[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz przysiadł się Alcibiades, którego ponosiła ciekawość. Jak ci się podobała macumba? zapytał. Jeszcze nigdy tam nie byłem.Almeidaopowiadał raz, że na jednej macumba w Barretes odbywał się rzadko praktykowany obrzędobrzezania, a potem urządzono orgię, w której brali udział wszyscy nie wyłączając macumbe-ira.Roześmiałem się, gdyż trudno mi było wyobrazić sobie starego Timotea biorącego* Namorada narzeczona.udział w orgii. Ja też nie bardzo wierzę w niektóre plotki odrzekł Alcibiades ale o macumbascuda czasem opowiadają, a że dzieją się tam różne ekstrawagancje to fakt. Być może, ja jednak poza oryginalnymi tańcami feitas, co prawda bardzo zmysło-wymi, nic nadzwyczajnego nie ujrzałem.Może pózniej, gdy wyszliśmy. No a ta piękna Mulatka Rosalinda, o której cuda opowiadają, że podobno tańczynaga, brała udział? Za nią wszyscy szaleją, a nasze panie rade spaliłyby ją na stosie jakczarownicę. Tańczyła jedna półnaga, ale czy to była Rosalinda, nie wiem. No, a ten osławiony Murzyn atleta Xavier, co go tak fazendeiros nienawidzą, podo-bno wiele z tobą rozmawiał? Owszem, miły chłopak całkiem rzeczowy.Radziłem mu pójść do cyrku, a nawetobiecałem list do mego przyjaciela.Nadaje się na boksera. Lepiej niech wyjedzie przytaknął Alcibiades bo go tutaj capangas mogą wy-kończyć. Nie wygląda on na takiego, którego można łatwo wykończyć zauważyłem. Więc Rosalindy nie widziałeś? Szkoda, bo warta grzechu.To fajna Mulatka.Możesię przejedziemy, co? zapytał wstając i obciągając pas z uwieszonym rewolwerem.Pochwili siadał na konia pogwizdując.Popatrzyłem za nim i nagle uświadomiłem sobie, że należałoby kończyć wizytę, któraprzeciągała się zbyt długo.Postanowiłem wracać.Podniosłem się i skierowałem do naszego pokoju.W mrocznej sieni natknąłem się naCorinę. Ach, jak mnie pan przestraszył zawołała rozwierając szeroko swe szmaragdoweoczy.Wydała mi się jeszcze piękniejsza niż zwykle. Przepraszam panno Corino, nie wiedziałem, że panią tu spotkam. Szukam brata, a właściwie chciałam się spytać czy nie wybralibyście się z nami wniedzielę do Queimados na piknik.Będzie dużo znajomych, pozna pan piękne dziewczyny zSo Jeronimo. Piękniejszej od pani na pewno nie zobaczę.Jest pani bez wątpienia najpiękniejszą zBrazylianek, jakie dotychczas widziałem.Jest pani naj. Pss, psss szepnęła Corina przykładając palec do ust. Ktoś idzie i może nas zlezrozumieć.Za ścianą słychać było czyjeś kroki.Corina obejrzała się podejrzliwie i szepnęła: Niech pan będzie nad rzeką o zachodzie słońca, w pobliżu Passo das antas.Będziemy wracać konno z Liduiną.Po chwili znikła za drzwiami.Jednocześnie ukazała się na werandzie Maria Rosa niosącna tacy jakieś słodycze. Była tu dona Corina? zapytała swym niskim głosem.Nie wiedziałem na razie co odpowiedzieć i wzruszyłem tylko ramionami.Maria Rosaroześmiała się mówiąc: Z zakochanymi to tak zawsze, są ślepi i głusi i myślą, że ich nikt nie widzi.Przynio-słam panu doce de coco ciasteczka kokosowe, niech pan spróbuje rzekła stawiając tacęz ciasteczkami na stole.Zanim słońce zniżyło się ku okolicznym wzgórzom, galopowałem przez krzaki ku rze-ce, gdzie znajdował się bród zwany Passo das antas.Ukryty w krzakach z niecierpliwościąoczekiwałem dwóch amazonek, które wkrótce ukazały się na przeciwległym brzegu i siedzącw siodłach po damsku zjeżdżały po pochyłości skarpy ku wodzie.Konie zanurzone w wodziepo piersi z głośnym pluskiem brnęły przez płyciznę brodu.Gdy któryś zapadał się głębiej,wówczas siedząca na nim dziewczyna kuliła nogi śmiejąc się i pokrzykując ach, ach!Spotkaliśmy się niby przypadkowo i razem powracaliśmy do domu.Liduina pogalopo-wała naprzód pozostawiając nas samych, co dało możność powiedzenia sobie wiele miłych iprzyjemnych rzeczy.Corina była zachwycona i rada, że może wbrew utartemu zwyczajowirozmawiać swobodnie i bez świadków.Szczebiotała więc bez przerwy snując różne plany iciesząc się najbliższą zabawą w Queimados. Ubawimy się świetnie, będzie nawet bumba meu boi , a pózniej będziemy tańczyć,tańczyć aż do upadłego. Niestety panno Corino odpowiedziałem ja już muszę wracać.Dość już nado-kuczałem państwu, teraz muszę podziękować za gościnę i odjechać, unosząc jak najmilszewspomnienia z pobytu w Bom Retiro, a szczególnie wspomnienie pani dona Corino, panicudownych oczu, najmilszego z uśmiechów i czarownych ust, które jeśli są tak słodkie jakurocze, to szczęśliwy będzie ten, który je posiądzie.Corina ściągnęła nagle konia, aż przysiadł na zadzie. Ach, co też pan mówi, to niemożliwe, pan chyba żartuje? Przecież jeszcze nigdziepan nie był u sąsiadów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Warren Adler Wojna państwa Rose 02 Dzieci państwa Rose
- Lensman 02 Smith, E E 'Doc' First Lensman
- § Łajkowska Anna Wrzosowisko 02 Miłoć na wrzosowisku
- Benzonnni Juliette Fiora 02 Fiora i zuchwały(1)
- John Norman Gor 02 Outlaw of Gor
- Feehan Christine Drake Sisters 02 Twilight before Christmas
- Tracy Anne Warren Kochanki 02 Przypadkowa kochanka
- Christina Dodd Wybrańcy Ciemnoci 02 Dotyk ciemnoci
- Dodd Christina Wybrańcy ciemnoci 02 Dotyk ciemnoci(1)
- Bursztynowa komnata Berry Steve
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- grzesiowu.xlx.pl