[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdynadciągnął kapitalizm - tak ogólnie i w jego światku też - dostał, jako wyjątkowo wredny,a przy tym inteligentny bydlak, intratną - można rzec: menedżerską - propozycję w sektorzepółprywatnym.* **Dwie godziny po wyjezdzie z Francuskiej Robert ma za sobą ledwo Aomianki.Dopiero za zieloną tablicą oznaczającą wjazd do sąsiedniego Dziekanowa widzi, dlaczegoruch wygląda tak a nie inaczej.Jakiś większy wypadek.W ciemności błyskają światła:pomarańczowe, czerwone i niebieskie.Subaru staje na kilka minut za szarym passatem, potem ruszają - i znowu stop.Ktośz tyłu trąbi.Robert uchyla okno do połowy.Znieg i wiatr wpadają do środka razemz natarczywym dzwiękiem klaksonu i zawodzeniem syreny radiowozu, który przejeżdżapoboczem.Zapala papierosa, dym wiruje i kłębi się pod sufitem auta.Patrzy w mokre reflektory jadących z naprzeciwka.Jego pas się nie rusza, a przeciwny- całkiem żwawo.Pewnie przepuszczają ruch wahadłowo.Puszcza kierownicę, prawą ręką chwyta od tyłu zagłówek fotela i napina mięśnie,aż coś strzela w ramieniu.Facet z tyłu - a może to kobieta? - wciąż morduje klakson.Wyrzuca niedopałek w błoto pobocza.Zagląda do paczki - zostało pięć pall malli.W tym tempie nie starczy nawetdo Sierpca.Zamyka okno, lecz nie do końca.Niech się jeszcze wietrzy.Przyjemność z kopcenia w aucie to jedno, ale papierosowy smród drażni go tak samo jak w zamierzchłychczasach, gdy jeszcze nie palił.Samochody z przeciwka znieruchomiały.Jeszcze minuta, dwie.Wreszcie rusza jegopas.Trzydzieści sekund jazdy i znowu - stop.Co za cholera.Nie denerwuj się.Jedziesz do dzieci, w Warszawie wszystko masz mniej więcej opanowane, za osiemminut pełna godzina, posłuchasz sobie w Trójce wiadomości: co tam nowego w sprawieSynów, co z ultimatum rządowym.Ciekawe, co przełożeni Kopytki wycisną z teoriiDomaradzkiego.Materiał szkoleniowy chyba.bo co innego? Dobre sobie.Do miejsca, w którym błyszczą kolorowe światła, jeszcze co najmniej sto metrów -na ile da się tę odległość oszacować w zamieci.Stamtąd się chyba wreszcie pojedzienormalnie.Uspokój się.Nie daj się zjeść nerwicy.Jest dobrze.Pomyśl, że było gorzej - prawda? Pamiętasz, jak zjadłeś dziesięć stilnoxów, żeby sięnie obudzić? I to z jakiego powodu? Z dzisiejszego punktu widzenia - z żadnego.Mózg ci sięzmienił w galaretę od nadmiaru wódki - ot, cała prawda.Ale mózg się regeneruje, choć naukatwierdzi co innego.Stilnox był przeterminowany albo po prostu masz szczęście.Tam, gdziemigają te niebieskie światła, ktoś miał zapewne mniejszy fart.Jest wreszcie czas, by się zastanowić, co zrobić z Iwoną i Kamilą.Tak się dłużej nie da żyć.na dwa fronty.Z Iwoną należałoby się chyba pożegnać, dopóki można to zrobić w zgodzie.Niktnikomu krzywdy dotąd nie zrobił, było pięknie, ale coś się skończyło.Ty jej pomogłeś stanąćpsychicznie na nogi, ona tobie - pośrednio - wyjść z zawodowego dołka i długów.Teraztrzeba pomyśleć o ciągu dalszym osobno.Szymon Galper ma rację.Zna życie od podszewki.Powiedział:  Idz za obowiązkiem ,czyli tak naprawdę:  Idz za dziećmi.Dopóki jeszcze cię potrzebują, człowieku.Jasne, że potrzebują.Jasio dzwonił w tym tygodniu cztery razy, przysłał nawetSMS-a.W wieku dziesięciu lat odkrywa uroki telefonu komórkowego.Umówili się, że przedwyjazdem na pustkowie wymienią mu zepsutą kartę pamięci, by można było robić zdjęcia.I kupią wędkę - skoro mają łowić ryby w przeręblach.Krzysio, niestety, nie zadzwonił.Jest starszy i powoli wchodzi w czas buntu.Niebędzie się narzucał staremu, skoro stary wybrał życie osobno.A że nie wybrał, tylko tak się porobiło.wytłumacz nastolatkowi!Zegar w samochodzie pika, oznajmiając pełną godzinę.Robert zmienia muzykęna wiadomości..nowe pogróżki ze strony Jedynych Synów Polski.Nagranie, którego fragmenty odtworzymy za chwilę, zostało opublikowane w sieciprzed około pięcioma godzinami.Materiał jest cały czas analizowany przez lingwistów,psychologów i policyjnych specjalistów.Nie potwierdziły się doniesienia, jakoby internetowyfilm składał się z dwóch części, z których druga miałaby zawierać nazwiska nowych celówterrorystów.Heil synom Białej Rasy! Heil! Za każdego zabitego Aryjczyka Młot Thora zmiażdżytrzech członków ZOG-u! Heil! Nasza zemsta jest naszym prawem! Heil Białym SynomPolski!.Poproszony o ocenę skali zagrożenia były szef jednostki specjalnej GROM..Passat przed Robertem rusza i dość szybko się rozpędza.Co za ulga.W ciągupiętnastu sekund przesuwają się dalej niż przez poprzedni kwadrans.Już widać zastawionebarierkami zwężenie, za nim strażaków i policjantów krzątających się w miejscu wypadku.Makabrycznie zmiażdżone, zasypane śniegiem auto na lawecie - trudno rozpoznać markę.Radiowóz w poprzek jezdni, wielki reflektor na stojaku, pochyleni ludzie na zaśnieżonympasie oddzielającym kierunki ruchu.Karetki i karawany - jeśli były - najwyrazniej jużodjechały.Zostało sprzątanie. Podaniem brzytwy tonącemu określił ultimatum posłanki Julity %7łarnowskiejprzewodniczący klubu poselskiego Przymierza Polskiego Antoni %7łelazny.Poseł postanowiłjednocześnie uciąć spekulacje na temat możliwego zawarcia koalicji z liberałami w wypadkuwycofania się Ruchu dla Wolności z koalicji rządowej.Przymierze nie boi sięprzyspieszonych wyborów - usłyszeliśmy..Za miejscem wypadku samochody dalej się wloką.Ktoś w niskim, półsportowymsamochodzie z szybami zapaćkanymi śniegiem i lodem wciska się przed Roberta, korzystającz odrobiny miejsca.Prawie go przy tym potrąca. Poranny napad rabunkowy na wrocławskiej dzielnicy Krzyki nie ma nic wspólnegoz mieszkającymi po sąsiedzku członkami rodziny posła Ruchu dla Wolności WojciechaOssowskiego, informuje rzecznik dolnośląskiej policji.W specjalnym oświadczeniu lokalnakomenda..Dopiero za skrętem do Czosnowa Robert rozpędza samochód.Wycieraczki piszczą,ubijając coraz cięższy śnieg na marginesie szyby.Komunikat meteo na koniec serwisu informacyjnego mówi o nadciągających wielkich opadach, wietrze i nagłym wzroście,a potem równie szybkim spadku temperatury [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl