[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak jak się spodziewał, wylądował w pobliżu budynków gospodarczych,z dala od drogi dojazdowej.Wyboista, kamienna ścieżka wiodła do bramy229 dziedzińca wokół zewnętrznego muru, a dalej był już tylko gąszcz paproci,zasypywanych coraz grubszą, biało-szarą warstwą śniegu.Gdy Carsonwciągał kurtkę przez głowę, przez małe pęknięcia i dziurki widział światłodzienne, gdyż materiał porozdzierał się na drutach, lecz i tak trochę chro-nił przed zimnem.Lepsze to niż nic.Mocno owinął się kurtką i ostrożnieruszył przed siebie.Większość ludzi Windelera rozproszyła się po terenie doliny.Biwakują-ce patrole czekały na sygnał radiowy i namiary na mapie, które mieliotrzymać z centrum dowodzenia, toteż choć klinika miała być ciągle strze-żona, podwórze było puste.Carson przez minutę obserwował teren, nimzaryzykował wyjście na otwartą przestrzeń, a chociaż z budynków docho-dziły słabe odgłosy życia, nikogo nie zauważył.Dziesięć sekund pózniej był na drodze i zmierzał ku wzniesieniu, zaktórym nie będzie już go widać od strony kliniki.Nikt nie krzyczał ani niestrzelał, a strach, który powodował, że żołądek podchodził mu do gardła,gdzieś się ulotnił.Nieprędko zorientują się, że uciekł, bo nikomu chyba nieprzyjdzie do głowy zaglądać do klatki, gdy wszystkie zamki na zewnątrz sąnienaruszone.Teraz przede wszystkim musi uważać, by znowu nie dać sięzłapać w działającą wybiórczo i mocno niedoskonałą laserową siatkę Win-delera.Promień na pewno skierowany był na drogę  bez wątpienia Windelerchciał wiedzieć, czy ktoś się zbliża bądz oddala.Carson usiłował zmobili-zować całą swą wiedzę na temat laserów, lecz zdołał sobie tylko przypo-mnieć, że ich promienie padają idealnie prosto i odznaczają się stałą kon-centracją, co znaczy, że nie mogą biec po krzywiznie i nie słabną przy du-żych odległościach.Pierwsza z owych właściwości ogranicza obszar funk-cjonowania urządzenia  lasera i połączonego z nim odbiornika czy teżreflektora, a druga zmniejsza jego dokładność.Windeler może się zorien-tować, że promień natrafił na przeszkodę, ale nie będzie w stanie ustalić,jak daleko się ona znajduje.W celu wykrycia intruza laserowa wiązkaprawdopodobnie będzie krótka i ustawiona nisko, trzy, najwyżej czterystopy nad ziemią.Mając to wszystko w pamięci Carson dochodząc doLangstone obserwował stojący przed nim mur.Sto jardów przed skrzyżo-waniem z główną drogą do doliny ujrzał schowaną między kamieniamitarczę z obiektywem.Gdy przyjrzał się uważnie, zdołał nawet dostrzec sam promień, zielon-kawą smużkę światła, wyglądającą jak zatrzymany na soczewce obraz.Nietrudno było zanurkować pod nią i maszerować dalej.Gdy znalazł się w wiosce, naciągnął na głowę kaptur, by możliwie naj-bardziej zasłonić twarz  ot, jeszcze jeden spacerowicz spieszący się do230 domu z powodu złej pogody.Minąwszy hotel i szkołę znowu zdjął kaptur;bardziej niż na dodatkowej ochronie przed zimnem zależało mu na tym, byusłyszeć każdy pojazd nadjeżdżający z tyłu.Szosa jednak była pusta, toteższedł samotnie po mokrej drodze zasłanej zwiędłymi liśćmi i słuchał nie-mrawych ptasich treli.Przed nim stała honda Alison.Mleczna przednia szyba nadal tkwiła naswoim miejscu, na wycieraczkach i wokół bocznych listew zaczął się zbie-rać śnieg.Carson zatrzymał się parę jardów przed samochodem i rozejrzałw poszukiwaniu promienia laserowego, który go wytropił.Prószący śniegułatwiał widoczność, na jego tle ujrzał wiązkę światła, która przecinałapole i padała cal niżej od górnej krawędzi kamiennego murku.Dwa identyczne wypadki, oba bez wyraznej przyczyny, oba na otwartejprzestrzeni w odległości kilku jardów od siebie.Nie może to być zbieg oko-liczności.Chad wymordował i zakłuł nożem cały personel z jednym szczę-śliwym wyjątkiem, lecz zdołał rozpoznać charakterystyczny samochódAlison i nie chciał, by mu się wymknęła.Dwukrotnie zatrzymał hondę i zakażdym razem spotkało go niepowodzenie.Może Windeler jeszcze sobie tego nie skojarzył albo nie dostrzegazwiązku.Hominid musi być w takim miejscu, z którego mógłby obserwo-wać drogę do doliny, siedzi pewnie w jakimś opuszczonym domku czystodole i jest na tyle blisko, by móc dojrzeć samochód, o który mu chodzi, izdążyć go zatrzymać.W okolicy znajdowały się tylko jedne zabudowania, wysoko na wzgórzuokalającym dolinę.Były idealnie usytuowane, gdyż rozciągał się z nichwidok na brzeg jeziora i drogę, a położone były w takiej odległości od szo-sy, że hominid mógł wygramolić się na dół, gdy nadjeżdżał oczekiwanypojazd.Carson zaczął iść w kierunku farmy Ravens' Crag.Hennessy położył rękę na drążku zmiany biegów i usiłował wcisnąćsprzęgło, lecz udało mu się tylko sprowokować silnik do potwornego hała-su wywołanego tarciem metalu o metal.Podniósł głos, by usłyszała go Alison. Prowadziła pani kiedyś todraństwo?Skinęła głową i zajęła jego miejsce, on zaś wysiadł i obszedł samochóddookoła.Windeler chciał, by oboje się stąd wynieśli, Hennessy zapropo-nował więc, by pojechali do hotelu Langstone.Wojskowy, zatopiony wmapach, na których szpileczkami zaznaczał kluczowe punkty, ostro od-mówił, gdy urzędnik poprosił go o szofera, lecz kiedy zaproponował, byzeszli pieszo, a Hennessy udał, że w ogóle nie rozumie, o czym Windeler231 mówi, dowódca poszedł na kompromis i przydzielił im samochód.Alison wrzuciła bieg i zwolniła ręczny hamulec, po czym zakręciła i wy-jechała z dziedzińca.Zerknęła w boczne lusterko, które było zle ustawione,a gdy je poprawiała, zobaczyła w nim odbicie zwierzyńca.Czy Carson jestw środku? Nie mogła się o tym przekonać bez wzbudzania podejrzeń, niebyła też w stanie sprawdzić, czy Bobo i Fifi zrozumiały jej polecenie i po-wtórzyły sztuczkę, którą znały prawie na pamięć.W ciągu godziny jednostki Windelera zaczną przeczesywać całą dolinę.Być może wesprą je helikoptery, które już wystartowały z baz i gdziekol-wiek Chad się ukrywa, znajdą go i zabiją, zostanie spalony na miejscu wwyniku zmasowanego ataku miotaczy płomieni.Gdy Windeler oświadczył,że zmiecie najmniejszy ślad Chada z powierzchni ziemi, mówił poważnie.Od tej pory prawda wejdzie z historią w nowe układy, Liawski na zawszezostanie zapamiętany jako niespełna rozumu, żałosny starzec, Jenner jako śmiały naukowiec i humanitarny lekarz, natomiast zabójstwa w klini-ce będą oficjalnie uznane za nieszczęśliwy wypadek.Alison do końca życiabędzie gardzić sobą, że dała się Jennerowi omotać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl