[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zanim dojechał na miejscespotkania, wykończył piersiówkę oraz obiecał sobie, że gdy tylko odwiezieMarię do domu, natychmiast zajmie się niewyjaśnioną sprawą porwań.Kiedyodnalazł w końcu budynek starego Zarządu Portu, podjechał pod jego wejście inieco zdziwiony, że nie widzi Marii ani jej Fiata, zaparkował samochód.Pochwili wysiadł z Mustanga i spokojnym krokiem wszedł do środka.Natychmiastogarnęły go egipskie ciemności i gdy spróbował znalezć włącznik światła, ktośnagle do niego podszedł i obwieścił uprzejmym tonem:56 Marcin Brzostowski: Zemsta Kobiet RW2010 Wybiła pana godzina, panie inspektorze!Następnie potraktował stróża prawa bejsbolowym kijem i jak duch zniknąłw czeluściach opuszczonej budowli.Budynek starego Zarządu Portu,niedziela, godzina 2.30Franco Fog odzyskał przytomność i pierwsze, co poczuł, to potężny bólgłowy.Natychmiast się skrzywił, zaklął szpetnie pod nosem i spróbowałprzypomnieć sobie, jak się tu znalazł.Ostatnim obrazem, który zapamiętał, byłydrzwi do budynku starego Zarządu Portu, a potem już totalna pustka.Pomimopanującej ciemności usiłował rozejrzeć się dokoła, lecz nie spostrzegł niczego,co mogłoby go naprowadzić na jakikolwiek trop.Leżąc wciąż na ziemi,stwierdził po chwili, że najprawdopodobniej znajduje się w piwnicy feralnegobudynku, gdyż pomieszczenie, w którym go uwięziono, było pozbawionechoćby niewielkiego okienka.Chcąc się upewnić, że faktycznie tak jest,podniósł się na równe nogi i ruszył wolno przed siebie.Krok po krokupokonywał nieznaną przestrzeń aż do momentu, gdy zderzył się z jedną ze ścian.Pech chciał, że odczuł to bezpośrednio na bolącej go wciąż głowie, dlategozaklął siarczyście i ruszył na dalszy rekonesans.Z każdą upływającą sekundąpoznawał coraz lepiej miejsce odosobnienia, co ostatecznie utwierdziło go wprzekonaniu, że przebywa w całkiem sporej piwnicy, o kształcie niemalidealnego kwadratu.Finisz poszukiwań zaowocował odnalezieniem niewielkich57 Marcin Brzostowski: Zemsta Kobiet RW2010drzwi, których chłodny metal zastąpił mu na chwilę profesjonalny kompres.Kiedy ból głowy lekko zelżał, nacisnął klamkę i, jednocześnie napierając ciałemna drzwi, spróbował je otworzyć.Powyższą czynność powtórzył kilkukrotnie,lecz nie przyniosło to spodziewanego rezultatu.Zamknięty w ciemnej piwnicyzaprzestał w końcu upokarzającej szamotaniny i skoncentrował się na ustaleniuaktualnego stanu posiadania.Pełen nadziei sięgnął ręką do kieszeni marynarki,lecz jego palce nie natrafiły na jakikolwiek ślad komórki.Identyczny rezultatprzyniosły poszukiwania broni oraz zapasowego magazynka.Jedyną rzeczą,która się przy nim ostała, był wciąż działający zegarek.Stróż prawa ponownieprzetrząsnął wszystkie kieszenie, lecz nie znalazł w nich swojej ukochanej,benzynowej zapalniczki, którą bez trudu mógłby oświetlić tarczę zegarka.UtrataZippo, które było prezentem od Weroniki Blanki, podniosła mu natychmiastciśnienie i, chcąc się zemścić na swoich bezimiennych wrogach, kopnął z całychsił w drzwi.Nie spodziewał się, ze tym jednym gestem uruchomi lawinęzdarzeń, które raz na zawsze zmienią jego dotychczasowe życie.Kiedy Franco Fog uznał, że jest kompletnie uziemiony, do jego uszudobiegł trzask przekręcanego w zamku klucza.Po chwili zobaczył stojącą wdrzwiach znajomą postać, która zwróciła się do niego nonszalanckim tonem: Witaj Franco. Niech zacznie się ceremonia.Stróż prawa przetarł z niedowierzaniem oczy, po czym zapytał: To ty Mario? I jaka ceremonia?Telegrafistka z KGB zbyła milczeniem jego pytania i, mierząc do niego zpistoletu, powiedziała: Nadszedł czas wyrównywania rachunków.Najwyższy czas! O czym ty mówisz, Mario? Nie udawaj, Franco, bo stajesz się coraz bardziej żałosny! Słucham?58 Marcin Brzostowski: Zemsta Kobiet RW2010 Zapewniam cię, że już nikt nie nabierze się na twoje sztuczki! Jakie sztuczki? Dzięki którym bałamuciłeś niewinne kobiety, nędzniku jeden! %7łe co?  Franco Fog stanął jak oniemiały. A od kogo dostawałam kwiaty i bombonierki? Ode mnie. A kto zapraszał mnie na wykwintne kolacyjki? Ja. A kto obiecywał, że spędzi ze mną wakacje w Bułgarii? No, ja. W takim razie, dlaczego to wszystko robiłeś, aniołeczku słodki? %7łeby było nam miło, Mario.Czy to grzech? W twoim przypadku, tak! Ale dlaczego?  stróż prawa nie mógł uwierzyć własnym uszom. Bo w międzyczasie wykorzystywałeś moją słabość do ciebie i corazbardziej uzależniałeś mnie od siebie. Czy to również jest grzech? Tak, tak i jeszcze raz tak! Nie rozumiem, Mario.Przecież jesteśmy dorosłymi ludzmi. Skoro tak twierdzisz, to przypomnij sobie, co mi obiecywałeś podczaskażdej spędzonej ze mną nocy? %7łe cię gdzieś zaproszę? Nie. %7łe coś ci kupię? Nie! %7łe&  Franco Fogowi skończyły się w końcu pomysły.59 Marcin Brzostowski: Zemsta Kobiet RW2010 %7łe się ze mną ożenisz, łachudro jedna!  wyprowadzona z równowagiMaria skwitowała temat. Czy ty to chociaż pamiętasz? No, cóż  stróż prawa przełknął głośno ślinę. Jakoś nie bardzo& I wcale mnie to nie dziwi! A to czemu? Bo ciągle chlasz tę whisky i świata poza nią nie widzisz!Zaskoczony Franco Fog przyjrzał się Marii i gdy zobaczył w jej dłoniwycelowany wciąż w swoim kierunku pistolet, zrozumiał, że sprawa jestnaprawdę poważna, a  legenda o zepsutym samochodzie była wyłączniepretekstem do zwabienia go w to ustronne i zapomniane przez ludzi miejsce.Naszczęście kłótnia dotyczyła spraw prywatnych, co pozwoliło mu sądzić, że hecaz domniemanym małżeństwem nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek grąwywiadów.Uspokojony tą myślą uzbroił się w zalotny wyraz twarzy i zwróciłsię do dziewczyny: Kotku! Czy moglibyśmy opuścić tę obskurną piwnicę? Dlaczego? Przecież możemy pojechać do jakiejś miłej knajpki i przy filiżance kawywyjaśnić wszystkie nieporozumienia. Czyli rozumiesz mój ból, Franco? Oczywiście, Kotku! A co potem?  Maria postanowiła sprawdzić intencje rozmówcy. No, cóż  stróż prawa kompletnie nie pojął sytuacji, w której się znalazł. A pózniej zdecydujemy, czy pojedziemy do mnie czy do ciebie!Propozycja spędzenia upojnej nocy podziałała na Marię jak płachta nabyka.W jednej chwili dziewczyna odbezpieczyła broń i posłała ponad głowąFranco Foga sześć kul.Następnie rozkazała mu wyjść na korytarz i powiedziała: Zapamiętasz tę noc do końca życia, łajdaku! A teraz, marsz przed siebie!60 Marcin Brzostowski: Zemsta Kobiet RW2010Kompletnie zbity z tropu stróż prawa spojrzał raz jeszcze na Marię i gdyzobaczył w jej oczach pragnienie odwetu, zrozumiał, że sprawy przybrały dlaniego zdecydowanie zły obrót.Natychmiast postanowił wypełniać jej polecenia,a w odpowiednim momencie przejąć inicjatywę i zakończyć tę farsę raz nazawsze.Znajdując się wciąż na muszce jej pistoletu, nie miał póki co innegowyboru i krok po kroku zaczął przemierzać słabo oświetlony piwnicznykorytarz.Kiedy dotarli po chwili do bardziej oświetlonego miejsca, Mariarozkazała mu zatrzymać się i spojrzeć przez judasza do wnętrza jednej z cel [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl