[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mam teraz dwadzieścia cztery lata,a ostatni raz widziałem go, gdy miałem szesnaście.Przyjechał z Durham i czeka na nas w swoim mieszkaniu.Nie zmienił się.Kowboj, niczym z wielkiego przydrożnegobillboardu reklamowego Marlboro Country, conajmniej trzykrotnie większy, niż jest w rzeczywistości.Jedno spojrzenie naniego wystarczy, bym poczuł się jak kłębek nerwów.Chcę wyjśćmu naprzeciw, podobnie jak Jack, kiedy wyciąga do mnie rączki.Chcę, ale nie potrafię.Dzielą nas długie lata dzieciństwa, kiedynie czułem nic poza odrzuceniem.Widzę te stalowe, niebieskieoczy, srogą twarz, tatuaże na dłoniach, i się cofam.Mam sześćlat i jestem przerażony.Mierzy mnie od stóp do głów i przezmoment widzę to co on.yrenice jak główki szpilek, mokre oczy,cieknący nos, drżenie, ślady po igle.Wszystkie oznaki narkomanii.Ojciec wie.Wie o mnie wszystko.Patrzy na Jacka, który jestna rękach Rosie. Siemasz, synek mówi do niego.Jack odwraca się w jegostronę.Nie chcę, żeby ojciec go dotykał.Przychodzi jego kobieta.Krząta się, przygotowując herbatę.Jest miła.Czy nie wie, jaki on jest naprawdę? Pijemy herbatę, alerozmowa się nie klei.Kiedy wszyscy się podnoszą do wyjścia,tato i ja na chwilę zostajemy sami w kuchni.Posyła mi to przenikliwe, lodowate spojrzenie, i boję się go jak mały chłopiec.Mówi: Nie możesz mnie winić.Nie możesz mnie winićza to, jak skończyłeś.Potem wychodzi.Rozdział dwudziesty piątykrotce heroina, którą przywiezliśmy z Rosie, się kończy.WZaczyna się klekot.- Wiedzieliśmy, że to będzie piekło, ale jeśli tym razemmogłabyś mi pomóc - mówię do Rosie - to pózniej jużwszystko będzie inaczej.Potrzebuję jej pomocy.Chcę, by towarzyszyła mi w tej drodze, bo sam nie dam rady tego wytrzymać.Ale Rosie, oczywiście, nie może mi dać tego wsparcia.Jest w swoim własnym świecie uzależnienia i szaleństwa, w którym opiekowanie się Jackiemwymaga jakiegoś nadludzkiego wysiłku.A przecież zajmuje sięnim, więc jest supermenką.Jeśli chodzi o mnie, to w ogóle sobiez nim nie radzę.Po prostu go kocham.Ale nie potrafię mu daćcałej reszty, której dziecko potrzebuje.Nie potrafię tego daćsamemu sobie, więc co mówić o kimś innym.Rosie i ja często się kłócimy.Jack się nam przygląda.Jegomała, okrągła buzia zwraca się raz w jedną, raz w drugą stronę,wreszcie zaczyna płakać, ale nawet to nas nie powstrzymuje.Nasze scysje to szalone, gwałtowne kłótnie, mieszanka miłości, gniewu i urazy.Właściwie są nieznośne.W końcu któregośdnia Rosie nie może ich już znieść.Zabiera Jacka i odchodzi.Odchodziła już wcześniej, ale tym razem jej brak ma jakieś drugie dno i strata jest okropna, bo zabrała Jacka.Moja wstrzemięzliwość w stosunku do heroiny topnieje.Pokilku dniach znów biorę.Ale branie w żyłę nie jest takie łatwew Newcastle.Szlak narkotykowy zdaje się zanikać, nim dotrzena północny wschód.Nie po raz pierwszy prowadzę podwójneżycie.W dzień chodzę na zajęcia, bawię się fotografią i przebywam wśród miłych, wykształconych studentów.W nocy kręcęsię po najciemniejszych zakątkach najgorszych dzielnic północnego wschodu i szukam heroiny.Całe wieczory spędzam w wieżowcach, czekając z innyminarkomanami na powrót dealera.Wygląda na to, że jego żona matego dość.Próbuje prasować, a w za małym i za gorącym pokojusiedzi z nią prawie dwudziestu ćpunów.Ale dealer nie możesobie pozwolić, żebyśmy łazili po ulicy pod jego domem i zwracali na siebie uwagę.Więc tak siedzimy na podłodze, na sofie, nakrzesłach i wszyscy przechodzimy męki, bo gdy się wie, że niedługo dostanie się strzał, objawy są silniejsze.Wszystko nas bolii pali, z nosów cieknie.Niektórzy przyszli z dzieciakami, którebiegają po pokoju w pieluchach i chcą wracać do domu.Ludziejęczą, kołyszą się, drapią.Od kiedy uzależniłem się od heroiny,moje życie to jedno wielkie oczekiwanie.Czekam i czekam, ciągletylko czekam na działkę.Czas mija, aja czekam na narkotyk.Siedzę w mieszkaniu komunalnym w Newcastle i jestem w staniemyśleć tylko o jednym: o tym, ile czasu już tak czekam i czekam.Wszyscy jesteśmy zrozpaczeni, cała dwudziestka narkomanów,nawet dzieci.Nienawidzę ich wszystkich.Ciągle myślę: dziesięć minut, poczekam jeszcze dziesięć minut.A potem kolejnedziesięć.Ostatecznie czekam kilka godzin.I nienawidzę dealerów, bo dzięki prochom mają władzę.Zaszywają się gdzieś i każątym wszystkim ludziom czekać na to, czego ci pragną, a tamcijuż to mają; pewnie śpią gdzieś, podczas gdy my tu cierpimy, klekoczemy i się ślinimy.Wiem, bo kiedy byłem dealerem, sam torobiłem.Jako kupujący myślę: gdzie oni są, dlaczego jeszcze niewrócili i nie dali mi towaru? Maleńkie dziurki po wkłuciach namoich rękach stają się otworami gębowymi, a każda taka gębamówi: nakarm mnie! Nakarm mnie, kurwa! Chcę wsadzić palcew te otwory i powstrzymać uczucie swędzenia.Ale tylko czekam.Ciągle, kurwa, na tę heroinę tylko czekam i czekam, i czekam.W końcu przychodzi.Kupuję tyle, żeby mi wystarczyło nadziś i jutro.Ale wiem, że nie dam rady się powstrzymać i wezmęcałą jeszcze dzisiaj, a potem znów przyjdę tutaj albo do jakiejśinnej odległej dziury.Niedostatek heroiny w Newcasde co weekend mnie z niegowygania.Często jadę na południe, do Nottingham.Tam wiem,gdzie się udać po towar.Weekendy ze znajomymi są wyluzowane,czasami jest jakaś dzika impreza.Poznaję się bliżej z Ange, artystką,która przygotowuje oprawy imprez.Moją kochanką jest teraz heroina, więc seks nie interesuje mnie już tak jak kiedyś, ale zbliżam siędo Ange tak bardzo, jak tylko może się zbliżyć narkoman.Przedstawia mnie swojemu przyjacielowi Seanowi.To ciemnowłosy, ciemnooki gej, student socjologii.Zaciekawiają go moje zdjęcia.Gdy DIY oznajmiają, że wyjeżdżają na tournee po Ameryce,Sean natychmiast mówi didżejom, tym, których nazywają Digsi Whoosh: Mam świetny pomysł! Podczas trasy musicie miećoficjalnego fotografa.Wydają się zainteresowani. Pan Mark Johnson jest wasz! ogłasza.Ma bardzo specyficzny sposób mówienia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Mark Falcoff Panama's Canal, What Happens When the United States Gives a Small Country What It Wants (1998)
- Mark Harrison Guns and Rubles, The Defense Industry in the Stalinist State (2008)
- Mark Ribowsky The Supremes; A Saga of Motown Dreams, Success, and Betrayal (2010)
- Childress, Mark Haben Sie das von Georgia gehoe
- John Jakes Brak 02 The Mark of the Demons
- The PSychological Foundations Of Culture Mark Schaller
- Harold Bloom Mark Twain (2006)
- Writing Well The Essential Guide Mark Tredinnick
- Broda, Marian Jurija Afanasjewa zmagania z RosjÄ… (2015)
- See Lisa Kwiat Âśniegu i sekretny wachlarz
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anieski.keep.pl