[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie chciałem żenić się we Francji z Rohanówną, nie licząc z półkopy innych księżniczek, które mi swatano.Czy wiesz dlaczego? Nie wiem. Bo jest układ pomiędzy mną a księciem wojewodą, że jegodziewka i jego fortuna dla mnie rosną.Jako wierny sługa Radziwiłłów,możesz wiedzieć o wszystkim. Dziękuję za ufność.Ale wasza książęca mość mylisz się.Niejestem sługą Radziwiłłów.Bogusław otworzył szeroko oczy.NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG329 Kimże ty jesteś? Hetmańskim, nie dworskim, jestem pułkownikiem, a w dodatkuksięcia wojewody krewnym. Krewnym? Bom z Kiszkami spowinowacony, a hetman rodzi się z Kiszczan-ki.Książę Bogusław popatrzył przez chwilę na Kmicica, na któregotwarz wystąpiły lekkie rumieńce.Nagle wyciągnął rękę i rzekł: Przepraszam cię, kuzynie, i winszuję paranteli.Ostatnie słowa były powiedziane z jakąś niedbałą, lubo wytwornągrzecznością, w której jednak było coś wprost dla pana Andrzeja bole-snego.Policzki jego zarumieniły się jeszcze bardziej i już otwierał usta,aby coś żywo powiedzieć, gdy drzwi otworzyły się i gubernator Hara-simowicz ukazał się w progu. Jest list do waści  rzekł książę Bogusław.Harasimowicz skłonił się księciu, a następnie panu Andrzejowi,który podał mu list książęcy. Czytaj waść!  rzekł książę Bogusław.Harasimowicz począł czytać: Panie Harasimowicz! Teraz czas pokazać życzliwość dobrego słu-gi ku panu.Cokolwiek pieniędzy zebrać możecie i wy w Zabłudowie, ipan Przyński w Orlu. Pana Przyńskiego konfederaci usiekli w Orlu  przerwał książę dlatego pan Harasimowicz daje drapaka.Podstarości skłonił się i czytał dalej:.i pan Przyński w Orlu, choć publicznych podatków, choć czyn-szów, arend. Już je konfederaci wybrali  przerwał znów książę Bogusław..Przesyłajcie mi jak najprędzej /czytał dalej Harasimowicz.Mo-żecieli i wsie jakie sąsiadom lub mieszczanom zastawić, biorąc pienią-dze co najwięcej na nie; i gdziekolwiek się jeno sposób poda na dosta-nie onych, starajcie się i do mnie odsyłajcie.Konie i rzeczy wszystkie,cokolwiek tam jest, ba! i w Orlu lichtarz wielki, i co inszego, obrazy iochędóstwa, a najbardziej działa owe, co w ganku stoją, przy księciuimci panu bracie wyślijcie, bo alias rozbojów bać się trzeba. Znowu spózniona rada, bo działa idą już ze mną!  rzekł książę..Jeśliby z łożami ciężko było, to same tylko działa bez łożów, i tookryć, żeby nie wiedziano, co wiozą.A te rzeczy do Prus jak najprę-NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG330dzej wymknąć, strzegąc się najbardziej tych zdrajców, co w wojskumoim bunt podniósłszy moje starostwa tłoczą. Oj, co tłoczą, to tłoczą! Wycisną je na twaróg!  przerwał znówksiążę..starostwa moje tłoczą i na Zabłudów się gotują idąc snadz dokróla.Z którymi bić się trudno, bo przecie gromada, ale albo ich wpu-ściwszy, pięknie popoić, a w nocy śpiących wyrżnąć (każdy gospodarzuczynić to może), albo ich w piwach mocnych potruć, albo o co tamnietrudno, swawolną także kupą na nich zemknąć, co by się na nichobłowili. No, nic nowego!  rzekł książę Bogusław. Możesz, panie Hara-simowicz, jechać dalej ze mną. Jest jeszcze suplement  odrzekł podstarości.I począł czytać dalej:.Win, jeśli nie można wywiezć(bo tu już u nas nigdzie ich nie do-stanie), tedy w skok za gotowe posprzedawać.'Tu pan Harasimowicz sam przerwał i chwycił się za głowę. Dla Boga! wina idą o pół dnia drogi za nami i pewno wpadły wręce tej chorągwi zbuntowanej, która koło nas przechodziła.Będzieszkody na jaki tysiąc czerwonych złotych.Niech wasza książęca mośćświadczy za mną, że sama mi kazała czekać, aż beczki na wozy wpaku-ją.Strach pana Harasimowicza byłby jeszcze większy, gdyby pan Ha-rasimowicz znał pana Zagłobę i gdyby wiedział, że się właśnie w owejchorągwi znajduje.Tymczasem jednak książę Bogusław roześmiał się irzekł: Niech im będzie na zdrowie! Czytaj dalej!.jeżeli się zaś kupiec nie znajdzie.Książę Bogusław wziął się aż pod boki ze śmiechu: Już się znalazł  rzekł  jeno trza mu będzie borgować..jeżeli się zaś kupiec nie znajdzie (czytał żałosnym głosem Hara-simowicz), tedy w ziemię pozakopywać, byle nieznacznie, żeby naddwóch o tym nie wiedziało.Beczkę jednak jaką i drugą w Orlu i w Za-błudowie zostawić, a to z lepszych i słodszych, co by się ułakomili nanią, a podprawić mocno trucizną, żeby starszyzna przynajmniej powy-zdychała, to się drużyna rozbieży.Dla Boga, życzliwie mi w tym po-służcie, a sekretnie, przez miłosierdzie boże!.A palcie, co piszę i kto-NASK IFP UG Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG331kolwiek o czym wiedzieć będzie, odsyłajcie go do mnie.Albo saminajdą i wypiją, albo jednając może im ten napój podarować.Podstarości skończył czytać i począł patrzyć na księcia Bogusławajakby czekając instrukcji, a książę rzekł: Widzę, że tęgo brat mój myśli o konfederatach, szkoda tylko, żejak zwykle, za pózno!.%7łeby się był dwa tygodnie albo choć tydzieńtemu na ów dowcip zdobył, można by było poprobować.A teraz ruszajz Bogiem, panie Harasimowicz, bo już cię nie potrzebujem.Harasimowicz skłonił się i wyszedł.Książę Bogusław stanął przed zwierciadłem i począł się przyglądaćstarannie własnej postaci, przy czym poruszał z lekka głową w prawo ilewo, to oddalał się od lustra, to zbliżał, to potrząsał puklami włosów,to strzygł oczyma z ukosa, nie zważając wcale na Kmicica, który sie-dział w cieniu, odwrócony plecami do okna.Gdyby jednak był rzucił chociaż jedno spojrzenie na twarz panaAndrzeja, poznałby, iż w młodym pośle dzieje się coś dziwnego, twarzbowiem Kmicica była blada, na czole osiadły mu gęste krople potu, aręce drgały konwulsyjnie.Przez chwilę podniósł się z krzesła i znowuzaraz usiadł, jak człowiek, który walczy ze sobą i przełamuje w sobiewybuch gniewu lub rozpaczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl