[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WiedziaÅ‚ też, gdzie chowajÄ… zapasowe klucze.WszedÅ‚ do nich i obserwowaÅ‚ wÅ‚asny dom.O ósmej czterdzieÅ›ci zobaczyÅ‚ wchodzÄ…cÄ… GertrudÄ™ Rulin.Gertruda Rulin nie byÅ‚a sama.PrzyszedÅ‚ z niÄ… chÅ‚opiec.Zachowanie Jimmyego w pierwszej klasie upewniÅ‚o zarówno nauczycielijak i szkolnego psychologa o tym, że bÄ™dzie lepiej dla wszystkich (może z wyjÄ…tkiem matki, która miaÅ‚aby ochotÄ™ trochÄ™ odpocząć), jeÅ›li chÅ‚opiec poczeka jeszcze rok.Jimmy wróciÅ‚ wiec do zerówki, a w pierwszej poÅ‚owie roku miaÅ‚ tam chodzić po poÅ‚udniu.Dwa punkty opieki nad dziećmi w sÄ…siedztwie nie miaÅ‚y wolnych miejsc, a Gertruda nie mogÅ‚a chodzić do Thorpe'ów po poÅ‚udniu, ponieważ codziennie od drugiej do czwartej sprzÄ…taÅ‚a na drugim koÅ„cu miasta.CaÅ‚Ä… sprawÄ™ zakoÅ„czyÅ‚o ostatecznie to, że Jane zgodziÅ‚a siÄ™, by Gertruda przyprowadzaÅ‚a ze sobÄ… syna, dopóki jej sprawy jakoÅ› siÄ™ nie uÅ‚ożą lub póki Reg nie odkryje, co siÄ™ dzieje, a w koÅ„cu musiaÅ‚ tov odkryć.Jane myÅ›laÅ‚a, że może jednak Reg siÄ™ tym nie przejmie, w koÅ„cu ostatnio byÅ‚ bardzo miÅ‚y i caÅ‚kiem rozsÄ…dny.Z drugiej strony mógÅ‚ protestować i wtedy trzeba byÅ‚oby wszystko ukÅ‚adać inaczej.Gertruda stwierdziÅ‚a, że doskonale to rozumie.I - prosiÅ‚a Jane - na miÅ‚ość BoskÄ… - niech chÅ‚opiec nie dotyka żadnej z rzeczy Rega.Gertruda zapewniÅ‚a, że nawet siÄ™ do nich nie zbliży, a drzwi do pracowni pana sÄ… i pozostanÄ… zamkniÄ™te.Thorpe musiaÅ‚ przekradać siÄ™ przez dwa podwórka jak zwiadowca przez ziemie niczyjÄ….ZobaczyÅ‚, że Jane i Gertruda piorÄ… w kuchni bieliznÄ™ poÅ›cielowÄ….ChÅ‚opca z nimi nie byÅ‚o.Wiec przekrada' siÄ™ dalej pod Å›cianami.Sypialnia - pusta.Jadalnia - pusta.Pracownia - tak, Reg, chory, tam wÅ‚aÅ›nie spodziewaÅ‚ siÄ™ znaleźć Jimmy'ego i tam go odnalazÅ‚.Twarz chÅ‚opca pÅ‚onęła wrÄ™cz z ciekawoÅ›ci i Reg z pewnoÅ›ciÄ… uwierzyÅ‚, że trafiÅ‚ w koÅ„cu na ICH zdeklarowanego agenta.ChÅ‚opiec trzymaÅ‚ w rÄ™ku coÅ› w rodzaju miotacza promieni Å›mierci, celowaÅ‚ nim w biurko, a z maszyny - i Reg to sÅ‚yszaÅ‚ - krzyczaÅ‚ Rackne.Możecie sobie pomyÅ›leć, że opisuje subiektywne uczucia czÅ‚owieka, który już nie żyje lub - żeby okreÅ›lić to bardziej bezceremonialnie - po prostu zmyÅ›lam.Nie.Jane i Gertruda sÅ‚yszaÅ‚y aż w kuchni warkot plastikowego „kosmicznego miotacza", z którego Jim strzelaÅ‚ od czasu, kiedy w ogóle zaczÄ…Å‚ przychodzić do tego domu.Jane żyÅ‚a z dnia na dzieÅ„ wyÅ‚Ä…cznie nadziejÄ…, że baterie w koÅ„cu siÄ™ wyczerpiÄ….Nikt nie mógÅ‚ pomylić źródÅ‚a, z którego dochodziÅ‚ terkot - to musiaÅ‚a być pracownia Rega.Ten chÅ‚opak byÅ‚ chyba rzeczywiÅ›cie materiaÅ‚em na niezÅ‚ego rzezimieszka.W caÅ‚ym domu zabroniono mu wchodzenia do jednego pokoju, wiec oczywiÅ›cie musiaÅ‚ tam wleźć, albo umrzeć z ciekawoÅ›ci.Szybko odkryÅ‚, że Jane trzyma klucz do pracowni na półeczce nad kominkiem w dużym pokoju.Czy bywaÅ‚ tam już przedtem? MyÅ›lÄ™, że tak.Jane mówiÅ‚a, że trzy lub cztery dni wczeÅ›niej daÅ‚a chÅ‚opcu pomaraÅ„cze., a nazajutrz podczas sprzÄ…tania znalazÅ‚a skórki pod kanapÄ… w pracowni.Reg nie jadaÅ‚ pomaraÅ„czy, twierdziÅ‚, że jest na nie uczulony.Jane rzuciÅ‚a powÅ‚oczke, którÄ… wÅ‚aÅ›nie praÅ‚a, z powrotem do zlewu i pobiegÅ‚a do pracowni.SÅ‚yszaÅ‚a gÅ‚oÅ›ne: „pah! pah! pah" miotacza i krzyk chÅ‚opca: „Mam ciÄ™! Nie uciekniesz! WidzÄ™ ciÄ™!" I twierdziÅ‚a, że sÅ‚yszaÅ‚a.sÅ‚yszaÅ‚a.krzyk.Wysoki, jÄ™kliwy krzyk tak peÅ‚en bólu, że niemal nie do zniesienia.„Kiedy to usÅ‚yszaÅ‚am - powiedziaÅ‚a mi - wiedziaÅ‚am już, że be.de musiaÅ‚a odejść od Rega niezależnie od tego, co siÄ™ staÅ‚o, że opowieÅ›ci starych bab sÄ… prawdziwe, że szaleÅ„stwem można siÄ™ zarazić.SÅ‚yszaÅ‚am Rackne - mówiÅ‚a - ten wstrÄ™tny chÅ‚opak mordowaÅ‚ Rackne, mordowaÅ‚ go plastikowym miotaczem za dwa dolary.Drzwi do pracowni byÅ‚y otwarte, a klucz tkwiÅ‚ w zamku.Dopiero później zauważyÅ‚am krzesÅ‚o przysuniÄ™te do kominka i Å›lady butów Jimmy'ego na siedzeniu.StaÅ‚ przy stoliku pod maszynÄ™.To byÅ‚ stary, biurowy model z zakÅ‚adanym na waÅ‚ek szklanym ochraniaczem.Jimmy przycisnÄ…Å‚ lufÄ™ do szkÅ‚a i strzelaÅ‚- pah! pah! pah!, bÅ‚yskaÅ‚o czerwone Å›wiateÅ‚ko i nagle zrozumiaÅ‚am wszystko, co Reg mówiÅ‚ mi o elektrycznoÅ›ci, ta zabawka dziaÅ‚aÅ‚a przecież na zwykÅ‚e baterie, a ja czuÅ‚am fale bólu, wypÅ‚ywajÄ…c z niej i przepalajÄ…ce mi mózg [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl