[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Więc czemu wcześniej się do niego nie zwróciłeś? Czemu czekałeś doostatnich lat, \eby go poprosić o pomoc?Valerian odpowiedział Chłopcu, ale patrzył przez niego na wskroś.- Kepler i ja rozstaliśmy się w czasie, kiedy zawarłem ten pakt.My.pokłóciliśmy się o coś.Nie spotykaliśmy się przez jakieś dziesięć lat.Aleczłowiek wiele potrafi wybaczyć i kiedy znowu do niego przyszedłem, zgodziłsię mi pomóc w poszukiwaniu księgi.- O co się pokłóciliście? - chciał wiedzieć Chłopiec.Cień przemknął przez twarz Valeriana.Pytanie pozostało bez odpowiedzi, aleWillow wyczuła intuicyjnie, \e chodziło o tę kobietę.- Mój czas się kończy - powiedział tylko Valerian.- Moja jedyna szansa to taksięga.Słyszałem o niej i kiedy powiedziałem to Keplerowi, poświęcił wiele121 miesięcy na poszukiwania.W wiedzy o staro\ytnych bibliotekach nikt mu niedorównuje.Gromadził wskazówki na temat do księgi.tu jakaś wzmianka, tampół zdania.dopóki nie ustaliliśmy, \e jeśli w ogóle jeszcze istnieje, znajduje sięprawdopodobnie w naszym Mieście.Wtedy uwierzyliśmy, \e mamy szanse jąznalezć.- To księga pełna wiedzy tak staro\ytnej i potę\nej, \e powinna równie\zawierać zaklęcie czy inny sposób na zerwanie umowy, którą zawarłem.Keplerrzeczywiście głęboko wierzy, \e znajdziemy tam odpowiedz.Podczas swoichbadań odkrył, \e to nie jest zwykła ksią\ka.Nie tylko zadrukowane stronice,zapisane informacje.Nie, to coś więcej.Kepler uwa\a, \e sama księga jestmagiczna i ka\dy, kto do niej zagląda, dowiaduje się czegoś innego.czegośtylko o sobie, co wypełnia jego myśli, na czym najbardziej mu zale\y.- Od pięciu lat jej szukamy.Jakiś rok temu ju\ myśleliśmy, \e ją mamy.Myliliśmy się.Potem kilka miesięcy temu obiecano ją nam i znowu nic.Topotę\na rzecz i wielu ludzi na przestrzeni lat walczyło o jej posiadanie.- Liczyłem na to, \e sprawy potoczą się szybciej, ale mo\e wcią\ jeszczezostało trochę czasu.Mo\e.Kepler jest tego pewien i pomimo.historii, któranas poró\niła, tylko on mo\e mnie ocalić.Valerian zamilkł, widocznie myśląc o Keplerze.Willow patrzyła na niego i zastanawiała się.- Valerianie? - zagadnęła, strzepując z włosów coraz liczniejsze płatki śniegu.- Co? - szepnął prawie niedosłyszalnie.- Ta kobieta.Kobieta, dla której to wszystko zrobiłeś.Co się z nią stało?Valerian podniósł głowę i jego zimne spojrzenie przeszyło dziewczynę nawylot.- Ona? Ona mnie.odrzuciła.Pomimo wszelkich czarów jednak mnieodrzuciła.Nigdy więcej jej nie widziałem.Zapadło milczenie.Willow wcią\ chciała poznać jej imię, ale nie mogła się zdobyć na pytanie.Chłopiec dziwił się, jak mo\na tyle ryzykować, tak się poświęcić, zawrzeć takipotworny pakt, wszystko dla kogoś, kto cię odepchnie, ale Willow, patrząc naChłopca, poczuła, \e to rozumie.122 Zaryzykować dla kogoś wszystko.tak, rozumiała to.- Chłopcze - powiedziała cicho - zimno mi.- Chodz tu - powiedział i objął ją ramieniem.8toczyła ich cisza, kiedy wóz toczył się przez las zasypany śniegiem.O Chłopcem szarpały mieszane emocje, wszystkie niedobre - strach, gro-za, smutek, \al.Willow czuła litość i przera\enie.A sam Valerian? Kto wie jakie głębokie i niebezpieczne myśli przebiegałyprzez jego rozkojarzony umysł?Martwi dla świata, przemierzali ośnie\ony las srebrnych brzóz.Chłopcuwydawało się jakoś niemo\liwe, \eby gdzieś rosło tyle drzew i \eby śnieg padałtak długo.A jednak drzewa ciągnęły się bez końca i śnieg sypałnieprzerwanie.Willow, choć z pozoru zobojętniała na otoczenie, mocno trzymała koc, któryich okrywał.Pod wpływem rytmicznego kołysania wozu Chłopiec zapadł wpółsen.Przez chwilę rozum walczył z jego pobudzoną wyobraznią, a potemwyobraznia zwycię\yła.Zdawało mu się, \e powrócił do swojego ulubionegomiejsca: małego, ciemnego i zamkniętego.Lecz gdzieś w pobli\u czaiła sięgroza, coś, co chciało go skrzywdzić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl