[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko też wskazywało na to, że jego zajęcie robi wrażenie naRachel, choć w tym okresie rzadko ją widywał.- Uważam, że to cudownie, że tak świetnie sobie radzisz i robisz cośdla siebie, Philly - powiedziała mu kiedyś.- Jak my wszyscy.Z  planowaniem" radził sobie na tyle dobrze, że żaden samochód nig-dy nie został zablokowany, innych kłopotów także nie miał, nawet z pija-kami, ale bywały chwile, gdy czuł niepokój.Choć podjął mądrą decyzję, by nie myśleć za wiele o dziewczynach, conoc kilka razy chwiał się w tym postanowieniu.Większość klientek niewarta była drugiego spojrzenia, ale nigdy nie potrafił przewidzieć, w którejLRT godzinie od zmroku do dobrze po północy zaskoczy go śliczna dziewczyna.Samochód wjeżdżał na wskazane miejsce, zapalała się słaba lampka podsufitem, w środku ona czesała się lub szmin- kowała usta.Potem pochylałasię i pilnując, by kolana mieć ściśnięte, wysiadała od strony pasażera, a Philprzyświecał jej latarką.Mężczyzna, który obchodził samochód od stronykierowcy, często był żołnierzem w letnim mundurze z wykrochmalonejpiaskowej bawełny, choć z zaskakującą regularnością bywał cywilem - cza-sami nawet cywilem, który wyglądał na niewiele starszego od Phila.Kiedy para szła ku jasno oświetlonym stopniom prowadzącym do re-stauracji, dziewczęta trzymały swych towarzyszy pod ramię, obejmowały wtalii lub wcale go nie dotykały - i nie tyle szły, co płynęły przez parking, ichjasne sukienki falowały w plamach cienia i światła, jakby czas był ostatniąrzeczą, którą się przejmowały.Czasami w odpowiedniej odległości Philskradał się za parą i próbował podsłuchać dziewczynę: podczas takiegopodsłuchiwania można było wydedukować jej charakter, chociaż najczę-ściej docierały do niego tylko zwodnicze urywki.-.Dobrze, ale wypijemy tylko po jednym drinku, okay? A potem odrazu wracamy do domu.-.Nie przyszło ci do głowy, że mogę być cokolwiek zmęczona wy-słuchiwaniem, co Linda lubi, a czego nie znosi? I jak Linda się czuje? I coLinda ma do powiedzenia w tej sprawie, w tamtej sprawie i w każdej innejsprawie?.Raz póznym wieczorem poprowadził żołnierza i jego śliczną dziew-czynę z baru w ciemność; jej głos był słodki jak piosenka.Próbowała oLRT czymś przekonać żołnierza, choć na początku jej słowa były niewyrazne.Wreszcie powiedziała:- Ależ ty wcale nie jesteś niewrażliwy, Marvin.Jesteś cudownie wraż-liwy.I Phil wiedział, że tego lata już nic przyjemniejszego nie usłyszy.Zda-nie towarzyszyło mu przez wiele godzin, kiedy niepotrzebnie patrolowałparking albo stał i przez ogrodzenie z drucianej siatki patrzył na gładkiesłupy i łagodną czarną wodę. Jesteś cudownie wrażliwy".To było zdanie, które dziewczyna mogła-by powiedzieć Philowi Drake'owi, kiedy będzie na tyle dorosły, by na niezasłużyć - a to mogłoby się zdarzyć za dwa lata, kiedy wstąpi do armii i za-cznie panować nad innymi elementami swojego życia.Często żałował, że nie może iść za klientami do restauracji i na własneoczy zobaczyć, jak w  U Costel- la" wygląda godzina szczytu - wnętrze lo-kalu widywał tylko póznym popołudniem, kiedy faceci w koszulach zdej-mowali krzesła ze stolików, a także nad ranem, kiedy znowu je tam stawia-li.Wiedział jednak, że wzdłuż trzech ścian ciągną się wykładane sztucznąskórą boksy, i podejrzewał, że tam większość dziewczyn chce siadać.Popi-jając wolno gin rickey albo rum z colą przy akompaniamencie gwaru roz-mów i jęków dobiegających z szafy grającej, może delikatnie opuszczaływolną dłoń na uda swoich partnerów.Był pewien, że nie zapomni popular-nych tamtego lata 1942 roku piosenek, których urywki docierały do niegona parking.LRT Jedna była taka:Nie poszłam w sobotę na tańce, Choć podobno ludzi było pełno, Bezciebie nie mogłam, Zostałam w domu.A następna taka:Choć ludzie mówią, że to wariat, Dla mnie jest milionem innych rzeczy,Bo to on nauczył moje szczęśliwe serce latać, Nosi srebrne skrzydła.Jestem taka dumna, kiedy przyjeżdża na przepustkęI idziemy razem przez miasto, On ze skrzydłami na mundurze, Ja z ser-cem na dłoni.Kiedy zbliżała się pora zamknięcia, Phil chował latarkę do kieszeni,drzwiami dla obsługi wchodził do kuchni (to był jedyny przywilej w tejpracy) i prosił o filiżankę czarnej kawy.Po kilku dniach mizerny pomy-wacz zapytał:- Czemu zawsze chcesz czarną kawę?- Lubię czarną, i tyle - odparł Phil, choć to wyjaśnienie trąciło fałszem:wiedział, że pije czarną kawę, ponieważ taką pije jego matka ( To cudow-ne, Philly, bardzo stymulujące, naprawdę poprawia samopoczucie, Francuzitylko taką piją").LRT - Chcesz lody? - pytał pomywacz.- Mamy pięć smaków.- Nie, dzięki.- Kawałek ciasta?- Dziękuję, ale kawa mi wystarczy.- Wiesz co, mały? Rozwalisz sobie bebechy, jak będziesz przyjmowałtyle kofeiny bez żadnego jedzenia. Pomywacz z lekką desperacją pokrę-cił głową.- Głupek z ciebie.Popijając gorącą kawę i krzywiąc się przy tym, Phil myślał, że starypewnie ma rację, ale nie wiedział, jak zareagować, przez co czuł się jeszczebardziej chuderlawy niż zwykle.Potem przez wahadłowe drzwi z restauracji wpadał pomocnik kelneraAaron, ściągał fartuch i rzucał do kosza z brudami.Kierował się prosto dolodów orzechowych z syropem klonowym, nabierał trzy gałki do pucharka ipożerał, łyżeczkę podnosząc do ust sześć, siedem razy, nigdy więcej.Wrzucał puste naczynie do zlewu z gorącą wodą i mydlinami, po czymzbierał się do domu.- Dobranoc, Aaron - wołała jedna kelnerka i zaraz inne za nią powta-rzały: - Dobranoc, Aaron.Dobranoc, Aaron.- Cześć, dziewczęta - odkrzykiwał.- Do jutra!A Phil Drake faktycznie czuł się jak głupek, kiedy wolno pedałując,wracał do domu trasą 9.LRT Ale w tych krótkich godzinach świtu humor szybko mu się poprawiał,bo w kieszeni miał pieniądze, a pod sobą twarde opony z szumem przesu-wające się po asfalcie i betonie.Mógł teraz chodzić na zakupy, nawet porzeczy, których nie potrzebował.W przepastnych głębinach staroświeckie-go sklepu żelaznego, gdzie pod sufitem kręciły się wentylatory, kupił scy-zoryk tylko dlatego, że podobał mu się jego ciężar w dłoni; pózniej, bliżejdomu, zrobił następny przystanek i kupił sześć batoników milky way w ce-lofanie, ponieważ Rachel często powtarzała, że to jej ulubiony przysmak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl