, choćby w pewnym stopniu, tę nielegalnątransmisję, znaczy to, \e agenci ruchu oporu są nawet na dość wysokich stanowiskach.Zamknięcie Malinzy Thanas nie zlikwiduje tego problemu jak za dotknięciem magicznejró\d\ki.Najwy\ej jeszcze pogorszy sprawę.Kątem oka zauwa\yła, \e Tahiri niespokojnie krą\y po pokoju, jakby czegoś szukała.Jainabyła ciekawa, co się dzieje z młodszą Jedi.- To zale\y, czego chcą - włączyła się Leia.- Jedna grupa wydaje się sprzyjać przymierzu zP'w'eckami zamiast z nami.Druga nie wie, co robić z P'w'eckami.- Wzruszyła ramionami.-Jeśli nasza obecność tutaj odsłoni ukryte pęknięcia, mo\e się to okazać po\yteczne.Zamiastjednego skoncentrowanego ataku na lokalny rząd, ich cele mogą się rozproszyć w liczne, aledrobne i stosunkowo nieszkodliwe ataki.- Rozproszony promień mo\e i nie jest celny - odparł Han, bezmyślnie bawiąc się palcamiLeii - ale zazwyczaj w coś trafia.Albo w kogoś.Wolałbym jednak, aby celował do mniepojedynczy snajper ni\ tuzin szaleńców strzelających na oślep.Przy snajperze wiesz przynajmniej, gdzie znajduje się zagro\enie.Urwał w pół zdania, nagle zdając sobie sprawę z niezwykłego zachowania Tahiri, która terazzaglądała pod antyczny barek.- O co chodzi, Tahiri? - zagadnęła Leia.- Co ty.?- No właśnie! - Tahiri zerwała się na równe nogi, unosząc w wyciągniętej dłoni jakiś małyprzedmiot.- Mam cię!Jaina i jej rodzice wymienili zmieszane spojrzenia.- Co masz? - zapytała Jaina.Tahiri podeszła, by pokazać znalezisko pozostałym.Jaina pochyliła się i stwierdziła, \e jest tometalowa kapsułka nie większa od dziecięcego ząbka.- Ryn powiedział, \e znajdziemy tutaj to, czego szukamy - wyjaśniła Tahiri.- I to chybamusi być to.- Ryn? - zdziwiła się Leia.Han szybko opowiedział jej o spotkaniu Tahiri z Rynem na lądowisku.- Czy mówił coś jeszcze? - dopytywała się Leia.- Tylko tyle, \e musimy być ostro\ni - odrzekła dziewczyna. Ale wtedy nie mógłswobodnie rozmawiać, więc powiedział, \e skontaktuje się z nami pózniej.Mo\e to właśniejakaś wiadomość.102 Obracała kapsułką w palcach na wszystkie strony dopóty, dopóki nie zauwa\yła szczelinypośrodku.Nic się nie działo, dopóki nie ścisnęła jej palcami: wtedy jeden koniec kliknął cicho ipojawił się krótki, ale intensywny rozbłysk światła.Jaina zamrugała zaskoczona, czekając, co jeszcze się wydarzy.Ale to było wszystko.Kapsułka znów wyglądała na martwą i pomimo wszelkich wysiłków Tahiri błysk światła sięnie powtórzył.- To nie mo\e być tak - mruczała młoda Jedi.- Czy\by nikt się nie upewnił, czy to w ogóledziała?- Przepraszam, pani Leio - zaczął C-3PO - ale.Han uciszył go uniesieniem dłoni.- Spokojnie, Złota Pało.Właśnie się zastanawiamy, jak to funkcjonuje.- Ale, proszę pana - nalegał robot -ja ju\ wiem, jak.Cała czwórka znieruchomiała i spojrzała na C-3PO.- No to jak? - zapytał Han po prawie piętnastu sekundach.- Powiesz nam?- Zdaje się, proszę pana - zaczął C-3PO - \e rozbłysk światła zawierał skompresowanąwiadomość, a dokładniej holograficzną stronę pisma [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl