[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Charlotte zawsze miała trudny charakter.- Jack machnął ręką.- Dojutra z pewnością jej przejdzie. 21MADRAS, MARZEC 1758Zlub Maureen stanowił ukoronowanie czterotygodniowego pobytuLegrantów i Moidore ow w Madrasie.Dwa dni po ceremonii miałnastąpić ich powrót do domu, a okres przed ślubem wypełniłyprzygotowania do tego wielkiego wydarzenia, co jednak nieprzeszkodziło w zorganizowaniu kilku wycieczek.Elisza, choć z żalem,zrezygnowała ze zwiedzania miasta; w każdej wyprawie brała też udziałJane, która, uwieszona na ramieniu Damiena, sprawiała wrażenie takszczęśliwej, że Elisza najchętniej wydrapałaby jej oczy.Ceremonia zaślubin odbyła się w posiadłości Plantów, początkowo wogrodzie, gdzie miała miejsce część oficjalna, a potem również w salitanecznej.Salę z białymi marmurowymi kolumnami i dużymi oknami,wyposażonymi w pięknie cyzelowaną, czarną kratę, przystrojonokwiatami, a służba dbała o świeże powietrze, niestrudzenie wprawiając wmchpunkah.Obficie zaopatrzony bufet, obsługiwany przez kelnerówodzianych w biel, zapewniał dostatek zimnych i ciepłych potraw oraznapojów orzezwiających.Reszta służby miała serwować gościom nażyczenie napar z kar-damonu oraz inne herbaty ziołowe, a także kawęarabską.Nieduże stoliki były zastawione pucharkami ze słodyczami ikandyzowanymi owocami.Z tarasu wyłożonego jasnym marmurem i obrośniętego pnączamiwiodły do ogrodu szerokie schody, u których podnóża stał Calbraith;czekał na córkę, aby podać jej ramię i poprowadzić do narzeczonego.W powietrzu unosił się zapach gozdzikówprzyprawowych.Elisza wraz z rodzicami i siostrami stała obok schodków, nieodrywając wzroku od Jane, odzianej wjasnoróżową suknię z jedwabiu,podobnie jak pozostałe druhny.Damien prezentował się wspaniale wswoim ciemnobrązowym surducie i jasnych spodniach.Jego czarnewłosy, związane na karku aksamitną kokardą w kolorze surduta, lśniły wsłońcu.Stał u boku Jane, a ona w tej właśnie chwili ujęła go pod ramię.Na dzisiejszą uroczystość Elisza zażyczyła sobie kremowożółtąsuknię, w dolnej części udrapowaną misternie na soczystożółtej spódnicyspodniej, której barwa powtarzała się w delikatnym hafcie stanika.Wdużym napięciu czekała na moment, gdy dostrzeże ją Damien.Czyspodoba mu się jej strój? Z obawą spoglądała też na Jane, która podwzględem urody biła inne druhny na głowę.Od strony tarasu rozbrzmiał pomruk, który zaczął narastać w tłumiegości - niewątpliwa oznaka, że lada moment pojawi się panna młoda.Druhny ustawiły się w ustalonym porządku, patrząc wyczekująco nadrzwi, przez które wkroczyła Maureen, przybrana w olśniewającą krecjęz białego jedwabiu obszytego perłami.Jej twarz przysłaniał biały welon ichociaż stąpała lekko po posadzce z białego marmuru, nie można było niedostrzec, jak ciężki musi być cały strój.Calbraith Plant podał córce ramię i poprowadził do narzeczonegostojącego przed pawilonem, w którym miała się odbyć ceremoniazaślubin.Dla Eliszy najbardziej emocjonującym elementem uroczystościbyło nadejście panny młodej, samą ceremonię uważała za nudę, czegojednak starała się usilnie nie dać po sobie poznać.Podczas gdy wszyscy wskupieniu wsłuchiwali się w każde wymawiane słowo, ona wodziławzrokiem po ogrodzie i spoglądała na bufet.Była w dobrym nastroju;jutrzejszy dzień przyniesie wreszcie zakończenie tej żałosnej farsy zzaręczynami Damiena.Z zadumy wyrwało ją jakieś poruszenie.Spostrzegła, że nowożeńcyzwrócili się twarzą do gości i przyjmują już gratulacje.Damien nachyliłsię do siostry i pocałował ją w czoło, następnie zerknął nad głową Jane naEliszę i uśmiechnął się do niej. W tłumie gości cisnących się do młodej pary Elisza zdołała przedostaćsię do Damiena.Dotknął lekko jej ramienia i niepostrzeżenie dla innychwyprowadził poza krąg zebranych.- Następny ślub w rodzinie połączy już nas oboje - przyrzekł szeptem.- Jutro chciałbym porozmawiać z twoim ojcem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl