[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mieściło jej się w głowie, że leży w łóż-ku z tym mężczyzną, a na dodatek nie zamieniłaby te-go na nic na świecie.Wydała cichy okrzyk, mocniej zarzuciła Cole'owi ra-miona na szyję i przytuliła twarz do jego torsu.Czującże od środka zalewa ją jakaś tajemna fala, przełknęłaślinę.Mruczała coś pod nosem i tuliła usta do jego pier-si, nieświadoma prawie tego, że jej biodra tańcząw rytm ruchów jego ręki, a każdy taki ruch był corazbardziej upajający.Sam Slater w jakiś mglisty sposób pojmował, że niepowinien tu być.Powinien był oświadczyć tej dziew-czynie, że nie zostanie, że nie jest w stanie jej pomócZwiązek z Kristin był ostatnią rzeczą, jakiej potrzebo-wał.Ma własne zobowiązania i bez względu na fakt,czy umrze czy nie, czy pójdzie do nieba czy do piekła,musi ich dotrzymać.Niewinność.To również rzecz, której nie potrzebował.Wyczuwałw Kristin twardość, ale wyczuwał też w tej twardości71szczerby.Zrobiła to wojna.Wojna, śmierć, cierpienie,ból i krew.A jednak dziewczyna potrafiła zachowaćniewinność.Wydawało mu się, że skłoni ją do ucieczki,a pózniej myślał, że wystarczy mu sił, żeby jej nietknąć.Był zmęczony.Wiedział o tym.Był zmęczony,a ona zasługiwała na lepszy los niż ten, jaki on mógł jejzgotować.Ciągle przecież żył, oddychał, a ona poruszała w nim każdy zmysł.Choć starał się w to nie wie-rzyć, dobrze wiedział, jak potoczą się sprawy, i teraz,kiedy to się stało, zwykła uczciwość zabraniała mu siętego wypierać.Oplotła go złocistą pajęczyną pożądania i pasji, delikatną jak jedwab i świetlistą jak jej włosy.Omamieni czarem własnych ciał, oboje ugrzęzli w tejpajęczynie.Kristin była piękna, miała uroczą twarzo małym, kształtnym nosie i niezgłębionych jak prze-stwór niebieskich oczach, okolonych długimi rzęsami.W tej chwili w jej zrenicach płonął nie skrywany żar.A jej usta.pełne i oddane, wrażliwe, skore w każdejchwili do śmiechu, cudowne, kiedy rozchylały się poddotykiem jego warg.Cała była delikatna, aksamitna,budziła w nim burzę zmysłów pełnymi, strzelistymipiersiami, wąską talią i biodrami rozpalającymi jegożądze do białości.Wcale nie chciał zostać z Kristin, wcale nie chciał tuprzyjechać.Nie miał zamiaru jej tknąć.Ale wszystko to uczynił.Poruszyła się.Poruszyła się z ogromną gracją.Wy-dała ciche westchnienie, które sprawiło, że krew zało-motała mu w skroniach, odbierając jasność myślenia.Kierował nim już tylko jeden instynkt: posiąść ją, mu-siał ją posiąść albo zwariuje.Czuł na torsie jej sutki, gdypod dotykiem jego dłoni wyprężyła ciało w łuk.Drapieżnie przyciągnął ją do siebie.Ujrzał jej szero-ko rozwarte oczy i złożył na wargach Kristin gorący,72oszałamiająco namiętny pocałunek.Wsunął pod jej ple-cy ręce i z rozpaczą pomyślał, że ma do czynienia z niewinną dziewczyną.Pocałował ją ponownie, jeszcze bardziej drapieżnie,i wszedł w nią.Był powolny, powolny aż do bólu, a ona wilgotnai łagodna, jej gorące wnętrze było gotowe na jego przy-jęcie.Czuł przebiegający po jej ciele dreszcz, słyszał jejbolesny krzyk, który tłumiła, tuląc usta do jego torsu.Słyszał już kiedyś taki krzyk.Słyszał go w dzieńwłasnego ślubu.Ogarnęły go pełne goryczy wspomnienia i przezmoment nienawidził siebie i jej.Na chwilę znierucho-miał.Kiedy poczuł, że dziewczyna drży, pomyślał, żeKristin za chwilę wybuchnie płaczem, i bezwolnie za-czął szeptać jej do ucha.Tak.był już kiedyś w tym miejscu.Też kochał sięczule z kobietą pierwszy raz.Jej pierwszy raz.Trzymał ją w objęciach, pieścił, obiecywał opiekę.I znów poruszył się w miłosnym rytmie, delikatnie, po-woli i łagodnie.I wtedy ona również, zrazu nieśmiało, zaczęła sięporuszać pod nim.Brała go w siebie, w oczach nie mia-ła już łez, minął pierwszy szok.Znów zalewał ją odśrodka żar.Cole kompletnie już stracił nad sobą kontrolę.Bezreszty zatonął w rozkosznych doznaniach.Nie pamię-tał, żeby kiedykolwiek ogarnęła go taka namiętność
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
- Chuck Wendig [Double Dead 01] Double Dead [Tomes of the Dead]
- § Trigiani Adriana Pula szczęœcia 01 Pula szczęœcia
- Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
- Marjorie M. Liu Pocałunek łowcy 01 Pocałunek łowcy
- White James Szpital Kosmiczny 01 Szpital Kosmiczny
- Ortolon Julie Prawie idealnie 01 Prawie idealnie
- § Venturi Maria Zwycięstwo miłoœci 01 Zwycięstwo miłoœci
- Morderstwo Margaret Odell S.S van Dine
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ninetynine.opx.pl