[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pierce trzymał wramionach bryłę lodu, w której serce prawie nie biło.Konające serce.Cudowne serce, które żegnało się ze światem.Wtedy Liam Rourke zaczął śpiewać.Zpiewał pieśni o Irlandii, tęskne, pełne magii.Liam śpiewał dla Anastasii, tak jak Gabriel śpiewał dla swojej Eileen.Acień Liama, ten zagubiony syn, śpiewał dla drżącego cienia, którym była Grace.Obie słuchały pieśni Liama.Obie - Anastasia i Grace.A ich wspólneserce zaczęło bić w takt, coraz mocniej i szybciej.Ogrzane i wolne.A kiedy Anastasia podniosła na niego wzrok, nie dostrzegł w jej oczachstrachu.- Liam! - wyszeptała - Liam!Jej usta, już nie tak sine, odszukały jego wargi.A jego wargi, któreprzestały już śpiewać, wyszły na spotkanie jej pocałunkom.- Kochaj się ze mną, Liam.Kochaj się ze mną.- Zawsze będę kochał.Anastasia odsunęła się trochę.149R S - Dla mnie nie istnieje  zawsze".Ja mam tylko tę chwilę.I to tylkodlatego, że zdążyłeś na czas.Pierce nie wiedział, co miała na myśli.Nie chciał wiedzieć.Chciałwierzyć, że Anastasia przeżyje wspomnienie tej strasznej nocy pod śniegiem wLoganville, tak jak Grace przeżyła tamtą noc.- To, co zdarzyło się dzisiaj, nigdy już ci się nie przytrafi.- Nie możesz tego wiedzieć!- Mogę, Anastasio.I ty też to zrozumiesz.Wkrótce.Jednak najpierwmuszę ci zadać kilka pytań, zanim powiem ci, co wiem.- Ale.- Zaufasz mi?- Tak, Liam.Zaufam ci.Anastasia, ten piękny śpiewający ptak, już uwiła sobie gniazdo z po-duszek i koców na kanapie w salonie.Pierce ułożył ją tam wygodnie.Kiedyodsunął się na chwilę, żeby podnieść koc, który zsunął się na podłogę, ciałemAnastasii natychmiast znowu zaczęły wstrząsać dreszcze.Mimo okrycia itermostatu nastawionego na temperaturę odpowiednią dla cieplarnianychfiołków.Pierce był dla niej jedynym łącznikiem ze światem, jedynym ratunkiem.Przestała drżeć, kiedy jej dotknął, kiedy na nowo zbliżył ją do zródłaciepła, jakim było jego własne ciało.Obiecał, że zawsze będzie się z nią kochał.Zawsze.Ale jeszcze nie teraz.Anastasia musi uchwycić się mocno tej liny, jaką jest prawda, i przyjść do niegosama, z własnej woli, z radością - nie ze smutkiem, nie z rozpaczą, wprzekonaniu, że czeka ją ostatnia krótka chwila szczęścia przed otchłaniąszaleństwa lub śmierci.Czując, jak jej zimne policzki rozgrzewają się pod dotknięciem jegopalców, Pierce utwierdził się w tym, by czekać.Ujął ręce Anastasii.- Pamiętasz swoich rodziców?150R S - Rodziców? Wiem tylko to, co mi powiedziano.Mój ojciec został zabityw jakiejś tawernie, kiedy miałam osiem lat.Kilka tygodni pózniej moja matka,oszalała z bólu i rozpaczy, skoczyła razem ze mną z mostu.Zginęła na miejscu.Ja odniosłam tylko obrażenia głowy, które spowodowały utratę pamięci.Niepamiętam niczego sprzed tego skoku.Może matka w swoim szaleństwie sądziła,że nie spadniemy, lecz zaczniemy latać?- Tego dnia, kiedy poznaliśmy się, powiedziałaś, że nigdy przedtem niebyłaś w Denver.- Tak.To prawda.Nigdy wcześniej nie byłam w Denver.- Dlaczego przeprowadziłaś się tutaj?- Po tym incydencie z lemoniadą nie czułam się już bezpiecznie wBostonie.A kiedyś było mi tam tak dobrze.- Ale dlaczego postanowiłaś przyjechać do Denver?- Nie wiem.Wydawało mi się, że właśnie tu powinnam się udać.- Wydawało ci się, że tu będzie bezpiecznie? Jak w domu? Jak w Lo-ganville?- Wyspa kojarzyła mi się z domem.O co ci chodzi, Liam?- Jeszcze tylko kilka pytań i wszystko ci wyjaśnię.Czy masz zdjęcie zdzieciństwa, na którym jesteś razem ze swoją rówieśniczką?- Tak, ale nie wiem, kim była.Gigi.- Anastasia zmarszczyła brwi.-Dziwne, nigdy dotąd nie mogłam sobie przypomnieć jej imienia.- Tak, Anastasio, ta dziewczyna nazywała się Gigi.Kiedy ją poznałaś,miałaś przy sobie trzy monety.Dziesiątkę i dwie piątki.- Tak, należały do mojej matki.Ciągle je mam.- A neseser?- Tak.Liam.- Pamiętasz swoje imię?- Swoje imię?151R S - Imię, którym nazywali cię ci, którzy cię kochali przez pierwsze sześć lattwojego życia.Miałaś sześć lat, a nie osiem, kiedy doznałaś tych obrażeń głowy.Myślę, że myślałaś dużo o tym imieniu.Prawda?- Tak - wyszeptała.- Chciałam.jak zapewne wiele kobiet, ale.-Wskazała stos gazet, leżący na podłodze, egzemplarz magazynu  People" ikolorowe karteczki z notatkami na kolejne spotkanie Klubu Książki.-Przeczytałam wszystkie artykuły, przestudiowałam zdjęcia.Nic nie wskazuje nato, że to mogłabym być ja.Nic, poza tym, że Grace również doznała obrażeńgłowy.- Musisz jeszcze wiele przeczytać, Anastasio.Całą dokumentację zLoganville.Nie przeczytałem tego jeszcze, ale wiem, co tam jest.Wiem, naprzykład, że Grace śpiewała jako mała dziewczynka.Już wtedy miałaniezwykle piękny głos [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl