[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W aktach migania słowo jest gestem nie tylko wsposób metaforyczny, ale fizycznie.Akt migania jest przerwaniem ciszy, któratowarzyszy kontaktom z osobami słyszącymi.Cisza jednak nie ma tu wymiarudzwiękowego a przestrzenny.Cisza jest pustką, milczenie jest bezruchem.75Temat ikoniczności w języku migowym został rozwinięty w rozdziale 3.112 Parafrazując Merleau-Ponty'ego można powiedzieć, że głuchota dla człowiekagłuchego nie jest tym samym co głuchota dla człowieka słyszącego [Merleau-Ponty2001: 137-138] i że głuchota, podobnie jak choroba i dzieciństwo, jest kompletną formąegzystencji [Merleau-Ponty 2001: 126-127].Zaczerpnięte z języka migowego pojęcieZWIAT-GAUCHY odsłania swój egzystencjalny wymiar, który przesądza o swoistościtego pojęcia.ZWIAT-GAUCHY nie jest na przykład wspólnotą wyobrażoną [Anderson1997: 19-21].Przekonanie o istnieniu tego świata rodzi się z naocznego świadectwa,osobistej znajomości innych osób głuchych.Jego tworzenie polega raczej naspostrzeżeniu niż na wyobrażaniu sobie.Różnicę między jednym i drugim sprowadzićmożna do kwestii ich umiejscowienia czasowego względem momentu oddziaływaniadanego obiektu czy sytuacji na narządy zmysłowe oraz do kwestii intencjonalności.Wtym sensie spostrzeżenia są uprzednie względem wyobrażeń, które z kolei są czynnościąintencjonalną:[p]odmiot ogniskuje uwagę na określonym aspekcie reprezentacji pamięciowej i uaktywnia wwyobrazni ciąg procesów, tworząc w danym momencie wielowymiarową przestrzeń, w którejodgrywane są różne sceny, składające się z bardziej lub mniej złożonych wyobrażeń [Zdankiewicz-Zcigała, Maruszewski 2004: 184].ZWIAT-GAUCHY konstytuuje się w akcie komunikacyjnym, akcie migania i jako takiurzeczywistnia się w spotkaniu, w poznaniu.Głusi nie tyle  pielęgnują w umyśle obrazwspólnoty [Anderson 1997: 19], ile wytwarzają wspólnotę w aktach komunikacji wjęzyku migowym.Na ten sens wspólnoty zwróciła uwagę Hauland pokazując w jakisposób niekwestionowane przez długi czas w antropologii założenie, że kultura jestwłasnością ludzi zajmujących określoną przestrzeń może wynikać z przekonania o tym,że poczucie wzajemnej przynależności związane jest z możliwością wzajemnegousłyszenia się.Jednak w przypadku głuchych i komunikacji w języku migowym miarąfizycznej bliskości jest zasięg światła a nie dzwięku [Hauland 2008: 120].Jak zauważyłHall:[z]asięg, jaki może skutecznie objąć nie wspomagane niczym ucho w życiu codziennym, jestznacznie ograniczony.Do 6 metrów ucho jest bardzo sprawne.Jednostronne porozumiewanie sięgłosem jest możliwe (.) z dystansu około 30 metrów; dwustronna natomiast rozmowa jest jużznacznie zniekształcona.Przy odległościach większych sygnały dzwiękowe używane przezczłowieka raptownie zawodzą.Natomiast nieuzbrojone oko wyłapuje ogromną ilość informacji wpromieniu 90 metrów i jest jeszcze zupełnie sprawne, jeśli chodzi o kontakty między ludzmi naodległość 1600 metrów [Hall 1978: 73].113 Nie-wyobrażeniowy charakter ZWIAT-GAUCHY to konsekwencja ucieleśnieniagłuchoty jako warunku konstytucji tego świata.Zwiat ten jest o tyle przestrzenniezlokalizowany w określonym geograficznie miejscu, o ile ciało głuchej osoby się tamznajduje.Jednocześnie warunkiem jego ukonstytuowania się jest akt migania.Możeistnieć zatem zarówno w pewnej rzeczywistej przestrzeni, w klubie głuchych, wprywatnym domu, na wycieczce w górach, ale może też istnieć kiedy dwie osobygłuche mieszkające w różnych krajach komunikują się ze sobą za pomocą kameryinternetowej albo wykorzystując opcję wideorozmowy w swoich telefonachkomórkowych.Za każdym razem jest to ten sam ZWIAT-GAUCHY, w którymwarunkiem bliskości jest pozostawanie w zasięgu wzroku.ZWIAT-GAUCHY jest światem, który aktualizuje się w określonej czasowości.Do pewnego stopnia jest światem potencjalnym.Jego pełne urzeczywistnienie się jestutopią, przedmiotem marzeń ludzi głuchych.Przykładem artykulacji tego pragnieniajest istniejąca w tradycji ASL (amerykański język migowy) opowieść o planecieEYETH, która do złudzenia przypomina Ziemię (EARTH76) ale zamieszkana jest przezludzi posługujących się wzrokiem, a nie słuchem.Na planetę EYETH przybywa zZiemi głuchy chłopiec a to, co udaje mu się zaobserwować jest tak niesamowite, że ażbudzi jego niedowierzanie.Planeta przypominała Ziemię, była zielona i błękitna  zupełnie jak Ziemia.Chłopiec wylądował wpobliżu miasta, więc od razu udał się do niego.Był głodny, wszedł więc do pierwszej restauracji ipokazał kelnerce, że nie słyszy.Kelnerka zamigała uprzejmie: OK, nie ma problemu, użyj monitoramenu.Menu było w języku migowym.Chłopiec ucieszył się, najadł, podziękował kelnerce.Zapytałją o szkołę.Kelnerka podała mu adres i udzieliła wskazówki, jak tam dojść.Chłopiec wyszedł naulicę.Coś działo się po drugiej stronie.To był napad na bank.Policjanci zaczaili się na rabusia, akierujący akcją w języku migowym przekazał pozostałym swój plan.Okrążyli złodzieja.Nie miałszans ucieczki.Złodziej okazał się człowiekiem słyszącym.Głusi policjanci za pomocą dyktafonupoinformowali go o jego prawach.Chłopiec dotarł do szkoły, recepcjonista bez problemów zamigał,jak dojść do klasy.Chłopiec zobaczył bardzo wzburzonych uczniów.To niesprawiedliwe! -skarżyli się.My słyszymy, a nauczyciele nie pozwalają nam mówić, tylko każą migać.Oni nierozumieją naszej kultury!.Młody podróżnik poszukał jeszcze uczelni.Trafił do takiej specjalnej,dla słyszących.Ale tam właśnie trwały zamieszki.Zapytał strażnika: Co się dzieje?.Tenodpowiedział mu: Słyszący strajkują, zachciało im się słyszącego rektora! Teraz!.Chłopak niemógł uwierzyć: Nie rozumiem.Słyszący strajkują?77 Czy zatem tu wszyscy migają? Gdzie jawłaściwie jestem? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl