[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ROZ DZ I AAGodzinę pózniej, wykąpana, starannie uczesana i ubrana w pożyczoną hapańskąsuknię, wyruszyła na poszukiwanie byłej królowej.Uzyskała zgodę na audiencję owiele łatwiej, niż się spodziewała.Pierwszy pałacowy lokaj, którego zagadnęła, zapro-wadził ją prosto do skrzydła zajmowanego przez Ta'a Chume.Podążając za Hapaninem wyłożonymi marmurem korytarzami, zastanawiała sięnad znaczeniem jego zachowania.Wprawdzie Ta'a Chume nie sprawowała żadnej wła-19dzy, ale z pewnością nie miała zbyt dużo wolnego czasu.Lokaje nie dopuściliby Jainydo niej, gdyby wcześniej nie otrzymali wyraznego rozkazu.Tak.Z całą pewnością Ta'a Chume coś knuła.Jaina uśmiechnęła się w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń.Czuła uniesie-- Nie wierzę, żebyśmy zdołali nakłonić tego spłodzonego przez Sithów potworka,nie, zupełnie jakby przed wyruszeniem na kolejną wyprawę uruchamiała jednostkęaby usiadł i przywitał się z nami - mruknęła Jaina, patrząc zafascynowana na villipa,napędową swojego X-skrzydłowca.którego w końcu dostroiła.Wciąż o tym myślała, kiedy lokaj wprowadził ją do komnat Ta'a Chume.Wielo-Miała przed sobą wizerunek własnej twarzy.Był wprawdzie trochę zniekształco-krotnie widywała ośrodki dowodzenia, wiedziała więc, jak wyglądają.I właśnie takieny; wyglądała na nim jak po wypiciu kilku szklaneczek koreliańskiej brandy, ale rozpo-wrażenie, pomimo lśniącej marmurowej posadzki, jedwabi i zdobiących pomieszczenieznawała siebie bez trudu.Wargi poruszały się równocześnie z jej wargami, a głos, cho-hapańskich dzieł sztuki, sprawiały jej komnaty.ciaż głębszy, niewyrazny i jakby grozny, wypowiadał jednak słowa w tej samej chwili,Starsza kobieta siedziała rozparta na kanapie.Otaczała ją grupka Hapan.Niektórzyco ona.Jaina uniosła głowę, spojrzała na Lowbaccę i uśmiechnęła się szeroko.W wy-nosili mundury królewskich strażników, inni zapisywali coś w miniaturowych notatni-konaniu yuuzhańskiego stworzenia wyglądało to dość złowieszczo.kach.W komnacie cicho jak zjawy krzątali się lokaje.Roznosili i podawali wszystko,Jaina zamrugała, zdumiona niezwykłą przemianą.co potrzebne, zanim ktokolwiek zdążył o to poprosić.Jeden podszedł do Jainy, zdjął z- O rety.Miejmy nadzieję, że właśnie takie oblicze ujrzą Vongowie - powiedziała,jej ramion pelerynę i kiwnięciem głowy dał znak, że może się zbliżyć do byłej wład-kiwając głową swojemu villipowi.czyni.Młody Wookie przeniósł spojrzenie z kopii na oryginał; zdezorientowany, prze-Młoda Solo uniosła dumnie głowę i podeszła do Ta'a Chume.Kobieta natychmiastkrzywił głowę i wzruszył ramionami.Prawdę mówiąc, nie widział wielkiej różnicy.ją dostrzegła i spojrzała znacząco na nadętego służącego.Jaina się nie obraziła.Pamiętała, że istoty rasy Wookie rozróżniają ludzi głównieWidocznie był to jakiś znak, doskonale znany członkom jej świty.bo prawiepo zapachu.Pogładziła villipa, a kiedy stworzenie przemieniło się znów w niekształtnąwszyscy nisko się skłonili i natychmiast wyszli.Pozostał tylko jasnowłosy i wyjątkowokulę, odsunęła krzesło od stołu i z przyjemnością się przeciągnęła, aby rozprostowaćurodziwy młody mężczyzna, którego Jaina widziała dwa dni wcześniej podczas bankie-zdrętwiałe mięśnie.tu dla dyplomatów.Pamiętała, że nie odstępował ani na krok byłej królowej.Posłał- Wrócimy do tego jutro - oznajmiła.- Zanim jednak przedsięwezmiemy następneJainie szeroki, lecz fałszywy uśmiech, a potem przeszedł do stolika, na którym stałakroki, muszę przygotować to i owo.butelka wina i trzy kunsztownie rzezbione szklane pucharki.Lowbacca znów przekrzywił głowę i wymruczał pytanie.Ta'a Chume zdjęła woalkę i obdarzyła Jainę ciepłym uśmiechem.- Powiem ci to rano - obiecała młoda Jedi, wstając z krzesła.- Powinieneś się tro-- Wyglądasz czarująco, moja droga - zaczęła.- Domyślałam się, że tak będzie.chę przespać, a pózniej spakować manatki.Jeżeli wszystko potoczy się po mojej myśli,Niewiele osób potrafi skorzystać z dobrej rady.A w dodatku zjawiasz się w najodpo-odlecimy bardzo wcześnie.Na pokładzie całkowicie sztucznego statku - dodała po-wiedniejszej chwili.Właśnie zamierzałam udać się na odpoczynek.Zechcesz dotrzy-spiesznie, dobrze wiedząc, jak będzie brzmiało jego następne pytanie.- Z metalu i ce-mywać mi towarzystwa?ramiki, pełnego komputerów i wszystkich innych rozkosznych bluznierstw.Jaina usiadła na wskazanym miejscu i przyjęła pucharek napełniony trunkiem, któ-Zachwycony Wookie głośno sapnął i sięgnął po przenicowanego villipa.Jaina po-ry wyglądał jak płynne złoto.Na powierzchni musującego wina pojawiały się raz po razklepała przyjaciela czule po ramieniu, zeszła po rampie na lądowisko i skierowała sięniewielkie lśniące drobiny.Młoda Solo uniosła pucharek do ust i upiła mały łyk.do swojej pałacowej komnaty.Nie mogła przecież złożyć wizyty królowej matce ani- Nie, nie tak - zaprotestował z uśmiechem młody mężczyzna.- Pozwól, że ci po-prosić jej o przysługę, ubrana w wystrzępiony, poplamiony kombinezon gwiezdnegokażę.- Usiadł obok Jainy i ujął w obie dłonie rękę, w której trzymała pucharek.- Po- Elaine Cunningham Mroczna podróż167 168winnaś najpierw lekko zamieszać.O, tak - ciągnął, powoli zataczając kielichem kręgi.- - Tak się składa, że mam wolne całe popołudnie.Cała sztuka polega na tym, żeby delikatnie je pobudzić, a pózniej nakłonić do zaczerp- Jaina kiwnęła głową i postanowiła od razu przejść do sedna sprawy.nięcia ciepła.Dopiero wtedy poczujesz całą słodycz.- Kilka miesięcy temu, kiedy Jacen i wujek Luke podróżowali w przestworzach,Zdumiona Jaina wpatrywała się chwilę w zbyt bliską i zbyt urodziwą twarz męż- natknęli się na obóz Yuuzhan, w którym pracowało wielu niewolników.Vongowieczyzny.Pomyślała, że zdarzało się jej słyszeć subtelniejsze i bardziej przekonujące implantowali im podobne do bryłek korala niewielkie stworzenia, które kontrolowałyprzemowy z ust ulicznych aktorów z Mos Eisley, co ją rozśmieszyło.Rzut oka na twarz umysły nieszczęśników i zmieniały ich osobowość.Najezdzcy schwytali Jacena i takżebyłej królowej matki uświadomił jej jednak, że nie powinna tego okazywać.Starsza wszczepili mu takie urządzenie.Na szczęście wujek Luke zdołał je wyciąć, zanim wy-kobieta obserwowała ją bardzo uważnie i cały czas lekko się uśmiechała.rządziło bratu jakąś krzywdę.nie licząc niewielkiej blizny, o, w tym miejscu.Jaina postawiła więc ostrożnie pucharek na stole i delikatnie uwolniła rękę.Przerwała i dotknęła twarzy tuż pod kością policzkową.- Dziękuję, ale nigdy jakoś nie przywiązywałam do tego większej wagi - oznajmi- - Słyszałam o tych implantach - przyznała Ta'a Chume.- Mów dalej.ła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl