[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naglezaświtała mu pewna myśl: To dlatego tu jestem! McElroy dostał zadanie przekazania miinformacji od prezydenta!Postanowił natychmiast sprawdzić to przypuszczenie.- Po prostu dostałem już zlecenie.Jutro wyruszam w drogę.- Plany ulegają czasem zmianie.Trzeba być elastycznym i reagować na bieżącewydarzenia.- Tak?- Wydarzenia w parku całkowicie zmieniły sytuację - powiedział wprost McElroy.- Dlaczego? Dlatego, że tam byłem?- Między innymi.A także dlatego, że mam pewne wpływy w kręgach, o którychmówimy, i uznałem, że bardziej przydasz się tutaj niż w południowych rejonach naszej półkuli.A więc wie o Rosjanach i meksykańskiej trasie przerzutów!- Zostałeś moim adwokatem? To niebezpieczne.- W Iranie w siedemdziesiątym siódmym też nie było bezpiecznie, ale jakoś ci to nieprzeszkadzało, prawda?- Wykonywałem swoją robotę.Nie jesteś mi nic winien.- Nie mówisz prawdy.Stone z zainteresowaniem przechylił głowę.- Przeprowadziłem pózniej prywatne śledztwo - ciągnął Anglik.- Dostałeś już zgodęna powrót do domu.Praktycznie rzecz biorąc, nie byłeś na służbie.Zespół, który wysłano mina ratunek, wpadł w zasadzkę.Wszyscy zginęli.Odnoszę jednak wrażenie, że o tymwszystkim dobrze wiesz, prawda?Chapman przyglądała się Stone owi z rosnącym zainteresowaniem.- Miałeś kłopoty, a ja akurat byłem w pobliżu.Na moim miejscu zrobiłbyś to samo.- Ale obawiam się, że ze znacznie gorszym skutkiem.Oczywiście starałbym się zewszystkich sił - dodał szybko - tyle że nie potrafię tak celnie strzelać.- Czy możesz mi przedstawić nową sytuację?- Prowadzisz dochodzenie.Kończysz je pełnym sukcesem, a potem.- McElroywzruszył ramionami.- Reszta zostaje bez zmian.- A jeśli nie zakończę go sukcesem?McElroy milczał.- W porządku - powiedział Stone.- Zrobisz to?- Tak.- Doskonale.- Jak mam to rozgrywać? Długo byłem poza obiegiem.Muszę się znowu wciągnąć.- Z błogosławieństwem premiera pociągnąłem za parę sznurków.Blisko przyjazni sięz waszym prezydentem.Razem grają w golfa, razem idą na wojnę.Sam wiesz, jak to jest.- A więc?- A więc obaj doszli do wniosku, że byłoby świetnie, gdybyś razem z Mary mógł wtym trochę pogrzebać.- %7łeby było jasne: nie jestem już tak dobry jak kiedyś.McElroy przez chwilę przyglądał mu się uważnie.- Niektórzy pamiętają cię wyłącznie jako wyjątkowo sprawnego fizycznie agenta, doskonałego strzelca i odważnego człowieka.Ja najlepiej zapamiętałem twoją nieprzeciętnąinteligencję.Wielu ludzi próbowało cię załatwić, niektórym niewiele zabrakło, ale nikomu sięnie udało.Byłeś najlepszy.Powrót do akcji dobrze ci zrobi, nie tylko z oczywistychpowodów.- Lepiej mieć nieprzyjaciół w zasięgu wzroku?- Przyjaciół też.Stone spojrzał na Chapman.- A co ty o tym myślisz?- To samo co mój szef, oczywiście - odparła z żartobliwym błyskiem w oku.- Niemoże być inaczej.- Nie o to pytam - rzucił ostro.Natychmiast spoważniała.- Chcę się dowiedzieć, kto zamierzał zabić premiera rządu mojego kraju.Jeżelimożesz mi w tym pomóc, to nie odstąpię cię ani na krok.- Dobrze powiedziane.- McElroy z wysiłkiem dzwignął się z fotela.- Nie maszpojęcia, jak się cieszę, że znowu cię zobaczyłem.Od razu poczułem się lepiej.- Jeszcze jedno.Weaver pokazał mi obraz zarejestrowany przez kamerę monitoringu.Niestety nagranie urywa się w chwili eksplozji.- Doprawdy? - McElroy spojrzał na Chapman.- Mary, pokaż proszę Oliverowi pełnyzapis.- Byłem pewien, że jest coś więcej.- Zawsze jest coś więcej - odparł Anglik z uśmiechem.- Byłeś potem w Iranie? - zapytał Stone.McElroy uśmiechnął się jeszcze szerzej.- Odważyłbym się tylko wtedy, gdybyś ty był gdzieś w pobliżu.Mary przekaże ciwszystkie materiały.Powodzenia.Wyszedł z pokoju, zostawiając ich samych.- Pojedziemy do mnie - powiedział Stone.- A potem?- Przejrzymy twoje materiały.- W porządku, ale obawiam się, że nie mamy dużo czasu.- Jestem tego pewien. 12.Zaraz po powrocie do domku dozorcy Stone nastawił wodę na herbatę, Chapmannatomiast wyjęła z teczki dokumenty i rozłożyła je na biurku.Włączyła też laptop i wsunęłado niego płytę DVD.- Szczerze mówiąc, wolałabym spotkać się w jakimś bezpieczniejszym miejscu -powiedziała, marszcząc brwi.- Te dokumenty są ściśle tajne.Stone odwrócił się do niej od kuchenki.- Nie obawiaj się, nie mam żadnych koniecznych uprawnień, więc gdy tylko na niespojrzę, przestaną być tajne.- A niech to.- mruknęła Angielka.Z kubkami w dłoniach usiedli przy biurku i zaczęli przeglądać raporty i opracowania.Stone błyskawicznie przebiegał wzrokiem po dokumentach, dzięki wieloletniemudoświadczeniu szybko odsiewając informacje ważne od nieistotnych.Kiedy skończyli,Chapman zapytała:- Chcesz zobaczyć pełne nagranie?Skinął głową.- Zastanawiam się, dlaczego w NIC pokazali mi skróconą wersję.- Nie pytaj mnie.To wasi ludzie, nie nasi.- Może dlatego, że innej po prostu nie mają?Na twarzy agentki MI6 nie drgnął żaden mięsień.Nagranie było bez dzwięku.Zaraz po eksplozji ekran na sekundę lub półtorejwypełniły zakłócenia, jakby wybuch na krótko wpłynął na działanie urządzeńelektronicznych.Chwilę potem obraz pojawił się ponownie.Pomnik Jacksona, a raczejmiejsce, w którym jeszcze niedawno stał, spowijały płomienie i kłęby dymu.Ogrodzenie izabytkowe armaty zostały zdmuchnięte przez podmuch.To, że nikt nie zginął, można byłozawdzięczać wyłącznie zbiegowi okoliczności.Na szczęście o tej porze park przeważnie byłcałkiem pusty, a strażnicy parkowi patrolowali zwykle jego obrzeża, nie zaś część centralną.Kiedy dym się przerzedził, Stone zobaczył siebie, leżącego nieruchomo na ziemi.Brytyjskiagent z trudem wstał i odszedł chwiejnym krokiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl