[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odwróci się i obdarzy ją uśmiechem.-Jak tam twój mąż?-Ten dupek? Zostawiam go z puszką piwa przed telewizorem.Rzucę tego palanta, wkażdej chwili, niech zabiera ten swój obwisy tyek z.To stao się tak szybko, że nie zdążya nic zrobić, nawet się przestraszyć.Zgasoświato.Niemal w tej samej chwili poczua mocny ból tuż za lewym uchem.Chciaakrzyknąć, ale gos uwiąz jej w gardle i upada bez jednego dzwięku.Zanim jeszcze odpynęaw ciemność, zorientowaa się, że nie uderzya o podogę.Nie, Marlin ją trzyma.Gdzie jestToby? Dobrze ukryty, miaa nadzieję.Proszę, nie pozwól mu spanikować i zepsuć planu.Nie,on nie spanikuje.Wszyscy wiedzieli, że musiaa oberwać w gowę.Bagaa o to. ROZDZIA 14Obudzi ją tępy, pulsujący ból za lewym uchem.Nigdy przedtem nie dostaa pogowie.Tylko teoretycznie wiedziaa, czego się spodziewać.W rzeczywistości nie byo takzle.Marlin wiedzia, co robi.Nie chcia niepenosprawnej ofiary.Chcia, żeby szybko sięocknęa, przerażona, spanikowana, bagająca.Nie chcia wstrząsu mózgu, zawrotów gowy irzygania.Leżaa cakowicie nieruchomo, aż ból miną.Tym razem wiedziaa, że leży napododze, pododze z surowych desek, która śmierdziaa starym zbutwiaym drewnem,kurzem i brudem wżartym gęboko przez dziesięciolecia.Powinna tu panować ciemność absolutna, ale tak nie byo.Wiedziaa, co ją czeka, ajednak czua takie przerażenie, że nie moga wydobyć żadnego dzwięku z wyschniętego,ściśniętego garda.Pomyślaa przelotnie o innych kobietach - o Belindzie - okropne samotneprzebudzenie, walące serce, rozpaczliwa świadomość zagrożenia, tym gorszego, żenieznanego.Strach przenika ją do gębi, chociaż wiedziaa, co się stanie.Bardzo chciaa zabić Marlina Jonesa.Podejrzewaa, że zainstalowa ukryte żarówki dające odrobinę świata, które pozwalaojej widzieć w promieniu okoo pó metra.Wiedziaa, że znajduje się w wielkim opuszczonymbudynku.Wiedziaa też, że nie jest sama.Marlin Jones czai się gdzieś tutaj i obserwowa ją.Przez okulary na podczerwień? Możliwe.Podniosa się powoli, potara nasadę karku.Trochę bolaa ją gowa, nic więcej.O tak,Marlin Jones zna się na swojej robocie.Zastanawiaa się, jak dugo będzie milcza.Zawoaagosem wiarygodnie drżącym, ostrym od wzbierającej paniki:- Jest tam kto? Proszę, gdzie ja jestem? Czego chcesz? Kim jesteś?Histeria podesza jej do garda, gos zabrzmia piskliwie i szorstko w ciszy.- Kto tam? Ty tchórzliwy gnojku, pokaż się!Nie otrzymaa odpowiedzi.Nie syszaa żadnych dzwięków, tylko wasny ciężkioddech.Nie fatygowaa się sprawdzaniem rozmiarów pomieszczenia.Niech będzierozczarowany, że skrócia zabawę, skrócia mu przyjemność.Spuścia wzrok i zobaczyasznur leżący tam, gdzie wcześniej leżaa jej ręka.Drugi koniec znika w ciemności.Pochyliasię i podniosa sznur.Cienka, mocna linka, prowadząca do labiryntu.Przywiązana do czegośw sporej odlegości.Powoli ruszya za sznurkiem.Podczas tej wędrówki nike świato za jej plecami gaso, a ciemność przed nią rozjaśniaa się stopniowo.Sza powoli, krok za krokiem,oddychając ciężko.Nagle nad jej gową zaponęo jaskrawe biae świato i oślepio ją na chwilę.Potemzobaczya kobietę patrzącą na nią dzikim wzrokiem, kobietę z rozdziawionymi ustami, bladąjak śmierć, ze zmierzwionymi wosami spadającym na twarz.Wrzasnęa na widok wasnegoodbicia w lustrze, przez uamek sekundy zastyga w czasie i przerażeniu.Powoli odsunęa się od lustra, jeden kroczek w ty, potem drugi.Spostrzega, żeotaczają ją ściany, waściwie dekoracje, niektóre poączone zawiasami, inne kątownikami, nieamatorskie jak jej robota.Nie, dekoracje Marlina wygląday profesjonalnie pod każdymwzględem.Potem mocne świato zgaso równie nagle, jak się zapalio, i znowu znalaza się wpómroku.Wtedy usyszaa oddech.Cichy, regularny oddech po prawej stronie.Odwrócia siępospiesznie.- Kto tam?Tylko oddech, bez gosu, bez odpowiedzi.Jakiś wzmacniacz.Zajęczaa specjalnie dlaniego, potem drugi raz gośniej, objęa się ramionami i znowu ruszya za sznurkiem.Naglesznurek się skończy.Staa przed wąskim otworem, bez drzwi.Nie widziaa, co jest w gębi.-Cześć, Marty.Wejdz, czekaem na ciebie.Jego gos.Marlina Jonesa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl