[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A co jeśli podczas pracy przydarzyłoby mi się coś strasznego i moje dzieci zostałyby same? Kiedy zaczynałam byćpanią do towarzystwa, desperacko potrzebowałam gotówki i nie patrzyłam w przyszłość dalej niżdo zapłacenia kolejnego rachunku.Uważałam tę pracę tylko za formę tymczasowego zarobku,ale po kilku miesiącach musiałam zadać sobie pytanie, jak długo będę mogła w ten sposób żyć.Nic nie zmieniało faktu, że moje wydatki były ciągle ogromne i byłam zmuszona dalej w tymtkwić.Zrednio spotykałam z dwunastoma do szesnastu klientów miesięcznie, ale zależało to odwielu czynników.Jeden tydzień mogłam mieć doskonały, a pózniej pojawiał się jakiś problem,na przykład choroba dziecka, albo klient odwołał spotkanie w ostatniej chwili, i nagle cały budżettrafiał szlag.Musiałam pracować, kiedy tylko mogłam, ponieważ nigdy nie wiedziałam, coprzyniesie kolejny dzień.Poza tym zawsze pojawiały się niespodziewane wydatki  urodziny,przegląd samochodu czy naprawa czegoś w domu.Podejrzewałam, że niezależnie od tego, ilezarobię w danym miesiącu, wszystko i tak zostanie wydane.Czasami zastanawiałam się, czy mi nie odbiło, że w ogóle się tego podjęłam.Czy zaszływe mnie jakieś nieodwracalne zmiany? Czy chcąc ukryć mój sekret przed rodziną i przyjaciółmi,nie wzięłam sobie na barki zbyt dużego ciężaru? Czy poradzę sobie z nim na dłuższą metę?Byłam świadoma, że im dłużej to robię, tym wzrasta prawdopodobieństwo, że przytrafi mi sięcoś złego.Szczęście nie zawsze będzie mi sprzyjało.Jak wyglądałby taki incydent? Czyzostałabym zaatakowana, zastraszona lub pobita przez pracowników hotelu? A możeskończyłabym na spotkaniu z klientem, który okazałby się na przykład jednym ze szwagrów albokrewnych? Jak bym się z tego wyplątała? Byłam pewna, że gdyby mój były mąż się dowiedział,co robię, złożyłby wniosek o przyznanie mu opieki nad dziećmi i oświadczyłby, że jestemwyrodną matką.Zaczynałam przeczuwać, że moje szczęście się kończy.Docierało do mnie, żepowinnam minimalizować pracę i wycofać się, póki jeszcze nic się nie stało.Nieustannie jednakpozostawało pytanie  jak zapłacę rachunki?Wydarzenia tamtego wieczoru przypomniały mi o tym, że nigdy nie można być zbytpewnym swego.Uchyliły się drzwi do pokoju zła  miejsca, w którym czułam się przerażonai zagrożona.Jednak byłam świadoma, że rachunki same się nie zapłacą, co z kolei oznaczało, żenie miałam zbyt dużego wyboru. Małżeństwo, dzieci i cała resztaWszystko, czego doświadczasz w życiu, czegoś cię uczy  tak samo jest z pracą w branżyerotycznej.W ciągu czterech miesięcy w tym zawodzie, spotkałam wielu mężczyzn, którzy mieliogromną ilość powodów, by skorzystać z usług towarzyskich.Niektórzy byli przewidywalni chcieli na przykład doznać przyjemności seksu analnego  jednakże inne przypadki naprawdęotworzyły mi oczy i zmusiły do ponownego zastanowienia się nad swoją przeszłością orazdecyzjami, które podjęłam i tym, gdzie mnie one doprowadziły.Nie mogłam nie zauważyć, żefacetów łączy jeden, ten sam problem: życie w małżeństwie jest trudne, czasami nawet za bardzo,a dzieci psują parom szyki.Skłoniło mnie to do spojrzenia po raz kolejny na moje małżeństwoi przemyślenia, gdzie popełniliśmy z mężem błąd.W przeddzień dziesiątych urodzin mojego średniego dziecka stałam w kuchnii kończyłam przygotowywać tort, zamyślona nad tym, co robiłam dekadę wcześniej.Doskonalepamiętałam odejście wód płodowych oraz pierwsze bóle, które bardzo mnie ucieszyły, ponieważbyłam pięć dni po terminie.Po dwudziestu czterech godzinach spędzonych na sali porodowejzdecydowano się użyć próżnociągu, a chwilę pózniej usłyszałam pierwszy płacz mojego dziecka.Cóż za nieprawdopodobnie piękny moment!Tort był prawie gotowy, więc włączyłam czajnik, aby zaparzyć sobie filiżankę herbaty, iznowu przeniosłam się myślami na oddział położniczy.Przypomniałam sobie zegar, któryobserwowałam, niecierpliwie oczekując godzin wizyt, oraz, jak wypatrywałam na korytarzumęża, pragnąc się do niego przytulić we wspólnym uwielbieniu dla naszego małego, nowonarodzonego szczęścia& %7łyliśmy wtedy we własnym, szczęśliwym świecie, całkowiciezakochani w sobie, naszym dziecku i wspólnym życiu&Nie wiem, dlaczego rodzicielstwo tak diametralnie zmienia dynamikę związku, ale zanimdziecko skończyło rok, korzystaliśmy już z pomocy poradni dla małżeństw.Mój mąż byłtroskliwym i pomocnym ojcem, ale przywiązywał więcej uwagi do siebie, golfa oraz własnegoświata towarzyskiego.Tymczasem moje życie, tak jak życie wielu innych młodych matek,zmieniło się nie do poznania.Wprawdzie całkiem niezle dawałam sobie radę z nowymiwyzwaniami, jednak ciągle miałam na głowie męczącą i wymagającą karierę zawodową.Brakowało mi czasu dla siebie: byłam albo pracownikiem, albo rodzicem.Gdy teraz na to patrzę,dochodzę do wniosku, że odepchnęłam męża, unikając jego dotyku i nie poświęcając mu uwagi podczas pierwszych lat macierzyństwa.Nie mogłam jednak nic na to poradzić.Po prostu niemiałam już siły na inne rzeczy.Może gdyby podczas tego zwariowanego okresu traktował mniebardziej jak przyjaciółkę, a mniej jak żonę, nie popsułoby się między nami aż tak bardzo? Jeśliwymagałby mniej ode mnie jako partnerki, w momencie, kiedy nie miałam nic do zaoferowania,niewykluczone, że udałoby się nam z tego wybrnąć.Nie chodziło wyłącznie o seks, ale o to, żemusiałam sobie radzić sama, podczas gdy on zajmował się swoimi sprawami i spędzał wolnyczas, jak mu się tylko podobało.Gdyby okazał mi więcej wsparcia lub dał więcej swobody,prawdopodobnie po przejściu przez wczesne dzieciństwo naszych pociech miałabym jeszczetrochę energii do wykorzystania w naszym związku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl