[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uśmiech, jakim go obdarzyła, oraz aprobata, jaka rozbłysła wjej oczach, gdy szybko omiotła go wzrokiem, odrobinę wytrąciłygo z równowagi.Wybiły z rytmu.Nie wyobrażał sobie, jak zdołazmusić niesforne zmysły, by skoncentrowały się na jakiejkolwiekinnej młodej damie.Ale. Oto panna Alcock. Henrietta przybliżyła się do niego,żeby wskazać młodą damę w jasnozielonej sukni. Ją stanowczonależy uwzględnić.A także.Przemieszczała się w tę i z powrotem, zaglądając w tłum nasali, a przy okazji siejąc spustoszenie wśród rozproszonychzmysłów Jamesa.Jej perfumy, subtelna mieszkanka cytrusów iróży, wsączały się w jego umysł, chwytając rozsądek w pułapkę. Tak, tam mamy pannę Ellingham, liczyłam na jej obecność. Odwróciła się do Jamesa. Chodz.Przedstawię cię, potem zaś,jeśli się nie mylę, a mylę się rzadko, muzycy wezmą się do dzieła,najlepiej zaś ocenić młodą damę, kiedy tańczy się z nią walca.Ukrywając ponury nastrój, skinął głową.Zastanawiał się, cotakiego Henrietta rozumiała pod pojęciem oceny jakie wedługniej przyjął kryteria? gdy dzielnie wkroczył za nią w ścisk.Po niespełna dziesięciu krokach z całą mocą przypomniałsobie, dlaczego zwykł unikać takich wydarzeń towarzyskich.Ciężko się lawirowało między ruchliwymi masami ludzkimi, kiedystarał się trzymać u boku Henrietty, zarazem nie biorąc jej podramię.Od czasu do czasu, gdy przystawali wymienić powitania, asporadycznie też pogawędzić, musiał mocno splatać ręce zaplecami, jedynie po to, by nie przyciągnąć jej opiekuńczo dosiebie.Wiele młodych dam szukałoby wsparcia męskiego ramienia,zdając się na Jamesa w sprawie nawigowania w tłumie, leczHenrietcie ścisk nie przeszkadzał, niewzruszenie parła naprzód, niepotrzebowała ochrony.Jeśli już, to ona chroniła jego.Przekonywał się o tym ciągle na nowo, przy czym subtelniedrażniło to w nim jakiś niezauważany do tej pory instynkt.Niemniej Henrietta dotrzymała słowa i wkrótce stał obok niejw kręgu, gdzie z ożywieniem gawędziła z innymi urodziwa pannaAlcock.Kiedy ponad głowami gości popłynęły pierwsze dzwiękiskrzypiec, wystarczyło poprosić pannę Alcock do walca.Przyjęłazaproszenie z uroczym uśmiechem i James powiódł ją na parkiet aż nazbyt świadom zachęcającego uśmiechu Henrietty, którytowarzyszył mu przez cały taniec.Dalej wieczór przebiegał w ten sposób, że Henriettaprowadziła Jamesa z jednego kręgu do drugiego, od jednejpotencjalnej kandydatki do kolejnej.Tańczył z panną Chisolm,którą poznał w parku tego ranka, jak również z panną Downtree ipanną Ellingham.Kiedy zaczął wirować na parkiecie z panną Swinson,wyczerpała mu się już inwencja, jeśli idzie o zagajanie rozmowy.Na szczęście panna Swinson uznała uprzejme, zadane zczarującym, acz wysilonym uśmiechem pytanie o to, jak się bawitego wieczoru, za całkowicie zadowalające. Diabelny ścisk, nieprawdaż? Och! Zrobiła wielkie oczy,rozbawiona. Proszę mi wybaczyć! Wiem, że nie powinnamużywać takich słów jak diabelny , ale przy tylu braciachzwyczajnie mi się wymykają.Tym razem James uśmiechnął się szczerze. Błagam, niech pani nie cenzuruje swoich wypowiedzi zewzględu na mnie.Przekrzywiła głowę, przyglądając mu się. Wobec tego, jak pan się dziś bawi? spytała, nadal zrozbawieniem w oczach. Tego rodzaju wydarzenia rzadkoprzyciągają dżentelmenów pańskiego pokroju. Przejrzała mnie pani.Przyznaję, że ten tłok cokolwiek mniemęczy. No tak, ostatecznie to jedno z głównych wydarzeń sezonu,przynajmniej dla osób na uboczu małżeńskiego targowiska.Kiedy wirowali, uwagę panny Swinson przyciągnęło jakieśporuszenie w tłumie tancerzy. Dobry przykład: właśnieprzetańczyli koło nas sir Peter Affry i urocza Dulcimea Thorne.Mówi się, że jego ciągnie do Cassandry Carmichael, ale Dulcimeapotrafi zawalczyć o swoje.Obroty walca przywiodły rzeczoną parę w pole widzeniaJamesa.Rozpoznał dżentelmena, którego Henrietta pokazywałamu tego ranka, odnotował drapieżny sposób, w jaki panna Thorneprawie że uwiesiła się na sir Peterze, lekceważąc subtelnościtanecznej etykiety. Panna Thorne bez wątpienia intensywnie zabiega o uwagęsir Petera.Po kolejnym obrocie panna Swinson wyciągnęła szyję, byzobaczyć, w czym rzecz. Jutro w czasie proszonych lunchów będzie mowa głównie otym.James niemalże poczuł wdzięczność wobec sir Petera za jegozabiegi o piękną pannę Carmichael; skoro wszystkie oczy,jakkolwiek dyskretnie, śledziły rozwój wydarzeń między sirPeterem a panną Thorne, dziwna sytuacja, kiedy to znany lewsalonowy biegał na smyczy Antyswatki, schodziła na dalszy plan
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
- Chuck Wendig [Double Dead 01] Double Dead [Tomes of the Dead]
- § Trigiani Adriana Pula szczęœcia 01 Pula szczęœcia
- Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
- Marjorie M. Liu Pocałunek łowcy 01 Pocałunek łowcy
- White James Szpital Kosmiczny 01 Szpital Kosmiczny
- Ortolon Julie Prawie idealnie 01 Prawie idealnie
- Peretti Frank E. WÅ‚adcy CiemnoÂœci 01 WÅ‚adcy CiemnoÂœci
- Dębski Rafał Komisarz Wroński 02 Żelazne kamienie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- exclamation.htw.pl