[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W przeciwieństwie do innych doko, to nie miało onożadnego punktu odniesienia wskazującego na wejście.Podążałem za Thao iLatoli, które wkrótce zniknęły wewnątrz.Dwoje pozostałych znajdowało się u mojego boku.Schwycili mnie zdwóch stron pod ramię, abym nie wpadł do wody, ponieważ zostałem takzaskoczony, że upuściłem mój Litiolak.Oszołomiło mnie to, cozobaczyłem.Oto, co odkryłem wewnątrz doko:Zobaczyłem około dwustu ludzi unoszących się w powietrzu bezpomocy żadnego urządzenia.Ciała wyglądały na pogrążone we śnie albo wgłębokiej medytacji.Jedno z nich, najbliżej nas, unosiło się około sześciumetrów nad wodą, ponieważ wewnątrz doko nie było żadnej podłogi.Dolny przekrój 'jajka' właściwie znajdował się w wodzie.Jak już wcześniejwyjaśniałem, znajdując się wewnątrz doko, widzimy wszystko na zewnątrz,jak gdyby niczego nie było pomiędzy nami a światem zewnętrznym.Takwięc i w tym przypadku miałem panoramiczny widok jeziora, wzgórz i lasuw tle, a blisko mnie - na środku tego 'krajobrazu', unosiło się dwieście ciałlub coś koło tego.Było to zupełnie oszałamiające, jak można oczekiwać. Złociste Doko 159Moi towarzysze patrzyli na mnie w milczeniu i w przeciwieństwie doinnych sytuacji, kiedy moje zdziwienie wywoływało u nich śmiech, terazzachowywali powagę.Przyglądając się bliżej tym ciałom, zacząłem dostrzegać, że generalniesą mniejsze niż ciała moich gospodarzy i że niektóre miały całkiemnadzwyczajne - a czasami straszne kształty. Co oni robią? Medytują? - szepnąłem do Thao, która była obok. Wez swój Litiolak, Michel.Wisi na twoim ramieniu.Posłuchałem anastępnie odpowiedziała na moje pytania:  Oni nie żyją.To są zwłoki. Nie żyją? Odkąd? Czy oni wszyscy umarli razem? Był jakiś wypadek? Niektóre ciała są tu od tysięcy lat, a ostatnie, sądzę, że odsześćdziesięciu.Myślę, że w twoim obecnym stanie zaskoczenia, nie jesteśzdolny skutecznie kierować Litiolakiem.Latoli i ja cię poprowadzimy.Każda z nich wzięła mnie pod ramię i zaczęliśmy wędrówkę pośród ciał.Bez wyjątków - wszystkie były całkowicie nagie.Między innymi widziałem mężczyznę siedzącego w pozycji lotosu.Miałdługie włosy w kolorze czerwonego blondu.Mierzyłby dwa metry, gdybystanął.Miał złotawą skórę a jego rysy były nad wyraz subtelne jak namężczyznę - i rzeczywiście był mężczyzną raczej niż hermafrodytą.Trochę dalej leżała kobieta o chropowatej skórze, jak u węża lub korydrzewa.Wyglądała młodo, chociaż po jej dziwnym wyglądzie trudno byłoocenić jej wiek.Miała pomarańczową skórę i krótkie, kręcące się włosy wkolorze zielonym.To co mnie najbardziej wprawiło w zdziwienie były jej piersi.Byłydosyć duże, ale każda z nich miała po dwa sutki oddzielone od siebie ookoło dziesięć centymetrów.Miałaby blisko 180 centymetrów wzrostu.Jejuda były chude i muskularne, a jej łydki dosyć krótkie.Na każdej ze stópznajdowały się trzy olbrzymie palce, ale jej ręce były dokładnie takie jaknasze.Przechodziliśmy od jednego ciała do drugiego, czasem przystając,czasem poruszając się dalej - tak jak wśród woskowych figur w muzeum.Wszyscy ci ludzie mieli zamknięte oczy i usta, i przyjmowali jedną zdwóch pozycji - albo siedzieli w pozycji lotosu albo leżeli na plecach zramionami spoczywającymi po bokach. Skąd oni są? - szepnąłem. Z różnych planet.Spędziliśmy trochę czasu przed ciałem mężczyzny, najwyrazniej wkwiecie wieku.Miał jasno kasztanowe włosy, które były długie i kręcone.Ręce i nogi były takie jak moje.Miał znajomą cerę - taką jak u kogoś naZiemi.Miałby około 180 centymetrów wzrostu.Twarz miał gładką oszlachetnych rysach i miał delikatną kozią bródkę.Odwróciłem się w kierunku Thao, której oczy utkwione były we mnie. Powiedziałbym, że pochodzi z Ziemi - powiedziałem. Złociste Doko 160 W pewnym sensie tak, a w innym nie.Znasz go dobrze ze słyszenia,słyszałeś jak o nim mówiono.Zaintrygowany, przyjrzałem się jego twarzy bliżej, aż Thaozasugerowała telepatycznie:  Spójrz na jego ręce i nogi, jak również na jegobok.Thao i Latoli zbliżyły mnie do ciała i zobaczyłem wyraznie blizny najego stopach i nadgarstkach, jak również głębokie cięcie na jego bokudługości około 20 centymetrów. Co mu się stało? Został ukrzyżowany, Michel.Jest to ciało Chrystusa, o którym ci mówiłamdzisiaj rano.Na szczęście moje gospodynie przewidziały moja reakcję i podtrzymałymnie za ramiona, ponieważ jestem pewien, że nie byłbym zdolnymanewrować moim Litiolakiem.Tak oto - gapiłem się na ciało Chrystusa,którego się czci i o którym tak wielu mówi na Ziemi - człowieka, który byłtematem tak wielu kontrowersji i tak wielu badań podczas ostatnich 2000lat.Wyciągnąłem rękę, aby dotknąć ciała, ale moje towarzyszki mnieodciągnęły nie pozwalając mi tego zrobić. Nie nazywasz się Tomasz.Dlaczego musisz go dotykać? Wątpisz?zapytała Thao. Widzisz, potwierdzasz to, o czym mówiłam dzisiaj rano -szukasz dowodu.Zrobiło mi się okropnie wstyd za mój gest, i Thao to zrozumiała. Wiem, Michel, że było to instynktowne i rozumiem cię.Tak czyinaczej, nie możesz dotykać tych ciał - nikt nie może, za wyjątkiem siedmiuThaori.W rzeczy samej to właśnie Thaori utrzymują te ciała w staniekonserwacji i lewitacji, tak jak je widzisz, i tylko oni są zdolni to robić. Czy są to faktyczne ciała, które mieli, gdy żyli? Oczywiście. Ale jak się je konserwuje? Ile ich tu jest i dlaczego? Czy pamiętasz, jak ci mówiłam, gdy zabraliśmy cię z twojej planety, żesą pytania, które zadasz i na które nie dostaniesz żadnej odpowiedzi?Wyjaśniłam ci wówczas, że dowiesz się od nas wszystkiego, co musiszwiedzieć, ale niektóre rzeczy pozostaną 'tajemnicą', ponieważ nie wolno cidokumentować pewnych spraw.Nie mogę odpowiedzieć na pytanie, które Złociste Doko 161zadałeś, z tej właśnie przyczyny.Niemniej jednak, mogę ci powiedzieć, żew tym doko znajduje się 147 ciał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl