[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odgarniając mu z uśmiechem włosy zoczu, przyjacielskim, pełnym rezygnacji tonem powiedziała: Chyba nie, kochanie.Pomyśl o pracy domowej, której nie zrobiłeś wczoraj wieczorem i z tymi słowy popchnęła go lekko w stronę schodów, gdzie Henry odstąpił na bok. Ale mniezapraszają, ja chcę tam iść. Mina była wesoła. Myślę jednak, że nie,kochanie. Ale ja chcę. Zdjęła rękę z jego ramienia, usiadła na dolnym schodku i zbrodą podpartą rękami dłuższy czasmyślała, aż w końcu: A niby co ja mam robić w niedzielę, kiedy ty pójdziesz sobiegdzieś tam z przyjaciółmi? Nastąpiła nagła zmiana: teraz on miał być tym, co daje, zamiast,jak dotychczas, proszącym, on stał, ona siedziała u jego stóp nie wiedział, co powiedzieć, byłcałkowicie odrętwiały.Po chwili Mina zagadnęła: No i? wyciągając do niego ręce.Przysunął się trochę bliżej, tak że mogła ująć jegodłonie w swoje, spojrzała na niego ponad okularami, które zresztą po chwili zdjęła, i Henryzobaczyłzbierające się w kącikach jej oczu łzy.Tak być nie mogło, to straszne, czuł na sobiepotworny ciężar, czy ludzie mogą być aż tacy ważni? Zcisnęła go mocniej za palce. Wporządku powiedział zostaję.Próbowała go przyciągnąć do siebie, ale wyrwał jej ręce,ominął ją i uciekł na górę.Zdjął z łóżka brązowy garnitur, powiesiłna krześle, a sam położył się na wznak z wielkim poczuciem winy, za wszelką cenęstarając się pozbyć obrazu Lindy sprzed oczu.Po chwili przyszła Mina, usiadła koło jegoramienia, patrząc mu w twarz, ale on unikał jej oczu, nie chciał ich widzieć, więc Mina tylkobawiła się rąbkiem koca, ujmując go między dwa palce, duży i wskazujący, a potem zaczęłaprzeczesywać palcami jego włosy i Henry cały zesztywniał, nie mogąc się doczekać, kiedyprzestanie, nie życzył sobie jej dłoni przy swojej twarzy, w każdym razie nie teraz. Czy jesteśna mnie zły, kochanie? Potrząsnął głową, w dalszym ciągu nie patrząc jej w oczy. Tak,jesteś na mnie zły, ja to widzę. Stojąc przy stole, wzięła z niego surowy kawałek drewna, zktórego od miesięcy próbował wyrzezbić rybę,miecznika, nie potrafił jednak tchnąć w niego siły ani nadać mu wężowego kształtu, dalejbył to tylko kawałek drewna, dziecięce przedstawienie ryby.Mina obracała i obracała w rękachkawałek drewna, patrząc na niego, ale go nie widząc.A na suficie były duże schody, które wpołowie się rozdzielały, i Linda z Claire walczące w sypialni na poduszki; prawdopodobnieClaire chciała rozweselić Lindę w jej pierwszym dniu w nowej szkole, no i ten wysokimężczyzna z grubymi brwiami, który sypiał w tym samym łóżku co Claire.Minapowiedziała: Ty rzeczywiście chcesz tam iść, prawda? To nie ma znaczenia, to nie jesttakie ważne odparłHenry.Mina obróciła w ręku kawałek drewna. Jak masz ochotę iść, to idz. Henryusiadł; był jeszcze za młody, żeby znać różne gierki dorosłych ludzi, był jeszcze na to za młody,więcpowiedział: No to dobrze, to pójdę. Mina opuściła pokój z bezsilnym miecznikiemw ręku." " "Henry uniósł ciężką kołatkę, a następnie pozwolił jej opaść na białe drzwi.Clairepoprowadziła go ciemnym korytarzem do kuchni. Linda zazwyczaj niedzielne poranki spędzaw łóżku. Wyłonili się z mroku korytarza w blasku świetlówek. Możesz iść do niej na górę i się znią pobawić, ale na początek proponuję, żebyś porozmawiał ze mną i napił się czegoś gorącego. Henry oddał Claire swój płaszcz, po czym obrócił się, żeby mogłapodziwiać jego nowy garnitur. Musimy ci znalezć coś, w czym mógłbyś się bawić.Przygotowała mu napój czekoladowy, cały czas zabawiając rozmową, a on nie dość czujny, nieustrzegł się chwil wielkiego zaskoczenia.Claire była zadowolona z tego, że Henry przyjazni się zLindą, mówiła też o tym, że Linda ciągle o nim opowiada. Namalowała cię nawet inarysowała, ale ci tych swoich prac nie pokaże, już ja ją znam. Ponieważ Claire była ciekawaróżnych spraw, więc zdradził jej, że zbiera różneprzedmioty, które znajduje w sklepach ze starociami, takie jak tekturowy teatrzyk czychoćby stare książki, a potem wspomniał o Minie, o tym, jak wspaniale potrafiła opowiadaćróżne historie, ponieważ grała w teatrze, jeszcze nigdy nie mówił tyle naraz, zamierzał teżpowiedzieć jej wszystko o przebieraniu, o upiciu się, ale nie bardzo wiedział, od czego zacząć,więc sobie darował, bo chciał, żeby go Claire lubiła, a gdyby jej opisał, jak bardzo byłpijany i jak obrzygał Minę, to mogłaby się do niego zniechęcić.Przyniosła mu więc jakieś ubranie do zabawy jasnoniebieski sweter i spłowiałe dżinsyLindy czy mu to nie będzieprzeszkadzało, zapytała, ale skąd uśmiechnął się Henry.Claire wyszła z kuchni, żebyodebrać telefon, wołając przez ramię, że sam musi trafić do Lindy: z powrotem tym samymciemnymkorytarzem i do schodów, tylko dlaczego, nie mógł zrozumieć Henry, światło jest jedyniena dole i na górze? Zatrzymał się na chwilę na podeście, przy masywnej skrzyni, wiodąc palcempo mosiężnych postaciach: korowód bogaczy na początku, być może byli to krewni młodej pary,ulica i chodniki wypełnione ludzmi, których szaty kłębiły się za nimi na wietrze, wszyscywyprostowani, dumni, a potem, za nimi, mieszkańcy miasta,zwykły motłoch, każdy z kielichem wina w ręce, szli pijani, zataczając się, zatrzymującsąsiadów i śmiejąc się z tych, co otwierali pochód.Obok były otwarte drzwi, więc Henry zajrzałdo środka, do sypialni, największej, jaką widział w życiu, zogromnym podwójnym łożem pośrodku niestojącym pod żadnąścianą.Zrobił kilka kroków w głąb pokoju, łóżko byłoniezaścielone, wybrzuszone na środku, i teraz Henry zobaczyłśpiącego twarzą do poduszki mężczyznę, zamarł, wycofał sięszybko z powrotem na podest i cicho zamknął za sobą drzwi.Przypomniał sobie o rzeczach Lindy pozostawionych na skrzyni, znalazł je ibłyskawicznie pobiegł na górę do jej pokoju.Siedziała na łóżku, rysując coś ołówkiem na białym kartonie, i kiedy się zbliżył, zapytała: Dlaczego jesteś taki zdyszany? Usiadł koło niej na łóżku. Biegłem po schodach i zobaczyłem w jednym z pokojówśpiącego mężczyznę, wyglądał jak nieżywy.Linda upuściła rysunek na podłogę i zaśmiała się. To jest Theo, nie mówiłam ci o nim? Podciągnęła kołdrę pod brodę. Budzę się wcześnie w niedzielę, ale wstaję z łóżka dopierona lunch.Pokazał jej ubranie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- § Łajkowska Anna Wrzosowisko 02 Miłoć na wrzosowisku
- Oates Joyce Carol Moja siostra, moja miłoć
- Lamb Arnette Miłoć pod choinka 02 Nadchodzi poseł królewski (Królewski posłaniec)
- Kraszewski Józef Ignacy 1 Mogilna poszukiwacz złota i zawiedziona miłoć2Pan Karol
- Hawkins Karen Mc Lean Curse 01 Miłoć szkockiego lorda(1)
- Long Julie Anne Pennyroyal Green 03 Dawna miłoć
- Laurens Stephanie Cynster Sisters Duo 01 Gdy miloć zaskoczy
- Sivec Tara Pokusy i łakocie Niezbyt grzeczna rzecz o miłoci (2)
- K.Kwiatkowski SURVIVAL po polsku 1999(2)
- Roderick Gordon & Brian Williams Tunele 01 Tunele
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- revelstein.htw.pl