[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Notabene ciekawe, jakiej to formacji pan Awenir był pułkownikiem, zanim zacząłdziałać w Centrum Koordynacyjnym Poszukiwań Zaginionych Dzieł Sztuki w Rosji.Czy abynie którejś z odmian rosyjskich tajnych służb? No, no.Na wszelki wypadek zacząłem ostrożnie od tego, czy uważa, tak jak większość tuobecnych, że Erich Koch ukrył Komnatę i zwodząc polskie władze obietnicą ujawnieniamiejsca jej ukrycia wywinął się, jak to mówią,  katowi spod stryczka.Co prawda, dokończyłżycia w więzieniu, ale zmarł w nim dopiero w 1986 roku, podczas gdy inni hitlerowscyzbrodniarze tego formatu - z wyjątkiem Rudolfa Hessa - już dawno zawiśli na szubienicach.Owsianow łyknął ze smakiem kawy, zapalił papierosa i z uśmiechem pokręcił głową:- Koch, jedyny człowiek, który wiedział, gdzie jest Komnata? I za to darowano mużycie? Moim zdaniem: nie.To nielogiczne.Gdyby Komnatę znaleziono, to można bydopuścić, że w ciszy więziennej celi odbyła się rozmowa:  Powiem, gdzie ukryłem Komnatę,jeśli darujecie mi życie.Zgoda.No więc Komnata jest schowana tutaj. Kto trzeba jedzie,Komnatę znajduje, Koch dostaje wyrok śmierci (tak dla porządku), ale wyrok nigdy niezostaje wykonany.To rozumiem.Ale tak: Koch żyje, a Komnaty jak nie było, tak nie ma.Wszyscy czekają, aż zabierze ze sobą tajemnicę do grobu? Dziwne, żeby nie powiedziećśmieszne. Skinąłem potakująco głową, lecz zapytałem:- Dlaczego więc polskie władze nie wykonały wyroku na tym zbrodniarzu?Pułkownik rozłożył ręce przepraszającym gestem:- Hm, polskie władze.Wybaczy pan, ale wydaje mi się, że władze radzieckie miałytu coś, może nawet więcej niż polskie, do powiedzenia.- Jak to?! - zachłysnąłem się kawą.- Już tłumaczę.Podającego się za robotnika rolnego byłego gauleitera PrusWschodnich Ericha Kocha schwytano w okolicach Lubeki w 1949 roku i wydano Polakom.W 1951 roku rozpoczął się proces.Trwał zaledwie kilka miesięcy, a potem go przerwano.Aż do roku 1959.Osiem lat przerwy, motywowanej chorobą Kocha.Czy naprawdę był takcierpiący?- No właśnie!- Może wytłumaczy panu tę przerwę, jak i nigdy nie wykonany wyrok, następującateoria: Erich Koch był wielkorządcą okupowanej Ukrainy i Białorusi.Ziem, na którychznajdują się, odkryte już przez wkraczających hitlerowców, masowe groby pomordowanychna rozkaz Stalina polskich oficerów.Jak choćby ten w Katyniu.Oczywiście Rosjanie niechcieli, by podczas prowadzonego jawnie procesu Koch zaczął mówić o tych grobach.Zaczęłoby się sprawdzanie, dochodzenie, bo przecież twierdzono wtedy, że Polakówwymontowali w Katyniu i Miednoje Niemcy, więc jeszcze jedna zbrodnia Kocha.Ta sprawamusiałaby być poruszona podczas procesu! Może więc w ciszy celi padły słowa:  Milczenie oKatyniu i życie , a nie  komnata i życie.- Tak, to jest prawdopodobne - powiedziałem powoli.- I mnie się tak wydaje - Owsianow wstał od stolika.- Dziękuję za wyborną kawę iobiecuję rewanż! A teraz po skarby!- Pan też się wybiera do Głębocka?- Tak.Co prawda nie bardzo wierzę w te skrzynie zatopione w jeziorze, ale kto wie?Popatrzyłem na niego uważnie:- A gdzie, pańskim zdaniem, należy szukać Bursztynowej Komnaty?- Odpowiem panu szczerze, jak poszukiwacz poszukiwaczowi: tam, gdzie tylko jawiem! - zaśmiał się.- Ale serio: trzy możliwości uważam za najprawdopodobniejsze.Pierwsza, że Komnata spłonęła w Królewcu.Druga, że zatonęła wraz z  WilhelmemGustloffem , z którego wraku ktoś (najprawdopodobniej Niemcy) już ją wydobył.Trzecia, żekazał ją przenieść do którejś z kryjówek w okolicach tak darzonego przez niego sympatiąPreussisch Holland, czyli dzisiejszego Pasłęka.To miało być schronienie tymczasowe, przed wywiezieniem Komnaty w głąb Niemiec.Ale najprawdopodobniej leży w nim do dzisiaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl