[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.e-bookowo.pl28796762 Na t a s z a So c ha : Nas z a Kl as a | 78ZEMSTAWojna składa się z nieprzewidzianych zdarzeńNapoleon BonaparteKarolek wbił swe pośladki w mięciutki fotel i z uczuciem zadowolenia rozmościł jedokładnie kwadrans po osiemnastej.Czuł, że jest szczęśliwy i miał ku temu powód.Wreszcie przeprowadził się wymarzonego mieszkania i wreszcie po miesiącach ciężkichwalk dostał kredyt.Początkowo wszystko wydawało się proste.Reklama banku infor-mowała, że wystarczy zaledwie siedem sekund, by otrzymać ciepłą i pachnącą gotów-kę, na miejscu okazywało się jednak, że te siedem sekund potrzebne jest do ustalenia,czy ktokolwiek z pracowników banku w ogóle pofatyguje się na rozmowę z klientem.Karolek miał tego dnia nowy, jedwabny krawat w ważki, był też dość wypoczętyi miał za sobą seans zabiegów akupunkturowych.Zapewne właśnie dlatego wypadłkorzystnie w odbiorze.Miła pani w bluzce koloru pierwszego śniegu zaprosiła go dokabiny na rozmowę i tak minęło siedem sekund z billboardu.Potem zaczęły się schody.Karolek przez cztery kolejne miesiące dostarczał wory najprzeróżniejszych doku-mentów i zaświadczeń, w tym nawet starą książeczkę SKO, by udowodnić bankowi, żejuż jako dziecko kochał oszczędzanie i rozsądne życie ciułacza. Będzie pan spłacał sumienne, regularnie i z uśmiechem na ustach?  upewniałasię pani Alicja, szefowa kredytowej krainy czarów.Karolek machał głową szybciej niż słynny piesek siedzący na tylnej półce w samo-chodzie. Obiecuję.Będę też rozgłaszał, że dajecie najlepszy kredyt w mieście i że jesteścieprawie jak rodzina. Tylko dziwi mnie, po co panu tak dużo pieniędzy, skoro ma pan już mieszkanie? Mam, ale puste.Pragnę też powiększyć rodzinę.www.e-bookowo.pl28796762 Na t a s z a So c ha : Nas z a Kl as a | 79Pani Alicja poprawiła pelargoniową kamizelkę i odgarnęła cappuccinowy kosmykgrzywki.Następnie wydaliła uśmiech bankowca  identyczny we wszystkich fililachi oddziałach na świecie.W końcu wyjęła z sejfu złotą skrzyneczkę.Karolek poczuł, jak z podniecenia wilgotnieją mu pachy i koszula, mimo zapewnieńproducenta, że po użyciu TEGO dezodorantu żadna bawełna ani syntetyk nie prze-mokną.Pani Alicja postawiła złotą skrzyneczkę przed Karolkiem i zachęciła, by zajrzał dośrodka.Wzruszony przekręcił kluczyk i lekko uchylił wieczko. Gratulujemy! Właśnie otrzymałeś kredyt w naszym banku!  poinformował godzwięczny głos pozytywki, a pani Alicja dodatkowo zaklaskała w dłonie.Karolek podziękował uśmiechem spokojnym i powściągliwym, a potem kupił bukiettulipanów i pojechał do domu.Było jeszcze dość wcześnie, połowa knajp przy StarymRynku chrapała pod żaluzjami, druga połowa zaczynała powoli otwierać oczy.W zasa-dzie tak naprawdę obudzony był tylko Bar Mleczny  Apetyt , kuszący zapachem pie-czeni w sosie grzybowym i drożdżowymi pyzami.Karolek wszedł do środka i z lubościąwciągnął powietrze.Pachniało tu jak dziesięć, piętnaście i dwadzieścia lat temu.Tesame stoły, te same krzesła, ściany w kolorze zabełtanej jajecznicy, obrazki z martwy-mi naturami (ryba tępo patrząca na jabłko, brzoskwinie zupełnie odbiegające propor-cjami od wiśni, butelka wina na kraciastej serwetce) i wreszcie zafoliowane menu.Ruskie 5,57Dewolaj 9,87Zrazik 6,38Naleśniki z truskawkami i bitą 3,36%7łur 2,87Chłodnik z jajem 2,11Bar Mleczny  Apetyt był relikwią.Karolkowi do złudzenia przypominał portal NaszejKlasy  zarówno jedno jak i drugie wydzielało podobny zapach przeszłości i pozwalałoczasowi na chwilę przystanąć w miejscu.I pomyśleć, że gdyby pół roku temu nie zalo-gował się na stronie odnajdującej wszystkich i każdego plus niejedną igłę w stogu sia-na, niewiele w jego życiu by się wydarzyło.I pewnie nigdy nie zmyłby z siebie hańbiącejwodorośli z dzieciństwa.*Szkoła podstawowa to jedna wielka rosyjska ruletka.Po pierwsze, nigdy nie wiado-mo, na jaki zestaw nauczycieli trafimy.Czy będą wśród nich sami frustraci, desperacii sadyści, czy może znajdzie się jednak ktoś, kto choć troszkę lubi dzieci.Po drugie rówieśnicy.Niewyobrażalnie niezgłębiony wór osobowości.Matoły, osły, głupie gęsi,kilku z ADHD, parę kujonów i może z dwóch normalnych.I prawie zawsze przynajm-www.e-bookowo.pl28796762 Na t a s z a So c ha : Nas z a Kl as a | 80niej jeden cwaniaczek, który swą trzepakową charyzmą zgromadzi wokół siebieznaczną część folwarku i zacznie szukać kozła ofiarnego.Karolek doskonale znał to uczucie.Do dzisiaj nie potrafi zapomnieć upiornego Piotrusia vel Miazgi, który upokorzył goprzed całą klasą z premedytacją godną seryjnego zabójcy.To przez niego Karolek lata-mi zbierał porozrzucane wszędzie resztki godności i próbował je posklejać, choć nie bezpomocy psychologa.Ambitnie skończył marketing i zarządzanie i niemal natychmiastdostał wcale nie najgorszą posadę w dużej firmie zajmującej się produkcją wieszakówdo wszystkiego.Kiedy udało mu się przeprowadzić skuteczną kampanię reklamowąuchwytów na paski od zegarków, szybko awansował i zaczął naprawdę dobrze zara-biać.Jego pewność siebie uległa nieml całkowitej odnowie biologicznej i pozwalała mucoraz częściej się uśmiechać.Osobisty psycholog Karolka był dumny, zwłaszcza z sie-bie.Nic dziwnego więc, że po jakimś czasie koło jego pacjenta zaczął się kręcić łowcagłów i kiedy Karolek wracał pewnego popołudnia do domu, znienacka go zaatakował. Proponuję przerzut  wyszeptał mu do ucha i przedstawił hologramiczną wizjępracy w konkurencyjnej firmie oraz niebiańską przyszłość Karolka.Ten zgodził się bez większych oporów.* Pozazdrościć!  wykrzyknął kolega Karola z obecnej pracy, w której wspólnie re-klamowali koce.Strategia firmy była niecodzienna, acz wyjątkowo skuteczna.Otóż koce starano siędopasowywać pod względem koloru i rodzaju do osobowości klienta.Te puchate, wło-chate, miękkie i przytulne trafiały najczęściej do puszystych kobiet lubiących pierogii ciasta drożdżowe.Szorstkie pledy wybierali klienci mający urazy z dzieciństwa i nienajlepsze relacje z rodzicami, a koce z krótko ciętej wełny, dość wzorzyste, kupowaliludzie o silnym charakterze i mocno stąpający po ziemi.Karolek polubił pracę w nowejfirmie, zwłaszcza, że pensja, którą otrzymywał ładnie wyglądała na koncie i pozwoliłamu na romans z kredytem.A propos.Kolega też ubiegał się o kredyt i właśnie w tej sprawie odwiedził Karolka.Chciał go podpytać i zaczerpnąć co najmniej trzy garście cennych informacji. Pozazdrościć  powtórzył znowu i raz jeszcze obrzucił wzrokiem oryginalne ścianypokoju gościnnego, których tłoczony wzór przypominał tańczące na wietrze liście.Dzięki temu salon zdawał się wirować.Karolek uśmiechnął się skromnie, choć i z pewną satysfakcją. Nie do końca się jeszcze urządziłem  zaczął, ale kolega nie był w nastroju do tegotypu rozmowy i szczerzą mówiąc, w ogóle go nie słuchał. Pójdę już.Luksus w nadmiarze wywołuje kwasotę w żołądku  oznajmił oskarży-cielsko.Karolek poczuł się winny.www.e-bookowo.pl28796762 Na t a s z a So c ha : Nas z a Kl as a | 81 Mam ranigast.Kolega łyknął dwie pigułki dla podtrzymania konwersacji i niby mimochodem spytało nazwę banku, który udzielił Karolkowi kredytu. Są bardzo wymagający.Miałem tego dnia jedwabny krawat i dość pogodne spoj-rzenie.Zostałem zaakceptowany, ale kolejne miesiące były naprawdę ciężkie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl