[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pokierowała robakiem wstronę występującej formacji skalnej, zatrzymała go i wydobyła wielki diament. Tu goschowam  powiedziała  milion lat minie, zanim woda wypłucze go na wierzch.Zwidrowiec ujął kamień w pysk i poniósł go w głąb skały.Jego głowa zwężała się ku końcowi,na którym znajdowały się nie większe od ludzkich usta, tak, że utrzymanie klejnotu nie stanowiłoproblemu.Kiedy wyłonił się z powrotem nie miał diamentu, a skała wyglądała na nienaruszoną.Bink był zaskoczony, ale uświadomił sobie, że oni też nie zostawili za sobą tunelu. O jeden mniej  raznie powiedziała Jewel. Zostało jeszcze dziewięćset dziewięćdziesiątdziewięć.Bink wpatrywał się jednak w świetlistą powierzchnię rzeki w poszukiwaniu butelki.Mocmiłosnego napoju była tak silna, że żywił na poły nadzieję, iż jej nie odnajdzie.Gdyby znalezliMaga i zlokalizowali odtrutkę.oznaczałoby to koniec miłości do Jewel, a o tym ciężko mu byłomyśleć.Wiedział co jest słuszne, ale serce nie sługa.Czas płynął.Jewel umieszczała w skałach wzdłuż rzeki: diamenty, opale, szmaragdy, szafiry,ametysty, nefryty i mnóstwo granatów oraz rozsiewała perły ostryg. Ostrygi wprost kochają perły  wyjaśniła. Objadają się nimi.Pracując podśpiewywała, przekomarzając się z fletem Chestera, podczas, gdy uwaga Binkabłądziła od rzeki do nimfy i z powrotem.Rzeczywiście mógł mieć wielkiego pecha po wypiciunapoju.Po jakimś czasie rzeka rozlewała się w kolejne jezioro. To siedziba demonów, które potrafią korzystać ze skażonej wody  uprzedziła ich Jewel.Mnie znają, ale wy dwaj będziecie musieli uzyskać pozwolenie na przekroczenie ich terytorium.Nie lubią intruzów!Bink poczuł za plecami ruch Chestera, jakby ten dobywał łuku i miecza.Mieli kłopoty zdemonami, tego jeszcze brakowało!Zciany jaskini były tutaj tak ukształtowane, że przypominały kamienne budowle o prostopadłychkrawędziach, przedzielone alejkami.Bardzo przypominało to miasto.Dotąd Bink widział miastatylko na obrazach.Pierwsi osadnicy w Xanth budowali je ale zniknęły wraz ze spadkiemzaludnienia.Bink i Chester zsiedli i zaczęli iść ulicą, towarzysząc robakowi.Niebawem podjechał magicznypojazd.Przypominał ciągnięty przez potwora powóz, ale brak było potwora.Gumowe koławyglądały jak tłuste, sprężyste pączki, a korpus sprawiał wrażenie metalowego.Z wnętrza wydobywało się mruczenie.Prawdopodobnie znajdował się tam niewielki potwór naciskający napedały napędzające koła. Gdzie się pali?  władczym głosem zawołał demon z wnętrza powozu.Był niebieski, głowęna szczycie miał spłaszczoną jak półmisek. Tutaj, błękitnostalowy  Jewel uderzyła się dłonią w pierś. Czy raczysz wydać przepustkędla moich przyjaciół? Poszukują zródeł magii. yródła magii!  wykrzyknął inny głos.Dopiero teraz Bink dostrzegł, że w powozie jechałydwa demony.Ten drugi miał miedziany odcień. To sprawa dla Szefa! Zgadza się, Miedziany  potaknęła Jewel.Najwidoczniej znała ich na tyle dobrze, żeby się znimi przekomarzać.Binka przeszył ostry skurcz wściekłej zazdrości.Jewel poprowadziła ich do budynku oznakowanego  STRA%7łNICA i zaparkowała robaka. Muszę zostać ze świdrowcem, by mu śpiewać  oznajmiła. Idzcie zobaczyć się z Szefem,ja zaczekam tutaj.Bink obawiał się, że nimfa skorzysta z nadarzającej się sytuacji i odejdzie.Zostawiając ichdemonom zabezpieczyłaby się przed pogonią.Musiał jednak ufać jej.Przecież ją kochał.Wewnątrz za szerokim biurkiem zasiadał demon, zatopiony w jakiejś księdze.Gdy weszlipodniósł na nich wzrok. A, tak.Byliśmy skazani na powtórne spotkanie. Beauregard!  wykrzyknął zaskoczony Bink. Oczywiście, wydam wam przepustkę  powiedział demon. Byliście specjalnymnarzędziem, wybranym, by mnie uwolnić i według reguł tej gry odczuwam wobec was nie-demoniczne zobowiązanie.Pozwólcie mi jednak zabawić was właściwie, tak jak wy zabawiliściemnie w domu ogra.Winienem wam udzielić wielu rad, nim wyruszycie na dalsze poszukiwania. Hmm, na zewnątrz czeka na nas nimfa. powiedział Bink.Beauregard potrząsnął głową. Zdaje się, że się zadurzyłeś, Bink.Najpierw straciłeś butelkę, potem serce.Nie obawiaj się,zaprosimy twoją nimfę.Zwidrowca ugościmy w naszym ruchomym zbiorniku, będzie mógł sobiepopływać.Znamy Jewel dobrze.Naprawdę nie mógłbyś chyba mieć więcej szczęścia wnieszczęściu.Po jakimś czasie Jewel przyłączyła się do kolacji.Trudno było uwierzyć, że świtem byli jeszczena drzewie, na skraju Regionu Szaleństwa, a śniadanie spożyli już w zamku demoniaków wjeziorze, obiad u nimfy, a do kolacji zasiedli tutaj  i to wszystko jednego dnia.Pod ziemiądzień miał jakby mniejsze znaczenie, mimo to czas ten okazał się być dla nich pełen wrażeń.Posiłek podany u demona przypominał obiad u nimfy, tyle że przyrządzony był z drobniuteńkichstworzonek zwanych drożdżami.Bink zastanawiał się, czy istnieją takie stworzenia.Ale niezapytał.Jedno z dań przypominało wyciśnięty przed chwilą miąższ z owoców.Inneprzypominało udziec średniej wielkości świni.Na deser było mrożone oko lodowego-krzyk-ptaka.Prawdziwe krzyk-oko stanowiło rzadki smakołyk.Ale ta żółta imitacja też smakowaławspaniale. Próbowałem kiedyś oka smleka  powiedział Chester  ale nie było tak smaczne jak to. Masz dobry smak  pochwalił go Beauregard. Och, nie.Oczy centaura gorzej smakują  szybko odpowiedział Chester. Jesteś zbyt skromny  demon uśmiechnął się jednak uspokajająco. Jak pewniezauważyłeś, krzyk-ptaki są tłuściochami dlatego ich oczy są smaczniejsze.Po posiłku udali się do legowiska Beauregarda, gdzie przytulnie płonęły oswojone ognistekaczory. Teraz udostępnimy wam wspaniałe miejsce na nocleg  powiedział demon. W żadensposób nie zamierzamy utrudniać waszych poszukiwań, jednakże.  Czy wiesz coś, o czym nam nie wiadomo?  zapytał z obawą Bink. Znam naturę demonów  odparł Beauregard. Och, nie chcemy sprawiać wam kłopotu.Zdążamy ku. Pozwól, że dokończę, Bink  Beauregard dobył zabawną małą buteleczkę, niewyrazniewypowiedział jakieś słowa i wykonał magiczny gest.Korek wyskoczył, z otworu wysączył siędym i uformował w.Dobrego Maga Humfreya.Zdumiony Bink wydusił z siebie pytanie. A gdzie Crombie? W butelce  krótko odpowiedział Humfrey. Przydałoby się, żebyście w końcu przestalisię grzebać i zaczęli nas szukać. Skoro Beauregard mógł cię uwolnić. Nie uwolniłem go  powiedział demon. Wywołałem go.Jest teraz powolny moimrozkazom. Tak, jak ty niegdyś musiałeś jego słuchać  powiedział Bink. Słusznie.Wszystko zależy od tego, kto jest w zamknięciu i kto dysponuje kierującymizaklęciami.Mag parał się demonologią, teraz jest podmiotem naszej humanologii. Czy to ozna.? Nie, nie nadużyje tej sytuacji.Kieruję się zainteresowaniami badawczymi, a nie ironią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl