[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Michael, kiedy się ożenisz? Nie możesz zapominać, że jesteśostatnim z Cellucich.Zawsze powtarzałam mojemu bratu, atwojemu ojcu, niech spoczywa w spokoju, że mężczyzniepotrzeba wielu synów, by przetrwało nazwisko, ale on mnie niesłuchał.Córki, miał trzy córki.Kiedy się ożenisz?"Tego popołudnia jakoś udało mu się utrzymać nerwy na wodzy,ale niewiele brakowało.Gdyby nie babcia.- Tego mi jeszcze brakowało, pieprzonego korka na czterysta-pieprzonej-jeden.- Miał w schowku koguta i syrenę.Pragnienie,żeby wywalić oba na dach i pojechać po chodniku, omijającniedzielny korek, było niemal nie do zwalczenia.Planował dotrzeć do London przed zachodem słońca, ale niemiał na to szans.Raczej nie wcześniej niż przed jedenastą, jeślikorek się nie rozładuje.Czas go nie naglił, miał trzy dniwolnego, ale chciał porozmawiać z Vicki jeszcze tego wieczora.Zadzwonił do Dave'a Grahama, żeby mu powiedzieć, dokąd jedzie, co skończyło się na rzuceniu słuchawką, kiedy tamtenwybuchnął śmiechem.- Ja, zazdrosny - warknął, patrząc spode łba na zachodzącesłońce.To nie było zabawne.Vicki musiała się dowiedzieć, zkim się zadaje.Dla każdego ze swoich przyjaciół zrobiłby tosamo.Nagle uśmiechnął się szeroko.Może powinien poznać Vicki zciotką Mary.Staruszka nie miała by szans.- Czemu jesteś taka zdenerwowana?Vicki podskoczyła, odwróciła się i spojrzała na Henry'ego.- Nie rób tak.- Jak.Jezu, Vicki, co się stało? - Wyciągnął rękę, żeby dotknąćsinozielonej opuchlizny na jej skroni, ale zrezygnował, kiedy sięwzdrygnęła i odsunęła.- Mieliśmy wypadek.- Wypadek? - Rozejrzał się.- Gdzie są wszyscy?- Na zewnątrz.- Vicki wzięła głęboki oddech i powoliwypuściła powietrze.- Uzgodniliśmy, że ja ci powiem.- Petersię zgłaszał, ale Vicki mu nie pozwoliła.Miał dość wrażeń jakna jeden dzień.Henry zmarszczył czoło.W jej głosie kryły się dziwneniedopowiedzenia, których nie rozumiał.- Ktoś jeszcze został postrzelony?- Nie, to nie to.- Wyjrzała za okno.Chociaż słońce już zaszło,niebo dalej miało ciemnoszafirowy odcień.- Aaki trzymają się zdala od tamtych póli sprawdzają teren wokół domu.Wygląda na to, że jak na razieta metoda się sprawdza.Nie, chodzi o coś innego.- O coś, co ma coś wspólnego z.- spojrzał na jej siniak.Skinęła głową -.i ze mną.- Można tak powiedzieć.Nawaliły hamulce w BMW.Walnęław nas - w Petera, Rose i mnie -ciężarówka.Samochód jest, cóż,poważnie uszkodzony.- A wy? Nic poważnego wam się nie stało? - Gdyby stało się nam coś poważnego - powiedziała ostro Vicki- nie martwiłabym się, że zdemolowaliśmy ci samochód.-Wzdrygnęła się.- Przepraszam.To był ciężki dzień.- Kolejny.- Delikatnie ujął dłonią jej policzek i spojrzał w oczy.- Nie masz wstrząsu mózgu?- Nie.Peter rozwalił sobie nos, a Rose dorobiła się kolekcjiskaleczeń od rozbitego szkła.Mieliśmy szczęście.- W świetlelampy jego orzechowe oczy wydawały się niemal zielone.Każdy nerw jej ciałazdawał się kończyć na policzku, przy dłoni dotykającej skóry.Dziwne, o ile dobrze pamiętała, podbródek nigdy nie był jednąz jej stref erogennych.Odsunęła się, a dłoń Henry'ego opadła.- Mieliście bardzo dużo szczęścia - zgodził się, siadając nakrześle.Nie był pewien, czy to Vicki reaguje na jego głód -posilenie się przyśpieszyłoby gojenie obrażeń - czy to jego głódrósł pod wpływem jej reakcji.Póki co ignorował obie możliwo-ści.- Nie rozumiem, co się mogło stać z hamulcami.Na wiosnęsamochód przeszedł kontrolę w serwisie, nie było żadnychproblemów.Od tamtej pory mało jezdziłem.Vicki opadła na krzesło naprzeciw niego.- Warsztat był dziś zamknięty, w końcu to niedzieła.Porozmawiam jutro z mechanikiem.- Oparła łokcie na stole ispojrzała wampirowi w twarz.- Niezbyt się przejąłeśsamochodem.Gdyby ktoś rozwalił moje BMW, wpadłabym wfurię.- Czterysta pięćdziesiąt lat na karku sprawia, że inaczej siępatrzy na przedmioty - wyjaśnił.- Uczysz się do nich zbytnionie przywiązywać.- A do ludzi? - zapytała cicho.Jego uśmiech zmienił się.- Nie, tego nigdy nie zdołałem się nauczyć.Chociaż ciąglepróbuję.Vicki nie potrafiła sobie wyobrazić, jak to jest, patrzeć, jakwszyscy, których się kocha, starzeją się i umierają, a samemużyć dalej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl