[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Eden zaczekał, aż Maude usiądzie, po czym okrążył biurko i zajął fotel.- Myślałam o przyjęciu charytatywnym, które zgodziłam się zorganizować dla naszego komitetuzabiegającego o fundusze dla byłych żołnierzy - powiedziała, wyciągając kilka kartek z trzymanego wdłoniach pliku.- Edenie?- Przepraszam, zamyśliłem się.- Czyżby chciała rozmawiać o przyjęciu, a nie zmyć mu głowę? - zadałsobie w duchu pytanie.- Wcześniej odbyły się bal i przyjęcie w ogrodzie, ale w tym roku marzy mi się coś innego.Pomyślałam, że imprezę dobroczynną moglibyśmy urządzić w teatrze. Król sceny141- Masz na myśli przedstawienie charytatywne? - Sięgnął po papier oraz coś do pisania.- Niezupełnie.Chciałabym przesunąć stojące na widowni krzesła i rozstawić stoły, przy którychbędzie można zjeść kolację.Przez ten jeden wieczór aktorami byliby amatorzy.Namówiłabym gości,aby przebrali się za swoje ulubione postaci.Potrzebowalibyśmy orkiestry smyczkowej i pianisty, żebyakompaniowali tym, którzy zdecydują się na występ.Musielibyśmy też zadbać o muzykę do posiłku.- Ilu gości chciałabyś zaprosić? - zapytał Eden, powstrzymując się od zwyczajowej odmowy.Maudenajwyrazniej chciała zamienić Jednorożca w skrzyżowanie wiejskiego teatrzyku z cyrkiem i saląbalową.- Około dwustu? - zastanawiała się głośno Maude.- Przyjęcie powinno być ekskluzywne.- Planujesz zdemontować widownię? - Wiedział, że powinien zaprotestować, ale jedyne, czego w tymmomencie pragnął, to sprawić przyjemność Maude.- Tylko ją inaczej zaaranżować.Są pośród podopiecznych komitetu stolarze, którzy chętnie pomogątwojej ekipie.Teatr będzie trzeba zamknąć dla publiczności tylko na jeden wieczór, nie więcej.Gdybym miał odrobinę oleju w głowie, natychmiast bym odmówił, uznał Eden.Nie wspierałorganizacji dobroczynnych, jednak Maude udało się wciągnąć go do komitetu.A teraz, zamiastzastanawiać się, jak pomnożyć zyski Jednorożca, myślał o przedsięwzięciu, na które będzie trzebawydać pieniądze.Chociaż miał reputację uwodziciela bez serca, pragnął kobiety, która nawet niepróbowała mu się przypodobać.- Dobrze, niech będzie - powiedział, niejako wbrew sobie.- Kiedy? 142Louise AllenMaude zerwała się na równe nogi i Eden zadał sobie w duchu pytanie, czy rzuci mu się z wdzięcznościna szyję.- Och, dziękuję! - wykrzyknęła jedynie, siadając ponownie.Eden nazwał się w myślach głupcem,tymczasem Maude wyciągnęła kalendarz.- Czy będzie to możliwe za trzy tygodnie?Eden otworzył notes.Przyjęcie oznaczałoby przerwę w wystawianiu sztuki zatytułowanej Nieskalana cześć", lecz było mu to na rękę.Uznał, że aktorom przyda się odpoczynek.- Mnie tak, a tobie?- Wprawianie rzeczy w ruch to moja specjalność.- Twarz Maude rozjaśnił dwuznaczny, w odczuciuEdena, uśmiech.-Prawie zawsze osiągam to, co zaplanuję.- Prawie?- Cóż.- Urwała w pół słowa, a przez jej twarz przebiegł cień, ten sam, który widział rano.Pod wpływem impulsu Eden wyciągnął dłoń w jej stronę.Maude odwzajemniła się tym samym.Ichpalce splotły się nad stertą papieru, leżącą na biurku.- Kochanie! - Drzwi otworzyły się z hukiem i stanęła w nich madame Marguerite, jak zawszeelegancka i olśniewająca.- Edenie, musisz natychmiast.Och, a któż to? - Przywołała na twarzuśmiech zarezerwowany dla pięknych młodych dam, które równie dobrze mogły być jej rywalkami,jak wielbicielkami.- Lady Maude, przedstawiam madame Marguerite.Madame, oto lady Maude Templeton, o której ciopowiadałem.- Lady Maude, jakże miło mi panią poznać.Na szczęście zdecydowała się na jedno ze swoich łaskawych powitań, pomyślał z ulgą Eden.Wysunąłdla niej krzesło, po czym sam usiadł za biurkiem. Król sceny143- O ile pani pamięta, lady Maude zaprosiła mnie do komitetu swojej organizacji charytatywnej.- Oczywiście.Godna pochwały działalność, proszę mnie koniecznie dołączyć do listy darczyńców -zaszczebiotała Marguerite.- Bardzo dziękuję.- Maude sięgnęła po notes i ołówek.-Ile mam zapisać?Ku rozbawieniu Edena, czekała na podanie kwoty przez madame, która, o czym był przekonany,zapomni o całej sprawie, gdy tylko zamkną się za nią drzwi.Korciło go, aby zobaczyć reakcjęmadame, ale przez wzgląd na dobro ich długoletniej współpracy, zasugerował:- Dwadzieścia gwinei? Ja się tym zajmę.- Dziękuję, kochanie.- Uśmiechnęła się do Edena, posyłając mu pełne wdzięczności spojrzeniewielkich błękitnych oczu.- Zawsze mogę liczyć na drogiego Edena - rzuciła w stronę Maude.- Jestem tego pewna.Chciałabym dodać, że razem z moim ojcem, hrabią Pangbourne'em, jesteśmyzachwyceni pani talentem.- Cudownie to słyszeć.Muszę już iść.Edenie? Wstał i otworzyć drzwi.- Przyszła pani, żeby mi o czymś przypomnieć.Cóż to było?- Och, doprawdy? - zdziwiła się.- Nie zaprzątaj sobie tym głowy, kochanie.Jestem pewna, że wkrótcesobie przypomnę.Opuściła pokój w chmurze różanych perfum i szeleście jedwabiu.Eden wrócił na swoje miejsce zabiurkiem.- Cała Marguerite - rzucił lekko.- Cieszę się, że mogłam ją poznać - powiedziała Maude.-To twoja matka, prawda? Rozdział trzynasty- Moja matka? - Nie było sensu kłamać.Eden nie wstydził się, że madame Marguerite jest jego matką.Wprawdzie łatwiej mu było nie myśleć o niej w ten sposób, ponieważ uwalniało go to od oczekiwań,których nie mogła spełnić.- Tak.- Chyba niewiele osób o tym wie? - Maude nie sprawiała wrażenia zaszokowanej.- Prawie nikt.Jak się domyśliłaś?- Dostrzegłam między wami podobieństwo.Rzecz jasna, reprezentujecie odmienny typ urody.Możeto raczej kwestia prezencji? Oboje kogoś mi przypominacie, nie potrafię sobie tylko skojarzyć kogo.- Madame nie chce, aby ludzie wiedzieli, że syn jest dorosły.Natychmiast by się doliczyli, ilenaprawdę ma lat.- Ale kiedy jesteście sami.- Poza teatrem prowadzimy oddzielne życie.- Och, tak mi przykro.Po raz drugi Maude okazała mu współczucie, którego duma Edena nie pozwalała przyjmować odnikogo.Nieoczekiwanie zapragnął opowiedzieć jej o swoim dzieciństwie, które nadal kładło sięcieniem na jego odczuciach.Ograniczył się jednak do stwierdzenia: Król sceny145- Wystarcza mi jej towarzystwo w teatrze.- Tak, ale.- Maude musiała chyba dostrzec cień na twarzy Edena, bo urwała w pół zdania.- Czy twoirodzice pobrali się we Włoszech?- La Belle Marguerite - wycedził z ironią - nie spotkała mężczyzny godnego zostać jej mężem.- A więc twój ojciec [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl