[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A co najważniejsze, obserwowała przez rok pracę najlepszego znajlepszych, Roya Derana.Lecz wszystkie te plany umierały równie szybko, jak się rodziły.Byłyone odpowiednie dla innej Annie Ha villand, osoby zdrowej i aktywnej,która prawdopodobnie już nigdy nie zaistnieje.Dlaczego miała pozwolić,żeby naigrawały się z niej, skoro i tak nie mogła ich zrealizować?Tak więc Annie zatapiała się na powrót w bezdennej melancholii.Z nudów zaczęła coraz więcej czytać, i to nie tylko pozycje z dziedzinyfilmu i teatru, lecz wszystko, co jej wpadło w ręce.Czytała powieści, októrych kiedyś słyszała, a na przeczytanie których nigdy nie mogłaznalezć czasu.Czytała biografie, traktaty historyczne, opracowania zdziedziny botaniki, energii jądrowej, polityki, muzyki i sztuki chińskiej.Lektura stała się dla niej najbardziej skutecznym sposobem zapominaniao bólu.Niekiedy, w poczuciu potwornego zawodu, uświadamiała sobie, że niepamięta nic z przeczytanej książki.Niemożność skupienia myśli niepozwalała jej skoncentrować się na treści.Ale przynajmniej jakoś zabijała czas.A czas był wrogiem, któregonależało zabić.Z czasem jednak zaczęła zapamiętywać coraz więcej. I czuła, że staje się bardziej myśląca niż kiedykolwiek, bardziejanalizująca własne myśli i uczucia.Spoglądała wstecz na swoje życie, od wczesnych, niewinnych lat wRichland do Lianę i plugawej kampanii, w wyniku której zyskała mianoAnioła Seksu.Zauważała w swoich doświadczeniach pewną ironicznąciągłość.Największym wrogiem życiowym było dla niej poczuciewyobcowania spośród innych ludzi, przekonanie, że w jakiś sposób nienależy do tego świata.A świat potwierdzał to odczucie.Uroda okazała się wadą i obróciła sięprzeciw niej, tak samo jak talent i praca włożone w wykreowanie Lianęobróciły się przeciwko niej w trakcie kampanii reklamowej.W maszynie wprawionej w ruch przez Harmona Kurtha.Uśmiechnęła sięna myśl o satysfakcji, jaką musiał promieniować na wieść o wypadku.Niewątpliwie przypuszczał, że to co się wydarzyło, było rezultatemskandalicznych plotek połączonych z brakiem pracy dla tak poważnejaktorki jak ona.I być może miał rację.Teraz już nigdy nie pozna uczucia słodkiej zemsty na nim.Lecz przestałojej na tym zależeć.Ostatecznie ludzie tacy jak Kurth sami byli swoiminajwiększymi wrogami.Egzystowali w żywym piekle egoizmu, od-separowani od społeczeństwa.Nie ma potrzeby karania ich za grzechy.Te grzechy same w sobie są karą.Dla zwykłych ludzi najważniejsze jesttrzymać się z daleka od takich Kurthów, kultywując to co najcenniejsze wczłowieku i kochając innych.Teraz dostrzegała, że postąpiła zle budując swą karierę na pragnieniuzemsty na Kurthu.Powinna była raczej myśleć o ratowaniu własnejduszy.To był jej zasadniczy błąd.A jednak to ta piekielna chęć zemsty, to nieustanne dążenie wyżej iwyżej, zetknęły ją z Damonem i powołały do życia Lianę.Jedna taka rolawystarczyłaby każdej aktorce do końca swoich dni.A współpraca zDamonem Rhysem, współpraca tak bliska, że wyczuwało się wpływ jego Midasowego dotyku", byłaby dla każdej z nich bezcennym przywilejem.A Annie dostąpiła tego zaszczytu. Nie, nie powinno się zbytnio żałować przeszłości.Nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło, choć wielu zagonionych ludzi nie dostrzega tego.Nie należy przywiązywać zbyt dużej wagi do okrucieństw tego świata.Lepiej nie ryzykować cofania zegara.Gdyby wszystko miało sięzaczynać po raz drugi od początku, mogłoby być jeszcze gorzej.Dlatego Annie spędzała całe dnie sam na sam z myślami.Stanowiły jejprywatny świat wspomnień, śnionych na jawie koszmarów, a niekiedytakże akceptacji dla własnych poczynań.Myślała o wszystkim i wszystkich, z wyjątkiem utraconego dziecka.W miarę upływu czasu w tych rozważaniach pojawiła się nowa jakość,coś w rodzaju mozolnego czołgania się w nieznanym kierunku, tak, jakbybyła teraz naprawdę silniejsza, gotowa do przejścia od myśli do czynów.Iwszystko byłoby dobrze, gdyby nie dręczący, niesłabnący ból władającybezradnym ciałem i narkotyczne otumanienie, w jakim żyła.Lecz właśnie dzięki temu otumanieniu nie poddawała się, ponieważstanowiło jakby zasłonę oddzielającą ją od czegoś, z czym nieośmieliłaby się stanąć twarzą w twarz.Jednak dzisiaj, kiedy siedziała z kapsułką w ręku wpatrując się w skąpanesłońcem kaniony, zasłona się nagle uniosła.Z zaciśniętymi ustami spojrzała na kapsułkę.Widziała niemal znajdującysię wewnątrz proszek.W jej wycieńczonych palcach spoczywała mała,kolorowa tubka, kusząca ją tak, jak cukierek kusi dziecko.Kiedy ją połknie, kolorowa osłonka rozpuści się, a proszek zacznieoddziaływać na jej system nerwowy i umysł, przytępiając wszystkiezmysły, odbierając siły do myślenia, odczuwania, odbierając nadzieję.I dziś będzie tak jak wczoraj, a jutro tak jak dziś.Nużące tempoodizolowanych od rzeczywistości dni nie ulegnie zmianie.Tak długo, jak na to pozwoli. Z tą myślą Annie podniosła się.Wzięła butelkę z pigułkami i ruszyła wkierunku łazienki.Przypomniała sobie martwe, szare ciało Nicka Mar-ciano złożone na stolew kostnicy jak patetyczny pomnik szaleńczego poszukiwania spokojuumysłu, poszukiwania zakończonego w rojącym się od robactwa miesz-kaniu, dokąd śmierć przybyła nazbyt pośpiesznie, by uścisnąćwyciągnięte ręce swojej ofiary [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl