[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."Po prostu powiedz te, głupi słowa, Nicolae.Zobaczymy, czy todziała.""Dobrze, jeśli nalegasz, nie mogę zrobić niczego innego." Był bardzozobowiązany."Muszę jednak nalegać na romantyzm".Destiny zmrużyła swój wzrok patrząc na niego."Nie będę zawsze leżała tubezbronna," ostrzegła."Mam nadzieję, że nie.Jeden raz wystarczył, abym miał problemy z sercem."Jego ręce gładziły jej twarzy, pieściły dławiące łzy w gardle.Jego głos był takidelikatny, wysyłał płynne ciepło przez jej ciało i małe motyle latające w dole jejbrzucha.Jego ramiona zagarnęły ją jeszcze bliżej, okrążajac ją na swoich kolanach.Zamknęła oczy, gdy jego twarz przysunęła się bliżej, jego oddech ogrzewałzimno jej skóry.Destiny czuła jak jej ciało zmienia się w ciepłą ciecz.Tenciepły oddech czuła jak coś, czego nigdy nie myślała, że uda jej się poczuć,nawet gdyby żyła przez wieki.Jego usta były miękkim aksamitem, muskał jakdotyk motyla po jej policzku, kąciku jej ust.Czuła łzy palące za oczami.Skradłjej serce, i nie zatrzymał się na tam.Jej dusza łaknęła go.Naprawdę gopragnęła.Nigdy nie myślała, że będzie miała coś tak wartościowego dla siebie.Destiny.Jej imię błyszczało w jego umyśle.Powiedział to jak muzykę.Zawszeczuła się piękna, chociaż wiedziała, że nie była.Ale on sprawił że uwierzyła,kiedykolwiek był z nią, albo kiedy mówił jej, że jest piękna i wartościowa.%7łemogła marzyć i mieć nadzieję.%7łe może gdzieś należeć.%7łe ktoś widział ją jakokobietę, a nie potwora. Tłumaczenie: franekMRęce jej drżały, gdy położyła dłonie na jego klatce piersiowej, aby goodepchnąć.Nie mogła sobie z tym poradzić.Nie mogła być z ludzmi po takdługiej samotności.Nie mogła tego zrobić.Ale jej ręce tylko leżał bezradnie.Jejpalce zacisnęły się w jedwabiu jego koszuli.Przez chwilę jego oddech został uwięziony w jego gardle.Oddawała się w jegoopiekę bez myślenia o sobie.Nicolae czuł się upokorzony przez jej hojność."Nie jestem człowiekiem, mała, jestem Nicolae i należę do ciebie.Dzieliłaś zamną życie od wielu lat".Pocałunki znaczyły szlak do jej ucha."Związałem cięjako swoją życiową partnerkę".Jego zęby dokuczał płatkowi jej ucha, wysłałdreszcz przez jej ciało, ogrzewając jej krwiobieg.Pozbawił ją tchu.Bez słowaprotestu."Należę do ciebie".%7łołądek Destiny zrobił fikołka.Nicolae należał do niej.Wiedziała, że należałdo niej.Był jej poczytalnością.Jej wybawcą.Jego usta przesuwały się wzdłużjej szyi, delikatnie, czule, zwlekając nad nikczemną raną w jej gardle."Oddajeswoje życie dla Ciebie.Daję ci ochronę, moją lojalność, moje serce, moją duszęi moje ciało.Biorę pod moim zachowanie to samo, co jest twoje."Czuła to, różnicę w jej wnętrzu, nagłe w głębi niej, zmieniając się, tworząc,dopełniając coś, co już od dawna było rozdarte na dwoje.Strach wstrząsnął nią,ale nadal nie naciskała na jego klatkę piersiową ani nie poluzowała uchwytu najego koszuli.Ona przytuliła się do niego zakopując swoje palce w jego koszuli,trzymając go blisko siebie."Twoje życie, szczęście i dobrobyt będę szanował i przedkładał nad własneprzez cały czas.Jesteś moją życiową partnerką, związaną ze mną na całąwieczność i zawsze będziesz pod moją opieką."Jego usta osiadły na jej, skradł jej powietrza, dał jej swój własny oddech.Zabrałjej serce i dał jej swoje.Jego umysł utrwalił się w jej umyśle.Jego zębydokuczał jej dolnej wardze, dopóki nie otworzyły się dla niego.Tęsknił za nimi.Jego język wśliznął się do wnętrza słodkich zakamarków jej usta, dokuczał jej werotycznym pojedynku.Nie dał jej czasu, aby poczuła umacnianie więzi międzynimi, przyciągnął ich bliżej, tak by stali się jedną duszą.Dwie połówki tej samejcałości.To tylko wywołało u niej panikę.Nicolae poświęcił czas, dokładnie ją całując.Jego ciało było ciężkie i boleśniepełne.Demon zaryczał o uwolnienie, ryczał, aby kontynuować rytuał,domagając się jej w pełni, aby nieodwołalnie była jego.Jego kły groziływydłużeniem, chcąc spróbować jej krwi, chcą prawdziwej wymiany, jakpowinno być.Jego serce i dusza śpiewały z pełnej radości. Tłumaczenie: franekMNicolae.W jej głosie słychać było słaby ból, zdradzając jej własne, głębokiepotrzeby i zachcianki.Poczuł jej przypływ mocy."Musisz iść do ziemi.Po raz kolejny, Destiny, wez moją krew".Mruknął słowanad jej ustami.Jesteś słaby.To był słaby protest, ale jej usta opuściły jego i udały się wzdłuższyi do jego gardła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl