[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widzisz? - Wskazał list.- Mieszka na KamiennymOstrowie, tam gdzie przyjeżdżają wycieczki, by obejrzeć domynajzamożniejszych ludzi.- Ludzie w typie Dieriabina są jak dzieci bawiące się w chowanego- powiedział Oxby.- Uważają, że jeśli nie widzą nas, to my równieżnie widzimy ich.ROZDZIAŁ 33istorante u Gino, z jej dziwnymi włosko-rosyjskimi specjałami,Rni e była turystyczną mekką.Lokal usytuowany był na nabrzeżuFontanki, po niewłaściwej stronie Prospektu Newskiego, półtorakilometra na zachód od wielkiego bulwaru.Ciemne pomieszczenieoświetlały jedynie świece wetknięte w opasłe butelki po chianti - którejednak nigdy nie zawierały wina.I butelki, i ich słomianą owijkęwyprodukowano w Tajlandii.Trzeba jednak przyznać, że w powietrzuunosił się prawdziwy zapach czosnku i oregano.W niewielkiejjadłodajni panowała senna atmosfera.Ale cóż w tym dziwnego? Byłopusto, goście zajęli dwa stoliki.Przy oknie siedzieli chyba rodzice z córką.Rozmawiano poniemiecku.Galina Łysenko wybrała miejsce pod ścianą,przyozdobioną plakatem linii lotniczych Alitalia.Przez ciemneokulary obserwowała wejście.Czekała.Kelner nalał wodę do szklanki,pozostawiając butelkę na stole.Podał Galinie menu, po czym sięoddalił.Kobieta spojrzała na zegarek, na siedzącą obok rodzinę i znówna wejście.Otworzyły się drzwi.Do pomieszczenia wszedłmężczyzna, wypatrzył Galinę i podszedł do jej stolika.To był Pulia.Ubrany tak samo jak wówczas, kiedy towarzyszyłOxby'emu w archiwum marynarki.Przy zielonkawożółtymoświetleniu jego jasnoniebieskie oczy wydawały się wyłupiaste, askóra przybrała kolor ciemnej oliwki.Miał wilgotną koszulę iśmierdział potem.W jego oddechu wyczuwała tanie słodkie wino.Widać powetował sobie pracowity dzień.- Spóźniłeś się - ofuknęła go zniecierpliwiona Galina.- Poszedłem na dworzec Moskwa i wmieszałem się w tłum.Dopiero potem przyszedłem tutaj.- Przywołał kelnera i zamówiłbutelkę włoskiego wina.Galina zdjęła okulary, pochylając się ku Pulii.- Oxby mówił coś o Taszkiencie? Przyznał się, że zabił Wiktora?- Nie rozmawiają o tym przy mnie.A jeśli zapytałbym, jak zginąłWiktor, zdziwiliby się, skąd wiem, że nie żyje.- Zawsze możesz powiedzieć, że pół miasta wie o Wiktorze.I żezabito go w Taszkiencie.Powiedz im tak.Zaśmiał się.- Tą połową jesteśmy ty i ja.Oxby i Iljuszyn wiedzą, bo byli wtedyw Taszkiencie.Galina zesztywniała.- Tracimy tylko czas, czekając na dowód, że Oxby zabił Wiktora.Mam dowody, których mi potrzeba.- Jakie dowody?- O, tutaj.- Przyłożyła dłonie do piersi i przesunęła je aż na brzuch.- Czuję to całym ciałem.- Uniosła twarz do światła, demonstrując Pu-lii blizny na policzkach.- Widzisz? Dieriabin mi to zrobił.Mówi, żeWiktor sam się przyczynił do swojej śmierci.Kłamca.- Pojechał do Taszkientu dla Dieriabina - odparł Pulia.- Równiedobrze można powiedzieć, że to on jest winny.- Powiedziałam Dieriabinowi, że stanowimy zespół.- Więc dlaczego tylko jemu zlecił zadanie?-To był sposób, żeby nas rozdzielić.Mieliśmy wykonywać jegorozkazy bez zmrużenia oka.Bezbłędnie.Przyniesiono wino Pulii.Ten nalał kieliszek Galinie, a sampociągnął wprost z butelki.- Mówiłem już to i powtarzam, że bardzo mi przykro z powoduWiktora.Był dobrym przyjacielem - stwierdził po kilku głębszych.- Oxby'emu i staruszkowi podobał się prezent od nas? -zapytała.- Iljuszyn był wściekły jak osa z powodu rozbitej szyby.Ale nieprzeraził ich widok palca.Oxby zniszczył wiadomość.-To jakaś głupia gra, na którą nalegał Oleg.- Upiła nieco wina isię skrzywiła.Podsunęła kieliszek Pulii.- Możesz powiedzieć Dieriabinowi, że Oxby ma kopie jego aktz archiwum marynarki - rzucił jej rozmówca.-Jak.?- W archiwum marynarki wojennej podajesz imię i komputer jewyszukuje.Każdy może to zrobić - tłumaczył.- Czym jeszcze się interesowali? - chciała widzieć Galina.215- Oxby dzwonił dziś rano do Nowego Jorku.Nie wiem, do kogoani o czym mówił.- Założono już podsłuch?- Powiedzieli mi, że linie są stare i splątane z setką innych.Powinien być gotowy na jutro.Ale Oxby coś podejrzewa.Korzysta ztelefonów w hotelach.Galina podała Pulii kopertę.- To połowa tego, co miałeś dostać.Drugą dostaniesz, kiedy Oxbyzapłaci za swoje grzechy.Skromny uśmiech na twarzy Galiny zastąpiło chłodne spojrzenie.- Zapamiętaj dobrze.- Pochyliła się ku mężczyźnie.- Rozmawiajz Oxbym, jakby był dawno niewidzianym bratem.Zapytaj go o Londyn,o Scotland Yard.Trzymaj się zawsze blisko niego.Kiedy dostaniesz siędo ich mieszkania, słuchaj, co mówią.Potem powiesz mi wszystko.Takie jest twoje zadanie.- Sobota to nasz ostatni dzień.-Nie mówiłeś, że kończycie robotę.Jakie mają plany?Pulia odchylił się na oparcie, opróżniając kieliszek.- Nie chcą o tym mówić.- Porozmawiaj z Oxbym.Dowiedz się, co zamierzają.- Spróbuję.- Osuszył kieliszek Galiny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl