[ Pobierz całość w formacie PDF ]
., wikłamy się jedynie w gry słowne.Miłość toemocja mogąca pchnąć człowieka tak do działań pozytywnych jak i negatywnych.Trzebao tym pamiętać.Już bardziej prawdziwe od gry słów jest utożsamienie miłości z energią.Jednak dopiero czysta miłość, w formie wam niedostępnej, zasługuje na miano MiłościBożej.Jest to wszakże energia tak wielka, iż żaden żywy człowiek nie może stanąć w jejobecności.I tylko ona wykazuje totalną pozytywność.Przynajmniej - rozumując ludzkimikategoriami - w odniesieniu do znanych nam praw.- Czy energie te są naprawdę tak ogromne?- Są większe, niż to sobie możecie wyobrazić.Ale są przede wszystkim inne.Jużdrobna część tej energii może zlikwidować wszystkie bolączki waszej cywilizacji, odludobójstwa począwszy, a na zanieczyszczeniach planetarnych skończywszy.- Dlaczego więc nam nie pomożecie?- Pomagamy, jednak w takim zakresie, na jaki pozwalają nam uniwersalne prawanieingerencji.- Czy stan miłosnego uniesienia rzeczywiście wpływa na zmianę ludzkich zachowań?- Tak.Miłość to moc, miłość to energia.Energia ta zdolna jest wprowadzić nowy ładdo zawiesiny atomowej, którą nazywamy materialnym ciałem.Takie przeprogramowaniesił spajających owe atomy tworzy całkowicie nową wartość.Nowe wibracje wcząsteczkowej zawiesinie zapoczątkowują trwałe zmiany chemiczne.Zmienia się stan icharakter ludzkiego ciała, a więc i zmienia jego oddziaływanie na otoczenie.- Czy człowiek może nauczyć się tak kochać świat i siebie, aby nawet nasza formamiłości niosła w sobie samą pozytywność?- Jest to ideał, któremu nawet w naszym astralnym świecie nie jesteśmy w staniesprostać.Jednak w istnieniu każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy ów ideałstaje się faktem.Lecz ma to wówczas zupełnie inny charakter, odmienny od naszychobecnych wyobrażeń.Dokonuje się to na jednym z wyższych etapów naszego rozwoju.- Na którym?- Nie wiem.A jeśli się domyślam, to w waszym rozumieniu i tak oznacza toniewiadomą.Do zrozumienia tego stanu potrzebne jest coś więcej, niż nasze wspólnedoświadczenie.Zaś każda wątpliwość w ocenie zjawiska istniejącego na wyższympoziomie oznacza niestety niewiedzę.- Czy modlenie się do Boga za siebie i świat ma sens?- Tak jak i go nie ma.Obojętny jest mechanizm inicjowania zmian.Istotny jest tylkocel.Trzeba wszakże pamiętać, że nikt i nic nie wykona za nas tej pracy. 71Dlatego błądzą ci, którzy przypuszczają że odpuszczenie grzechów przez kapłanazwalnia ich od odpowiedzialności za skutki swoich czynów.Tego nie jest w staniedokonać nawet pokrzywdzony, choć jego wstawiennictwo umniejsza wielkość grzechu.Leży to w gestii jedynie sprawcy czynu.W takim przypadku równie dobrze modlić się doBoga jak i do własnego rozsądku.- Czy można więc zrezygnować ze wstawiennictwa sił wyższych?- Tego nie powiedziałem.Chciałem tylko dać do zrozumienia, że wszelkie zmiany,jakich się domagamy, i tak zaczynają się w sercu człowieka.Także modlitwa do Boga matu swój początek.Siły wyższe, jak i sam człowiek, mogą jedynie wesprzeć ów proces.Nigdy zaś niczego nie wstrzymują i nie opózniają.To świadomie i podświadomie robisam zainteresowany.- Czy Bóg jest miłością?- Odpowiem zgodnie z poziomem mojej wiedzy: nikt nie wie, czym jest Bóg.Postrzegamy go jedynie skutkami jego pracy.Przenikające wszystko fale miłości sąniewątpliwie skutkiem jego działania, może istnienia.Ale nie jest to równoznaczne zestwierdzeniem, że Bóg jest także skutkiem własnego działania.Powiem jeszcze, iż ani ja,ani nikt z wyższych poziomów nie zadaje sobie takiego pytania.Odpowiedz na nie jestniemożliwa.Możliwa jest tylko interpretacja własnej płaszczyzny istnienia.A to nie jestmiarodajnym zródłem informacji.A już najmniej mają do powiedzenia w tej kwestiiludzie materialni.Jak to w życiu bywa, ten kto najmniej wie, najczęściej zabiera głos.Ja imoi towarzysze przynajmniej to rozumiemy i nie zadręczamy się pustymi rozważaniami.- Przeczytałam w książce napisanej przez osobę, przez którą przemawiała ZwiętaMaria, że dziecko należy najpierw uczyć zadowalać Boga, potem siebie, a w dalszejkolejności - innych, ponieważ pierwsza droga porozumienia prowadzi do Boga,następna do wyższego Ja, a kolejne do innych ludzi, czy to prawda?- Rozumując tymi kategoriami, zwłaszcza w odniesieniu do przekazów ziemskich,muszę przyznać, że podobne słowa nie mogły wyjść nie tylko z ust Marii, ale nawet z ustżadnej duszy z naszego poziomu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl