[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A nie chcesz, prawda? - Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech.- Komandor Perryna pewno niedługo wróci - dodał, wskazując ruchem głowy stojącego przy drzwiachmarynarza.Ponieważ trzeba było obsadzić wypływającego na ćwiczenia  Sentinela ,zredukowano liczbę wartowników.- A przecież nie chciałabyś tego stracić.- Oskarze.- mruknęła ostrzegawczo, ale sama również się uśmiechnęła.Czyżby takłatwo było ją przejrzeć?- Nie wstydz się, moja droga.Ja też tęsknię za Heleną.Trudno żyć samotnie.Amanda ujęła dłoń swego mentora i ścisnęła ją delikatnie.Zona Williga zmarła przeddwoma laty na ziarnicę złośliwą.- Wracaj na Omegę - powiedział Willig.- Nie trwoń czasu, który możesz spędzić zkimś bliskim.Odeszli już kawałek od wartownika stojącego przy drzwiach prowadzących na poziomczwarty.Oceanograf odwrócił się, rzucił okiem na marynarza, po czym znów popatrzył naAmandę.- W dalszym ciągu nie chcesz mi powiedzieć, co tam jest? - Naprawdę nie chciałbyś tego wiedzieć.Wzruszył ramionami.- Naukowcy są przyzwyczajeni do poznawania niemiłych prawd.zwłaszcza takstarych jak ta baza.- Na pewno wkrótce się tego dowiesz - odparła Amanda.- Po przybyciu Rosjan.Wzruszyła ramionami, nie potrafiła jednak ukryć goryczy w swoim głosie:- Polityka.Nienawidziła utrzymywać czegokolwiek w tajemnicy przed własnymi ludzmi, a wtym przypadku było to dla niej tym trudniejsze, że uważała, iż świat powinien się dowiedziećo tym, co zdarzyło się tutaj sześćdziesiąt lat temu.Ktoś powinien zostać za to pociągnięty doodpowiedzialności.Opóznianie chwili ujawnienia informacji o tym, co zostało tu odkryte,było bez dwóch zdań próbą zyskania na czasie, służyło przygotowaniu działań, mającychosłabić siłę rażenia tej informacji, może nawet całkowitego utajnienia odkrycia.Głęboko wjej wnętrzu płonął ogień złości.Doszli do okrążających szyb centralny spiralnych schodów i po pokonaniu kilkustopni Amanda poczuła, że metalowa konstrukcja pod jej stopami drży.Dostrzegła też jakiśruch w dole szybu.Po chwili minęła ich stalowa kabina, wznosząca się ku wyższympoziomom stacji.Amanda popatrzyła na doktora Williga.- Uruchomili windę! Kiwnął głową.- Lee Bentley i jego zespół z NASA mają używanie z tą antyczną maszynerią.Chłopcy i ich zabawki.Amanda westchnęła z podziwem.To, co jeszcze niedawno tkwiło zamarznięte wlodzie, tajało i wracało do życia.Resztę drogi pokonali w milczeniu.Kiedy doszli na samą górę, pożegnali się i Amanda wróciła do prowizorycznegopomieszczenia, w którym spędziła minioną noc.Zebrała rzeczy i przebrała się w kombinezontermiczny.Ponieważ spór między geologami a biologami został zażegnany przynajmniej nakilka dni, mogła wracać na Omegę.Gdy wychodziła z pokoju, zobaczyła idącą przez salę przeznaczoną do wspólnegoużytkowania kobietę w granatowym mundurze.Kapitan Serina Washburn, jedyna kobietawśród stacjonującego w bazie personelu marynarki, szła z uniesioną ręką, aby zwrócić nasiebie uwagę Amandy.Była wysoka, miała skórę barwy hebanu i włosy ostrzyżone tuż przyskórze.Na jej widok przychodziły do głowy opowieści o Amazonkach - mitycznychkobietach wojowniczkach o wielkiej odwadze i urodzie.Serina Washburn zawsze byłapoważna i spokojna.Zatrzymała się przed Amandą w postawie wyrażającej szacunek. - Doktor Reynolds, mam dla pani wiadomość z Omegi.Amanda westchnęła.Coznowu się stało?- Tak?- Dziś rano w stacji wylądowała grupa cywilów i jest przetrzymywana pod strażąprzez oddział zabezpieczający.- Co to za ludzie?- Jest ich czworo, w tym kobieta szeryf, strażnik Agencji Ochrony Ryb i Zwierząt orazdziennikarz.Ich tożsamość została potwierdzona.- Więc dlaczego są przetrzymywani pod strażą? Washburn przestąpiła z nogi na nogę.- W związku z sabotażem w Prudhoe.A więc nikt nie chciał ryzykować, pomyślała Amanda.- Wiadomo, dlaczego ci ludzie zjawili się w Omedze?- Wiedzą o rosyjskiej stacji.- Skąd?Kapitan Washburn wzruszyła ramionami.- Twierdzą, że grozi nam jakieś niebezpieczeństwo.Coś być może związanego zwybuchami na polach naftowych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl