[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.* * * Aaargh!  zawył Bruenor. Moi krewniacy!Reakcja Thibbledorfa Pwenta na przerażający widok siedmiu zamordowanychkrasnoludów była jeszcze bardziej dramatyczna.Szałojownik przypadł do ściany tunelui zaczął uderzać czołem w skałę.Bez wątpienia straciłby przytomność, gdyby Cobblenie uświadomił mu cicho, że takie dudnienie może być słyszalne kilometr dalej. Zabici czysto i szybko  skomentowała Catti-brie, starając się zachowaćracjonalizm i wyciągnąć jakieś wnioski z tej najnowszej wskazówki. Entreri  warknął Bruenor. Według wszelkich naszych przypuszczeń, jeśli to rzeczywiście on nosił twarzi ciało Regisa, te krasnoludy zaginęły, zanim jeszcze zszedł do tuneli  stwierdziłaCatti-brie. Wygląda na to, że zabójca mógł sobie sprowadzić jakichś pomocników.W jej myślach pojawił się obraz małego beltu i miała nadzieję, że jej obawy okażą sięPDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/ fałszywe. Ci pomocnicy będą martwi, jeśli zacisnę ręce na ich morderczych gardłach! obiecał Bruenor.Padł na kolana i pochylił się nad martwym krasnoludem, który byłjego przyjacielem.Catti-brie nie mogła znieść tego widoku.Odwróciła wzrok od swego ojca naWulfgara, który stał cicho trzymając pochodnię.Grymas Wulfgara, skierowany w nią, zaskoczył ją.Spoglądała na niego przez kilka chwil. Cóż, wypowiedz swoje myśli  zażądała,stając się coraz bardziej niespokojna pod tym niewzruszonym spojrzeniem. Nie powinnaś była schodzić tu na dół  barbarzyńca odpowiedział cicho. A więc Drizzt nie jest moim przyjacielem?  spytała i znów się zdumiała, widząc,jak twarz Wulfgara marszczy się w bliskiej wybuchu wściekłości na jej wzmiankęo mrocznym elfie. Och, jest twoim przyjacielem, w to nie wątpię  odparł Wulfgar tonemociekającym jadem. Jednak ty masz zostać moją żoną.Nie powinnaś być w takniebezpiecznym miejscu.Oczy Catti-brie otworzyły się szeroko w niedowierzaniu, w absolutnej wściekłości,ukazując odbicia światła pochodni, jakby płonęły w nich jakieś wewnętrzne ognie.Nie do ciebie należy ten wybór!  krzyknęła donośnie, tak głośno, że Cobble i Bruenorwymienili zatroskane spojrzenia, a król krasnoludów podniósł się znad swegomartwego przyjaciela i podszedł w stronę córki. Masz zostać moją małżonką!  przypomniał jej Wulfgar równie głośno.Catti-brie nie poruszyła się, nie mrugnęła, jej zdeterminowane spojrzenie zmusiłoWulfgara do cofnięcia się o krok.Rezolutna młoda kobieta niemal uśmiechnęła siępomimo swej złości, dzięki wiedzy, że barbarzyńca w końcu zaczynał rozumieć. Nie powinnaś tu być  powtórzył Wulfgar, odzyskawszy siły tą deklaracją. A więc zabieraj się z powrotem do Settlestone  rzuciła Catti-brie, mierzącpalcem w masywną pierś Wulfgara. Bowiem jeśli sądzisz, że nie powinnam tu być,żeby pomóc w znalezieniu Drizzta, to nie możesz nazywać się przyjacielem tropiciela! Na pewno nie takim jak ty!  odwarknął Wulfgar, jego oczy błysnęły złością,twarz wykrzywiła się, a jedna pięść zacisnęła u boku. O czym ty mówisz?  zapytała Catti-brie, szczerze zakłopotana tym wszystkim,irracjonalnymi słowami Wulfgara oraz jego nieobliczalnym zachowaniem.Bruenor usłyszał już dość.Wszedł pomiędzy nich, odepchnął delikatnie Catti-briei odwrócił się, by stanąć prosto przed barbarzyńcą, który był dla niego niczym syn. O czym ty mówisz, chłopcze?  spytał krasnolud, starając się zachować spokój,choć niczego nie pragnął bardziej, niż uderzyć Wulfgara w jego paplające usta.Wulfgar w ogóle nie patrzył na Bruenora, wyciągnął tylko rękę nad krępym, leczPDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/ niskim krasnoludem, by wymierzyć oskarżająco palec w Catti-brie. Jak wielepocałunków dzieliłaś z drowem?  ryknął.Catti-brie niemal się przewróciła. Co?  wrzasnęła. Straciłeś rozum.Ja nigdy. Kłamiesz!  zagrzmiał Wulfgar. A niech cię diabli wezmą?  zawył Bruenor i wyciągnął swój wielki topór.Zamachnął się nim w poprzek, zmuszając Wulfgara do odskoczenia i uderzenia mocnoo ścianę korytarza, po czym wykonał cięcie, wskutek którego barbarzyńca musiałrzucić się w bok.Wulfgar próbował blokować pochodnią, jednak Bruenor wytrącił mują z dłoni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl