[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wkrótce potem wszyscy z łatwością wędrowali wzdłuż Surbrin, ciesząc się słońcem, ciepłym wiatrem i nie kończącą się pieśnią rzeki.Drizztowi udało się nawet ustrzelić z łuku jelenia, dając perspektywę wyśmienitej kolacji z dziczyzny i zaopatrzenia na dalszą drogę.Rozbili obóz nad rzeką, w świetle gwiazd widocznym po raz pierwszy od czterech nocy, siedzieli wokół ogniska i słuchali opowieści Bruenora, o srebrnych hallach i cudach, jakie znajdą na końcu drogi.Jednak pogoda nocy nie została pogodą poranka, gdyż przyjaciele zostali obudzeni przez odgłosy bitwy.Wulfgar wspiął się natychmiast na najbliższe drzewo, aby dowiedzieć się, kim są walczący.- Jeźdźcy! - krzyknął, zeskakując i wyciągnął swój młot bojowy, zanim wylądował na ziemi.- Niektórzy już polegli! Walczą z potworami jakich nie znam! - Pobiegł na północ, z następującym mu na pięty Bruenorem i Drizztem okrążającym z flanki, wzdłuż rzeki.Mniej entuzjastycznie nastawiony Regis trzymał się z tyłu, wyciągnąwszy swą małą maczugę, lecz twardo przygotowany do otwartej bitwy.Wulfgar dotarł pierwszy na scenę wydarzeń.Siedmiu jeźdźców nadal się trzymało, na próżno usiłując ustawić swe konie w linii obronnej.Stworzenia, z którymi walczyli były szybkie i nie bały się biegać pod tratującymi nogami, aby wskakiwać na konie.Potwory miały tylko około trzech stóp wysokości, z dwakroć dłuższymi rękami.Przypominały małe drzewka, chociaż niezaprzeczalnie żywe, grzmocące swymi podobnymi do drągów ramionami lub, jak się o tym przekonał jeden z jeźdźców w chwili, gdy Wulfgar dołączył do walki, owijające swymi giętkimi kończynami przeciwnika, aby ściągnąć go z konia.Wulfgar wtoczył się między dwa stwory, zwalając je kopniakami i rzucił się na tego, który dopiero co ściągnął jeźdźca.Barbarzyńca nie docenił jednak stwora, gdyż jego podobne do korzeni nogi szybko znalazły oparcie, a długie ramiona chwyciły go z tyłu zanim zdążył zrobić dwa kroki, zahaczając z obu stron i zatrzymując w biegu.Bruenor zaatakował natychmiast.Topór krasnoluda wbił się w jednego z potworów, rozszczepiając go pośrodku jak szczapę drewna, a trafił drugiego, odcinając wielki kawał jego tułowia.Drizzt również włączył się do walki, chętnie lecz powściągliwie, jak zawsze, opanowany wyczuciem, które utrzymało go przy życiu w setkach takich spotkań.Ruszył pod nawis brzegu, gdzie znalazł rozklekotany most z pni drzew, spinający oba brzegi Surbrin.Zbudowały go potwory, jak sądził Drizzt; najwidoczniej nie były one bezmyślnymi bestiami.Drizzt wspiął się na brzeg.Jeźdźcy galopowali wokół niespodziewanych posiłków, lecz jeden z nich, dokładnie przed nim, został owinięty przez monstrum i ściągnięty z konia.Widząc podobną do drzew naturę niesamowitych przeciwników, Drizzt zrozumiał, dlaczego wszyscy jeźdźcy walczą toporami i zastanowił się, jak użyteczne będą jego wąskie jatagany.Lecz nie wahał się.Wyskakując ze swej kryjówki wbił oba jatagany w stwora.Cięły w cel, nie dając większego efektu, niż gdyby Drizzt wbił je w drzewo.Jednak drowowi udało się uratować jeźdźca.Potwór uderzył raz jeszcze swą ofiarę, aby ją ogłuszyć i puścił, zwracając się do Drizzta.Myśląc szybko, drow podjął alternatywny atak, używając swych nieefektywnych ostrzy, aby odparowywać ciosy młócących kończyn.Potem, gdy stwór rzucił się na niego, chwycił go za nogi, podnosząc go z ziemi i potoczył się z nim w kierunku brzegu rzeki.Wbił swe jatagany w podobną do kory skórę i pchnął, wysyłając monstrum w stronę Surbrin.Zatrzymało się zanim wpadło do wody, ale Drizzt znów był na nim.Grad dobrze wymierzonych kopniaków wrzucił potwora do rzeki, a prąd uniósł go w dal.W międzyczasie jeździec odzyskał zmysły i wsiadł znowu na konia.Zatrzymał go na brzegu, aby podziękować swemu wybawcy.Nagle zobaczył czarną skórę.- Drow! - wrzasnął i ciął toporem.Refleks Drizzta sprawił, że zdążył wyciągnąć jeden jatagan, aby odbić ostrze topora, lecz płaz broni uderzył go w głowę tak mocno, że Drizzt aż się zatoczył.Przewrócił się od siły uderzenia i potoczył się po ziemi, usiłując odsunąć się jak najdalej od jeźdźca wiedząc, że mężczyzna zabije go, zanim zdąży stanąć na nogach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl