[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nauczyła się pani grać na tych dudach? Próbowałam, ale to trudny instrument.Poza tym bracia mi ciągle dokuczali, więczrezygnowałam.Mieszkańcy Morelands z pewnością ucieszyli się z mojego braku konsekwencji.Zwierzyna raczej też. Ale nie zrezygnowała pani tak po prostu, prawda?Na pewno dała tym dudom spokój, dopiero wtedy gdy postawiła na swoim.Tacy jak onanie rezygnują z czegoś tylko dlatego, że napotykają trudności.Maggie była konsekwentna z natury.I stoicko cierpliwa.Było w niej jeszcze coś.musiał się przez chwilę zastanowić, by zrozumieć, co to takiego.Gdy szła na zakupy, to szła na zakupy.Nie flirtowała z subiektami, nie traciła czasu napogawędki z przypadkowo spotkanymi znajomymi, nie kręciła się bez celu, czekając, aż socjetadostrzeże jej wyszukane toalety.Nawet w zatłoczonych sklepach, wśród osób, które znały ją z widzenia, Maggie byłasamotna.Znał to dobrze.Jego siostry też zaczęły się tak zachowywać, choć w dzieciństwie byłytowarzyskie, gadatliwe i sympatyczne.Niewinne dzieci, niemające pojęcia, jak smutne może byćżycie młodej kobiety.Miał nieokreślone wrażenie, że Maggie Windham też utraciła niewinność.i zrobiło mu sięjej żal.To był błąd.Nie wolno angażować się emocjonalnie w sprawy klientów, nawet takich, zktórymi od czasu do czasu trzeba się całować.Opiekuńczość to jedno  był przecieżdżentelmenem, a ona damą w opresji  ale inne bzdury.Gdy dojechali do domu, skłonił się przed nią, nie dotykając nawet jej dłoni, i dosiadł swegowałacha.Koniec z całowaniem rączek.Koniec z dzieleniem się rodzinnymi problemami.I, na litość boską, koniec z rozmowami. Przyszła lady Maggie z wizytą, milordzie.Gayle Windham, hrabia Westhaven i spadkobierca księstwa Moreland, podniósł wzrok naswego lokaja. Moja siostra tu jest?Sterling skinął głową. Zaprosiłem ją do rodzinnego salonu i zaraz podam herbatę. Rozumiem, że moja żona jeszcze nie wróciła z zakupów? Jest jeszcze wcześnie, milordzie.Długa twarz Sterlinga była doskonale obojętna, bez śladu rozbawienia anizniecierpliwienia.Tylko w oczach pojawił się cień współczucia.Dobra żona to życiowy atut dlakażdego mężczyzny  Anna zaś bez wątpienia była dobrą żoną  ale też zródło ciągłychzmartwień, zwłaszcza gdy godzinami kręci się po mieście zupełnie sama, jeśli nie liczyć służby. Witaj, braciszku. Maggie wsunęła się do biblioteki i zlustrowała go od stóp do głów,gdy wstawał zza biurka. Westhaven, powinieneś od czasu do czasu wyjść na świeże powietrze,ale twoja żona ma lepsze rzeczy do roboty niż wyciąganie cię na światło dzienne z tej jaskini.Sterling, napijemy się herbaty na tarasie.Może być darjeeling i coś porządnego do zjedzenia dla Jego Lordowskiej Mości.Pocałowała Westhavena w policzek, zanim zdążył dorzucić choć słowo. W takim razie chodzmy na taras.Aadnie wyglądasz, Maggie. Bo nie siedzę całymi dniami za biurkiem, mamrocząc przekleństwa i zaklęcia podadresem moich rozrzutnych sióstr i kupców, którzy je nieustannie wodzą na pokuszenie.Uśmiechnęła się przy tym niespodziewanie, co kompletnie zbiło go z pantałyku. Ale tyuwielbiasz mamrotać pod nosem i uprawiać magiczne sztuczki finansowe.Jak się czuje kochanaAnna?Wstrzymał się z odpowiedzią, do chwili gdy znalezli się na dworze, bo Maggie nigdy niezadowalała się komunałami.Wyglądała.fantastycznie, jak zwykle.Jej ubiór celowo ukrywałurodę  figurę, którą nawet brat, jeśli tliła się w nim choć odrobina życia, musiał uznać za kobiecą,cudowną skórę, przejrzyste zielone oczy i te włosy. Anna czuje się dobrze, choć macierzyństwo wymaga poświęceń.Przysunął siostrze kute żelazne krzesło, ustawione w cieniu, ale pocętkowanymsłonecznymi plamami.Tulipany szalały wszędzie dzięki ogrodniczym wysiłkom Anny, a Maggiezawsze kochała przyrodę. Ojcostwo też wymaga poświęceń  powiedziała, przyglądając mu się uważnie, i zdjęłarękawiczki. W pewnych sprawach człowiekowi pozostaje tylko się modlić.Więc modlę się zawas oboje.Umilkła, gdy w polu widzenia zjawiło się dwóch lokajów, jeden z herbatą na tacy, drugi zkanapkami, plastrami owoców i marcepanu.Zakrzątnęła się przy herbacie. Czy ktoś rozmawiał z tobą w sprawie kanału Jamisona?  Podała mu filiżankę, a potemnalała drugą dla siebie. Owszem.Przedsięwzięcie wygląda obiecująco i stoi za nim rzetelny kapitał.Pociągnął łyk herbaty.Sama Anna nie przygotowałaby lepszej. Nie daj się oszukać.Ten człowiek jest bez grosza, pomimo pary pięknych siwków iapartamentów na Brook Street.Odwiedził Wortha Ketteringa w nadziei na jakąś życiową odmianę,ale Kettering powiedział mu, że nie może teraz rozmawiać o nowych przedsięwzięciach.Jamisonma wszędzie długi.A Kettering nie znosi durniów. Maggie, przerażasz mnie. Legendarna dyskrecja Ketteringa, prawnika i biznesmena,była powszechnie znana. Skąd ty się dowiadujesz takich rzeczy? Mężczyzni rozmawiają z kobietami i w obecności kobiet, tak jakby były głuche i głupie.A tak nie jest.Z tym, że tego smakowitego kąska nie zawdzięczamy niedyskrecji samegoKetteringa.Tym razem Jamison roztkliwiał się sam nad sobą.Zjedz coś.Człowiek musi mieć siłędo zamartwiania się o żonę. Podała mu talerz z dwoma kanapkami i kilkoma plasterkamimarcepanu. Dobrze, będę się trzymać z dala od Jamisona.Jeszcze jakieś ostrzeżenia?Wargi jej zadrżały, jakby wcale nie uważała tego za ostrzeżenie.I rzeczywiście tak było.Maggie miała lepsze rozeznanie w finansach niż reszta Windhamów razem wzięta i to jejWesthaven częściowo zawdzięczał  szczęście , jakie sprzyjało mu przy wyciąganiu finansówrodziny z dołka. Słyszałam, że Prinny nabrał upodobania do brzoskwiń. Brzoskwiń? To taki owoc z Chin, choć Amerykanie uprawiają je u siebie z całkiem niezłymskutkiem.Przyślę ci kilka.Zamierzam znalezć jakiegoś importera drzewek i wykupić udział w jegoprzedsięwzięciu.Są odporne na całkiem spore mrozy, ale potrzebują łagodnej pogody przydojrzewaniu.Jedz słodycze.Poprawią ci nastrój.Znając Maggie, zdążyła już przeczytać wszystko, co do tej pory napisano o brzoskwiniach,poznała wszystkich sadowników hodujących te drzewa, rozesłała szpiegów, żeby się dowiedzieć,kto planuje założenie sadu w południowej Anglii, i zaczęła eksperymenty z brzoskwiniami wewłasnej kuchni.Zjadł kawałek marcepanu.  Wyglądasz na zmęczoną, Mags. Zawsze tak jest na przełomie pór roku. Wybierz się do Morelands i pogalopuj trochę po okolicy albo nawet przejedz się doWillow Bend.Wiesz przecież, że zawsze jesteś tam mile widziana. A kto będzie wysłuchiwał narzekań Jej Wysokości na Jego Wysokość i na naszemłodsze siostry?Fakt, że księżna zawsze niepokoiła się o męża i córki, ale głównym powodem jej troskibyła Maggie.Troski, a nawet rozpaczy.Westhaven dobrze o tym wiedział. Przecież kochasz wieś. Podał jej kawałek marcepanu. A do tego nie lubisz życiatowarzyskiego, więc po co siedzisz w Londynie?Bez słowa wpatrywała się w herbatę.Była jego starszą siostrą, zawsze gotową go wspierać,zawsze tą samą Maggie, ale miała swoje sekrety.Anna zawsze się o nią denerwowała.Devlin,zahartowany w bitwach, znużony życiem żołnierz, też denerwował się o Maggie.Denerwowali się, bo tyle tylko mogli zrobić.Nic poza tym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl