[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bo to prawda, zawiodłem ich.- Nie bądz dla siebie zbyt surowy.Nie można uratować każdego.NawetSuperman tego nie potrafi.- Wierzysz w Supermana? - spróbował się uśmiechnąć i niemal mu sięudało.Dość odsłaniania duszy.Już wystarczy.Nie chciał tego dalej ciągnąć.59SR - Wierzę w ciebie.- Boże, Sereno - przysunął ją do siebie bliżej, objął w talii i oparł czoło najej brzuchu.- Nie mów tak.- Za pózno - włożyła palce w jego włosy i odchyliła jego głowę do tyłu,po czym zsunęła się ze stołu wprost na jego kolana.Jego ciało zareagowało natychmiast.Poczuł, jak robi się twardy.Chłonąłjej zapach, który mieszał się z zapachem morza.Całe jego ciało było drżeniem.- Wiesz, czego potrzebujesz? - powiedziała lekko.- Dokładnie w tejchwili?- Zmiany tematu - powiedział krótko.- Ukojenia - przesunęła się, a białe szorty, które miała na sobie,przesunęły się razem z nią.Sama miękkość i ciepło rozlewające się wprost najego nabrzmiałą męskość.- Masz szczęście, że potrafię ci to dać.- A zapomnienie? - to, co czuł w tej chwili, było bardzo dalekie odukojenia.- To również potrafisz mi dać?Przyłożyła usta do jego ucha, powoli zsunęła ręce z jego ramion w dół.Zatrzymała je w miejscu, gdzie kończyła się jego koszulka.- Myślę, że za chwilę się przekonasz.I wtedy jej usta przywarły do jego ust, najpierw się z nimi drocząc, a pochwili zupełnie się im oddając.I nagle poczuł, że świat i jego walka o swojemiejsce w nim rozmywają się, przytłoczone siłą pożądania.Jego podniecenierosło, a wraz z nim chęć, aby zanurzyć się w niej coraz bardziej i bardziej, ażjej imię bez reszty wypełni jego myśli.Ze wszystkich sił starał się, żeby między nimi było prosto i łatwo, tak jaktego chciała.Teraz jednak czuł, że odwlekał jedynie w czasie to, conieuchronne.Dyszał nierówno i nawijał sobie pasmo jej włosów na palec, apotem okręcił je sobie wokół dłoni.60SR Poczuł, jak Serena ciągnie w górę jego T-shirt.Pomógł jej, rzucająckoszulkę na podłogę.Ustami szukał jej szyi, a jego ciałem całkowiciezawładnęło pożądanie.Napierał na nią całym sobą.Obserwował jej twarz, gdy palcami przeciągał po zagłębieniach w jej szyii dalej, w dół, obrysowując jej piersi.Uśmiechnął się z zadowoleniem, gdy jejoczy zrobiły się senne i rozmarzone, a sutki stwardniały i sterczały pod śliskimmateriałem bikini.- Proszę, chcę się zapomnieć jeszcze bardziej - zamruczał, odchylając sięznów na krześle.Wciąż jeszcze starał się, żeby to, co się właśnie działo, wyglądało namniej ważne, niż rzeczywiście było.Serena w odpowiedzi uśmiechnęła sięłobuzersko.- Pete Bennett, jest pan pięknym mężczyzną - powiedziała, po czympodniosła rękę i rozwiązała sobie stanik, który teraz leżał jedynie nazaokrągleniu jej piersi.- Tak pięknym, że kobieta będzie wzdychała zwdzięczności.I tak silnym, że będzie drżała w oczekiwaniu na więcej - bawiłasię sznurkiem od bikini, przesuwając go to w przód, to w tył.Wreszcie jegopalce splotły się z jej palcami i przejęły kontrolę.Delikatnie pociągnął za sznurek, jednak nie na tyle mocno, żebycałkowicie zdjąć stanik.Jeszcze nie.Jeszcze się z nią droczył.Odchyliła się dotyłu z cichym jękiem, dokładnie tak, jak tego chciał.Mógł w jednej chwilipociągnąć za sznurek, obnażyć jej piersi i zamknąć usta wokół jej twardychsutków, ale nie był jeszcze gotów całkowicie się zapomnieć.Jeszcze nie.Przejechał dłonią po jej plecach.Wziął jej dłonie w swoje, podniósł je dogóry i uśmiechnął się, widząc jak są różne.Jej dłonie były piękne, gładkie,kobiece.Jego znacznie większe i szorstkie, ale pozwalały mu odczuwać i61SR dawać przyjemność.Serena także przez chwilę się im przyglądała.Nagle prze-plotła jego palce między swoimi i uwięziła jego dłonie w swoich.- Wolisz, żebym cię nie dotykał? - zapytał, gdy jej usta wędrowaływzdłuż jego szczęki, szukając jego ust.- Szkoda.- Bardzo chcę - zapewniła.- Ale mogłabym się zapomnieć w twoimdotyku, a to zle, bo teraz to ty masz się zapomnieć.- Masz rację - zamruczał.- Ale powiesz mi, kiedy ty będziesz gotowa nachwilę zapomnienia?- Naturalnie - ich usta spotkały się wreszcie w pocałunku, który tak goodurzył, że jęknął pod wpływem nagłej fali namiętności.- Może już? - zażądał przerywanym głosem.- Nie - jej usta przywarły do jego w pocałunku jeszcze bardziejnamiętnym niż poprzedni.- A teraz?- Cierpliwości.Rozluzniła uścisk swoich dłoni i wygięła się do tyłu, jej ciało delikatniefalowało, to wciskając się w niego, to się od niego oddalając, jak fale ob-mywające brzeg plaży.I jeśli nawet postanowił, że zdobędzie się nacierpliwość, w tej chwili jej resztki rozpłynęły się w falach wyszukanejrozkoszy.Jego ręce wysunęły się zupełnie z jej dłoni.Krążyły wokół pępka i wolnoschodziły w dół, muskając cienką bawełnę tych małych białych szortów.Delikatnie dotykał materiału tuż powyżej miejsca, w którym ich ciała sięstykały.Przesuwał ją to w przód, to w tył, aż poczuł, że jego ciało żąda więcej.- Myślę, że jestem gotowa - wyszeptała przerywanym głosem.- Jesteś pewna?62SR Spojrzała w dół, gdzie jego dłoń wciąż gładziła jej białe szorty iprzywarła do niego w gwałtownym, pełnym podniecenia dreszczu.Cała jejnieokiełznana kobieca namiętność wbiła się w jego ciało z ogromną siłą.Spojrzała na niego oczami oszalałymi z pożądania, a jej palce odszukałysznurek stanika i pociągnęły go do końca.Patrzył na jej piersi, pełne, kształtne, jakby stworzone były dla jegodotyku.Z niekontrolowanym jękiem objął ją w talii i zaniósł na kanapę, którastała pod oknem.Tam, wciąż jęcząc z podniecenia, rzucił się na nią.Jegopożądanie stało się gwałtowne, dzikie.Jego usta były wszędzie, na jej wargach,skórze, piersiach, a każdy dotyk wywoływał u niej cichy jęk rozkoszy.Jej ciałoreagowało na ruchy jego ciała, jej oczy zrobiły się czarne, policzki rozpalone iwtedy wsunął się w nią, i poruszał się w niej w przód i w tył, z każdym ruchemwypełniając ją coraz głębiej.Przesunęła się w górę, ręce zacisnęła na jego ramionach, a wargamiprzywarła do jego ust w pocałunku, który przeszył go na wskroś, docierając dosamego dna jego mrocznej duszy.- Chcę więcej - jęknęła, gdy odwrócił się na plecy, przytrzymując ją przysobie i nie wysuwając się z niej.- Dostaniesz więcej - odparł przerywanym głosem i gdy siedziała na nim,obejmując go udami, kciukiem znalazł to szczególne miejsce w jej ciele, iuciskając je wskazał jej rytm, przy którym poczuł, że wszystko zaczynawirować [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl