[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Raus, raus!  rozległy się pokrzykiwania. Wszyscy wysiadać!Wśród pasażerów wybuchła panika.Nikt nie spodziewał się tego dnia obławy.Mówiłosię, że po klęsce pod Stalingradem Niemcy mają co innego na głowie niż grzebanie w tobołkachna linii otwockiej.Pociąg ruszył z prawie godzinnym opóznieniem.Kilkunastu szmuglerów zapakowanodo ciężarówki.Jeśli mieli szczęście, pojechali na Daniłowiczowską[22]; jeśli nie  najpierwna Pawiak, a potem do Oświęcimia.Władek w ogóle nie brał pod uwagę, że zostanieprzypadkiem rozpoznany przez jakiegoś żandarma.Stojąc w szeregu z innymi pasażerami,myślałwyłącznie o tym, że może nie zdążyć na spotkanie z  Rudą.Był to kolejny dowód na to,że jeszcze nie wrócił mu rozsądek.Ostatnie kilkaset metrów pokonał biegiem, zupełnie zapominając, że biegnący człowiek w Warszawie w lutym 1943 roku zwraca na siebie powszechną uwagę.Cudem nie natknął siępo drodze na żaden patrol.Wreszcie dotarł na miejsce. Ruda stała przy słupie ogłoszeniowymna placu Wilsona i rozglądała się, wyraznie zniecierpliwiona.Poczuł głęboką ulgę, a zaraz potemogarnęła go taka fala radości, że podbiegł do łączniczki i bez namysłu ucałował ją w policzek. Co pan wyprawia?!   Ruda odskoczyła jak oparzona.Władek oblał się potem.Tak długo prowadził z nią w wyobrazni przyjacielskiepogawędki, że zupełnie zapomniał, iż widzieli się dopiero drugi raz w życiu. Ja.dla kamuflażu.%7łe niby narzeczeni się spotykają. Nie za bardzo pan się pali do tego kamuflażu? Przepraszam, ja naprawdę. Dobra już.  Ruda spojrzała na niego życzliwiej. Mam dla pana tę ekspertyzęod wujka. O.Podała mu karteczkę.Tym razem Władek nie odskoczył jak porażony dotykiem jejciepłych palców.Przeszedł go natomiast rozkoszny dreszcz. To wszystko  powiedziała  Ruda. Chyba że pan ma coś dla mnie.Władek patrzył na jej grube czarne włosy niczym urzeczony. Halo!  zawołała  Ruda. Co się z panem dzisiaj dzieje? Dobrze się pan czuje? Proszę? Tak, tak.Dziękuję. Ruda chciała już się obrócić i odejść, ale popatrzyła na niego z wahaniem i naglepocałowała go znienacka w policzek. Dla kamuflażu  wyjaśniła. Trzeba być konsekwentnym.Zlad po jej ustach długo palił Władka żywym ogniem.W pierwszej chwili Michał był pewny, że pomylił adresy.Zamiast do zakładukrawieckiego  Modny strój , gdzie mieściła się komórka S/121, po prostu wszedł do miejskiejbiblioteki.Ostatnio często zdarzały mu się drobne pomyłki  a to użył widelca do zupy, a towyczyścił buty pastą do podłogi.Najdziwniejsze, że nie był wtedy pogrążony w żadnychgłębokich rozważaniach.Za każdym razem przyłapywał się na tym, że myśli o jednym i tymsamym  o Celinie strząsającej śnieg ze swoich włosów.Kiedy więc wszedł omyłkowodo biblioteki, wcale go to nie zdziwiło.Już chciał się wycofać, ale w tym momencie zza regałuwyszła  Margaret , ze stertą akt w ręku.  Nareszcie!  wykrzyknęła. Gdzie pan się podziewa!? Co się stało? Jak to, co się stało?! Od rana nie paliłam.Z jedną paczką papierosów mnie pan tuzostawił!Michał już chciał odpowiedzieć, że trafika znajduje się po drugiej stronie ulicy, aleprzypomniał sobie, jakim skarbem jest jego niestrudzona archiwistka. Przepraszam  powiedział, wbrew sobie podsuwając jej usłużnie papierośnicę orazzapalniczkę. Margaret zaciągnęła się tak głęboko, że dym musiał dojść jej co najmniejdo kolan. Co to za regały? Nasze  odparła  Margaret na wydechu. Udało mi się też zdobyć szufladykatalogowe z zamkniętej biblioteki.Jak się panu tu teraz podoba?Michał pokiwał mądrze głową, rozglądając się dokoła.Inaczej wyobrażał sobie pracęw samodzielnej komórce kontrwywiadowczej. Margaret wcale nie czekała na jego odpowiedz. Każde nazwisko jest dostępne alfabetycznie, ale też hasłowo  wyjaśniała z pasją. Pozwoli nam to zorientować się w relacjach między nazwiskami.Niech pan poda jakieś hasło. Pozdrowienia od cioci Jadzi. Nie takie! Jednowyrazowe.Na przykład  łapownicy.Proszę bardzo, tu mamyodnośniki do konkretnych fiszek z nazwiskami.Michał pokiwał głową. A co mamy pod hasłem  Abwehra ? Już sprawdzam! Margaret ochoczo rzuciła się do szuflady z fiszkami katalogowymi, zadowolona,że może zademonstrować działanie swojego systemu. Niestety, na razie pusto.Chociaż nie, jest jeden odnośnik.Podbiegła do regału, wodząc palcem po grzbietach akt. Mam.D 34/578 A [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl