[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zygmuntowi nie pozostało nic innego, jak tylko oczekiwać nadalszy rozwój wypadków.Wreszcie drzwi się otworzyły i ukazał się w nich doskonaleubrany mężczyzna.Trudno było coś powiedzieć o jego wieku.Równie dobrze mógł mieć trzydzieści pięć, jak i pięćdziesiąt lat.Obrzucił oficera milicji uważnym, taksującym spojrzeniem. Pan do mnie?  zdziwił się, widząc nieznajomego sobieczłowieka. Niestety, jestem bardzo zajęty. Bardzo chciałbym z panem porozmawiać. Ale chyba bardzo krótko? Pan rozumie, obowiązki! Parę minut nam wystarczy. No, to proszę za mną.Elegancki pan przeprowadził porucznika przez pokój.Otworzył znajdujące się z drugiej strony drzwi i wprowadził doinnego pomieszczenia.Było ono przedzielone przez pół dużąkotarą.Stał tutaj stolik i kilka krzesełek.Wskazał Zygmuntowikrzesło tak, żeby ten usiadł tyłem do kotary, a sam zajął miejscenaprzeciwko.Wyjął z kieszeni papierośnicę, otworzył ją iwyciągnął do gościa, po czym równie uprzejmie usłużył muogniem.  Proszę! Słucham pana.Zygmunt chwilę milczał, wreszcie powiedział cichym głosem. Jestem oficerem milicji. Milicja!  gospodarz zerwał się tak szybkim ruchem, żeporucznik nigdy by go nie posądził o tyle energii i siły. Czegopan chce?Za kotarą słychać było jakiś ruch.Zygmunt czuł, że wniewielkiej odległości od niego ktoś stoi. Niech się pan nie denerwuje. Zygmunt starał się mówićjak najspokojniej  przychodzę w zupełnie pokojowych celach.O mojej wizycie nikt W KMMO nie wie i nie będzie wiedział.Oczywiście, o ile wyjdę stąd zdrowy i cały.W przeciwnymrazie.pan rozumie, musiałem się jednak trochę ubezpieczyć.Ja też przecież ryzykuję. Czego pan chce? Grajmy w otwarte karty  oficer milicji starał się mówić tesłowa jak najbardziej spokojnie.Wiem dobrze, że jest panorganizatorem delikatnie mówiąc towarzyskich spotkań przytym dużym stole w sąsiednim pokoju.Tylko wtedy stół jestnakryty zielonym suknem i na nim znajduje się ruletka.Milicjatakie zabawy określa terminem nielegalny dom gry, zaś kodekskarny poświęca im także uwagę, wyznaczając odpowiedniąnagrodę dla organizatora. Pan jest w błędzie  rozmówca Zygmunta usiłowałprzybrać zdziwiony wyraz twarzy. Nie.Nie mylę się.Mógłbym opowiedzieć panu całyprzebieg tego zebrania i wymienić prawie wszystkich jegouczestników.Zbyt pózno o tym się dowiedziałem i tylko dlategonie złożyłem panu wizyty właśnie wczoraj, naturalnie wtowarzystwie moich kolegów. Nic panowie by nam nie dowiedli.To było naprawdęjedynie towarzyskie spotkanie.Zabawiano się ruletką, alegrano dla zabawy, bez pieniędzy, tylko sztonami. Wstęp na to zebranie kosztował sto złotych.Dziwnezwyczaje towarzyskie, że gospodarz bierze pieniądze od swoichgości. Jeśli pan jest tak dobrze poinformowany  bronił się gospodarz  to wie pan również, że gościom podawanoalkohole i zakąski.Te sto złotych to po prostu składka napokrycie tych wydatków. A dziesięć złotych za każdy szton czerwony, pięćdziesiąt zazielony i sto złotych za niebieski, które właśnie pan inkasował to także składka? Ile?  zapytał wytworny pan sięgając do portfela. Zapewniam pana, że pan się myli.Strona finansowawaszego klubu zupełnie mnie nie interesuje.Porucznikzaciągnął się papierosem, poprawił wygodniej na krześle ispokojnym tonem ciągnął dalej. Niech pan mu powie, żebyodszedł, a przynajmniej cofnął się o parę kroków  tu palcemwskazał na portierę  nie lubię jak mi za plecami ktoś stoi. Mocne ma pan nerwy, panie.? Porucznik Zygmunt %7łytnicki z KMMO.Teraz, gdy się jużprzedstawiłem i wszelkim formalnościom stało się zadość,możemy chyba porozmawiać bez przeszkód ? Słucham pana porucznika  głos rozmówcy ciągle jednakbrzmiał bardzo niepewnie. Czego pan od nas chce? Prowadzę dochodzenie w sprawie zabójstwa młodegoRomskiego.Pan wie, strzał na dansingu. Słyszałem o tym.Tyle co każdy człowiek, który czyta gazetyi słucha radia. Dla śledztwa jest bardzo ważne poznanie wszystkichkontaktów zabitego.Przypuszczam, że pan mógłby mi dużopowiedzieć.Wolałem rozmawiać tutaj, a nie w Komendzietylko dlatego, żeby panu pokazać, iż dość dużo wiem i dośćdużo mogę zrobić.Oczywiście wezwanie pana do Komendybyłoby dla mnie proste i bez dzisiejszej wizyty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl