[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Demonleasingował je po okazyjnych cenach i ubezpieczał od zniszczenia, którebyło nieuniknione.Czego jak czego, ale samochodów Ameryka miała poddostatkiem.Mimo to żałował, że muszą zostać zniszczone.Wyglądały na świetnebryki.Kiedy z rykiem zbliżały się do celu, Loki jednym ruchem dłoni w czarnejrękawicy uwolnił setkę półmetrowych stalowych szpikulców,podwieszonych na specjalnej platformie unoszonej przez balonymeteorologiczne dwadzieścia kilometrów nad ziemią, kilka kilometrów nawschód.Strzały nie zawierały ładunków wybuchowych, posiadały za toniewielkie silniczki sterujące i odbiorniki radiowe, dzięki czemu mogłysłużyć jako pociski kierowane - operatorem mógł być albo jeden zagentów Demona, albo oprogramowanie z predefiniowanym celem,którym mógł być na przykład identyfikator cyfrowy komórki luburządzenia Bluetooth.Agenci Demona nazywali strzały AnielskimiZębami, bo bezgłośnie spadały z nieba, niosąc nieuniknioną śmierć tym,którzy na nią zasłużyli.Ze świecą można było szukać broni równieskutecznej i taniej w produkcji, a co więcej, często nadającej się do ponownego użycia.Problemem był tylko mocny wiatr i szybki ruch celu -właśnie dlatego Loki uwolnił setkę za jednym razem.Jeśli prawidłowo wyliczył czas, powinno udać mu się wyeliminowaćwszystkich strażników i otoczyć Majora w motelu, zanim zorientuje się, cosię dzieje, i odciąć mu drogę ucieczki.Loki spojrzał w niebo przez aluminiowy dach swojej ciężarówki.WPrzestrzeni D widział wyraznie identyfikatory setki strzał, które gnatyszeroką chmurą w stronę ziemi, kierując się do przypisanych sobieobiektów.Loki zmniejszył prędkość obu dodge'ów AutoM8, żeby nie uderzyły w celjako pierwsze.Chwilę potem plan został zrealizowany, jak zazwyczaj, bez przeszkód.Naobrazie z bezzałogowych samolotów obserwacyjnych widać było ośmiustrażników patrolujących parami teren, jak padają przyszpileni do ziemisetką stalowych ostrych prętów.Nie było wiatru, więc zdecydowanawiększość pocisków dotarła do celu.Ruchem dłoni Loki wysłał do ataku falę kolcogrzbietów, cały czasporuszających się za pomocą silników elektrycznych.Na wyświetlaczuwidział obraz z kamery głównej maszyny, którą prowadził dookoła moteluw kierunku pokoju ze zidentyfikowanym celem.Po kilku sekundach z północy nadjechał AutoM8 i z rykiem silnika zbliżyłdo zakrętu, ale zamiast trzymać się asfaltu, pojechał na wprost i uderzył wzaparkowanego na stacji benzynowej chevroleta, w którym siedziałodwóch najemników.Dodge trafił go w bok przy prędkości stupięćdziesięciu kilometrów na godzinę.Loki skrzywił się i zakrył oczy.Z powietrza uderzenie wyglądało niesamowicie.Oznaczył ten fragment nagrania i zapisał, żeby pózniejwpuścić do sieci i udostępnić innym.Zanim się odwrócił, druga zrobotyzowana maszyna przebiła przydrożnybillboard i zmiażdżyła samochód najemników.Loki poczuł zawód, żeżadne z aut nie wybuchło.Ale z drugiej strony, z żadnego nie wyszedł niktżywy.Skupił się na kolcogrzbietach.Wydał polecenie uruchomienia silników irozłożenia ostrzy, a potem rozpoczął atak.Maszyny ruszyły tyralierą,zbliżyły się do czterech wytypowanych pokoi i wpadły do środka razem zdrzwiami.Druga grupa motocykli okrążyła budynek i czekała przy tylnychoknach, na wypadek, gdyby komuś udało się wyskoczyć.Niepotrzebnie.Najemnicy w pomieszczeniach nie uciekali.Chwycili zabroń i, zanim maszyny zdążyły się zatrzymać, o ich ceramiczne pancerzezadudniły kule z karabinów maszynowych M249.Loki od początku przygody z kolcogrzbietami uważał, że ten momentprzynosi najwięcej satysfakcji.Operacja wyglądała jak gra komputerowawidziana w pierwszej osobie.Czuł się, jakby był na miejscu, jakbyschowani za meblami najemnicy strzelali z karabinów i pistoletów doniego, a nie do motocykli.Szybko zauważył, że wszyscy noszą specjalne przyciemniane gogle, któresprawiały, że nie można ich było oślepić zielonymi laserami.Cholera.Major odrobił lekcje.A właśnie, gdzie on się schował?Loki wyciągnął dłoń i zaczął wskazywać pojedyncze cele.Musiałwyeliminować wszystkie osoby, które go nie interesowały.Kol-cogrzbietynatychmiast ruszyły, żeby pociąć je na kawałki.Skrzywił się, kiedy wjednym z pokoi wojskowy wystrzelił z czterdziestomili-metrowego granatnika w kierunku wejścia, niszcząc maszynę prowadzącą.Przy okazjiogłuszył wszystkich w pomieszczeniu.Idiota.Loki przeniósł dowodzenie na kolejną maszynę i natychmiastwysłał ją do ataku, ścinając najemników wirującymi ostrzami.Zupełnie,jakby grał w jakąś grę strategiczną, gdzie jedną z ważniejszych rzeczy byłaumiejętność szybkiej zmiany priorytetów.Pozostali przy życiu najemnicymusieli przeładować broń, a on tylko na to czekał.Jego kolcogrzbietyzaczęły zbierać krwawe żniwo, a w słuchawkach rozległy się przerazliwekrzyki.Właśnie wtedy Loki zauważył coś intrygującego.W głębi pomieszczenia dostrzegł młodą atrakcyjną kobietę.Siedziała włazience, była związana, zakneblowana i miała oczy zasłoniętenaciągniętym na twarz kapturem.Była naga i, mimo że była przywiązanado krzesła, rzucała się na wszystkie strony, żeby się uwolnić.Doprawdy, interesujące.Tylko gdzie był Major?Loki przeszedł w tryb kończenia rozgrywki.Ledwie kilku najemnikówzostało przy życiu, ale i to nie na długo.Za chwilę będą się wykrwawiaćna śmierć lub będą już martwi.Jednej rzeczy był już świadom - Majora niebyło na miejscu.Ale przecież tylu uzbrojonych ludzi nie znalazło się tambez przyczyny.Jego uwagę znów przyciągnęła kobieta w łazience.Przełączył widok naobraz z kamery kolcogrzbieta najbliższego łazienki i uderzył nim w drzwi,żeby je otworzyć.W środku zastał całkiem przyjemny widok.Kobieta - ito w sposób, który wywoływał u niego ciarki na plecach - młoda, naga izwiązana.Kuliła się na dzwięk potężnego silnika pracującego tuż obok i,mimo że motocykl wszystko zagłuszał, wyraznie było widać, że płacze.Taśma klejąca, którą owinięto jej usta, uniemożliwiła normalne oddychanie.Loki zauważył, że miała niewielki tatuaż na biodrze.Opróczuniesionych i skrzyżowanych dwóch samurajskich mieczy jej skóręzdobiła piersiasta dziewczynka wytatuowana w stylu mangi.Loki wyciągnął w jej stronę miecz kolcogrzbieta i niemal musnął nimczoła.Przełknęła głośno ślinę, trzęsąc się na myśl o tym, co mogło się doniej przysuwać.Może nawet wyczuła krew, która pokrywała ostrze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl