[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do czasu jego przyjazdu komunikowaliśmy się mailowo i chociaż wydawał się całkiem miły, nigdy nie posuwał się do poufałości.Tego wyjątkowego dnia Bennett miał przyjść dopiero na popołudniowe zebranie zarządu, na którym miał zostać oficjalnie przedstawiony.Przez cały dzień byłam kłębkiem nerwów.Sara, jako dobra przyjaciółka, przyszła do mnie na górę, by mnie trochę rozluźnić.Rozsiadła się na moim krześle, po czym spędziłyśmy ponad godzinę, omawiając zalety filmu Sprzedawcy.Wkrótce śmiałam się do łez.Nie zauważyłam, że nagle ktoś otworzył drzwi, Sara zesztywniała, i nie zwróciłam uwagi na to, że ktoś za mną stanął.I chociaż Sara próbowała ostrzec mnie szybkim przyłożeniem palca do ust — powszechnym gestem oznaczającym „stul gębę" — zignorowałam znak.Ponieważ, najwyraźniej, jestem idiotką.— A później — mówiłam, chichocząc i trzymając się pod boki — ona mówi: „Cholera, musiałam przyjąć pieprzone zamówienie od faceta, któremu ciągnęłam druta po balu juniorów".A ten na to: „Tak, twoim bratem też się zająłem".Dostałam kolejnego napadu śmiechu, od którego zachwiałam się nieco do tyłu i zderzyłam z czymś twardym i ciepłym.Obracając się, zawstydzona ujrzałam, że mój tyłek osiadł właśnie na udzie mojego nowego szefa.— Pan Ryan! — wykrzyknęłam, rozpoznając go ze zdjęcia.— Bardzo przepraszam!Nie wyglądał na rozbawionego.Próbując rozładować atmosferę, Sara wstała i podała mu rękę.— To przyjemność w końcu cię poznać.Jestem Sara Dillon, asystentka Henry'ego.Mój nowy szef po prostu spojrzał na jej dłoń, nie odwzajemniając gestu, i uniósł jedną ze swoich doskonałych brwi.— Masz na myśli „panie Ryan"?Całkowicie wytrącona z równowagi spojrzała na niego i wolno opuściła rękę.Sama jego fizyczna obecność była tak przytłaczająca, że zabrakło jej słów.Kiedy odzyskała głos, wyjąkała:— Bo my… odnosimy się tu do siebie dosyć swobodnie.Wszyscy jesteśmy po imieniu.To twoja asystentka, Chloe.Skinął na mnie.— Panno Mills.Proszę zwracać się do mnie na pan.I oczekuję pani w swoim biurze w ciągu pięciu minut, abyśmy mogli omówić kwestię właściwych obyczajów obowiązujących w miejscu pracy.Mówił poważnym głosem.Oficjalnie skinął głową Sarze.— Panno Dillon…Przez chwilę mierzył mnie wzrokiem, po czym odwrócił się na pięcie w stronę swojego nowego biura.Z przerażeniem usłyszałam pierwsze z jego osławionych trzaśnięć drzwiami.— Co za drań! — wymamrotała Sara przez zaciśnięte usta.— Piękny drań — odpowiedziałam.Mając nadzieję na załagodzenie sytuacji, zeszłam do kafejki po filiżankę kawy dla niego.Dopytałam nawet Henry'ego, jaką pija jego brat — czarną.Gdy nerwowo podeszłam do drzwi gabinetu, a moje pukanie spotkało się z nagłym odzewem: „Proszę!", musiałam użyć całej siły woli, by powstrzymać drżenie rąk.W desperackim postanowieniu, by tym razem wywrzeć lepsze wrażenie, wykrzywiłam usta w przyjaznym uśmiechu.Otworzywszy drzwi, zastałam go rozmawiającego przez telefon i piszącego szybko w leżącym przed nim notesie.Wstrzymałam oddech, kiedy usłyszałam jego miękki, niski głos i nieskazitelny francuski.— Ce sera parfait.Non.Non, ce n'est pas nécessaire.Seulement quatre.Oui.Quatre.Merci, Ivan.Zakończył rozmowę, ale nie podniósł oczu znad papierów, by mnie powitać.Gdy tylko stanęłam przy jego biurku, odezwał się do mnie tonem tak samo srogim jak poprzednio:— Panno Mills, na przyszłość proszę, aby wszystkie rozmowy nie dotyczące pracy odbywały się poza biurem.Płacimy za pracę, nie za plotkowanie.Czy wyrażam się jasno?Przez moment stałam oniemiała, do chwili, gdy unosząc brwi, podniósł oczy i napotkał mój wzrok.Otrząsnęłam się z osłupienia, nagle pojmując prawdę o Bennetcie Ryanie: chociaż w rzeczywistości wyglądał nawet bardziej oszałamiająco niż na zdjęciach, wcale nie był taki, jakim go sobie wyobraziłam.Bardzo się różnił od rodziców i brata.— Bardzo jasno, proszę pana — odpowiedziałam, obchodząc biurko, by postawić na nim kawę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl